Finlandia zagrożona skażeniem? Potwierdzono, że nastąpiła awaria elektrowni jądrowej. Chociaż podobno nie doszło do wycieku radioaktywnych substancji na zewnątrz, to służby informują o „poważnym incydencie”. Na zachodzie kraju wzrósł poziom promieniowania. Finlandia i awaria w elektrowni atomowej Olkuluoto w zachodniej części kraju. Media piszą, że w jednym z bloków elektrowni doszło do „poważnego incydentu”. Na konferencji prasowe z udziałem ministrów, minister ds. zdrowia Aino-Kaisa Pekonen poinformowała, że awaria była "szczególnie wyjątkowa jak na fińskie warunki" Awaria elektrowni jądrowej w FinlandiiCzy awaria elektrowni stanowi zagrożenie? Krajowy urząd ds. bezpieczeństwa promieniowania uspokaja, że nie ma zagrożenia dla środowiska i ludzi. Blok, w którym doszło do awarii, został zabezpieczony, sytuacja jest ustabilizowana, co potwierdza Agencja ds. Bezpieczeństwa Radiacyjnego i Jądrowego (STUK). Uspokojono również Finów, że nie muszą zażywać jodu w obawie przed Reuters podaje, że w czwartek ok. godz. 13 czasu lokalnego (godz. 12 w Polsce) odnotowano podwyższone poziomy promieniowania w reaktorze fińskiej elektrowni jądrowej Olkiluoto 2 na zachodzie kraju. Podwyższone odczyty dotyczyły pomieszczenia, w którym regularnie występuje wyższe promieniowanie. Według wstępnego badania uszkodzeniu uległ systemu oczyszczania wody. Załączył się mechanizm alarmowy, a budynek osłonowy został wyizolowany. Reaktor jest obecnie przygotowywany do tzw. „wyłączenia na zimno” – pisze Radio ZET.
W jednym z bloków elektrowni jądrowej Olkiluoto znajdującej się na zachodzie Finlandii doszło do "poważnego incydentu", ale nie ma zagrożenia dla ludzi i środowiska – poinformowałRadioaktywna chmura pojawiła się nad Polską 30 lat temu. Wtedy pojawił się strach podsycany niewiedzą i niepewnością. Dzisiaj o awarii w Czarnobylu wiemy więcej. Ale czy boimy się mniej?Czarnobyl. Już sama nazwa tego miejsca wydaje się straszna dla tych, którzy pamiętają wydarzenia z końca kwietnia 1986 roku. To wtedy doszło do wybuchu w elektrowni atomowej im. Włodzimierza Iljicza Lenina w Czarnobylu na terenie dzisiejszej Ukrainy. To, co się wydarzyło, jedni nazwą później największą katastrofą w dziejach energetyki jądrowej, inni mówić będą jedynie o awarii reaktora w elektrowni. Podawane w późniejszych opracowaniach skutki czy liczba ofiar różnić się będą diametralnie. Należy pamiętać, że Czarnobyl leżał wtedy na terenie Związku Radzieckiego i to władze tego kraju decydowały o tym, co i kiedy podać do publicznej wiadomości. A w swoich komunikatach Sowieci byli bardzo oszczędni. O tym, że doszło do awarii, dowiedzieliśmy się dzięki Szwedom, którzy pierwsi zaobserwowali chmurę radioaktywną nad Skandynawią. W tym samym czasie rejestratory w Mikołajkach zanotowały podwyższony poziom promieniowania. Skażenie było 550 tys. razy silniejsze niż zwykle. Było to 28 kwietnia 1986 roku. Dwa dni po wybuchu reaktora. Pierwsze dwie ofiary Ocena skutków katastrofy oraz liczba ofiar do dzisiaj budzą kontrowersje. Wiadomo, że w konsekwencji samego wybuchu życie straciły dwie osoby. Pierwsza zginęła na miejscu, druga, z poważnymi obrażeniami i licznymi poparzeniami radiacyjnymi trafiła do szpitala, gdzie szybko zmarła. Byli to pracownicy elektrowni, którzy w momencie wybuchu znajdowali się najbliżej reaktora numer 4. Wśród wielu mitów, plotek i pogłosek dotyczących wybuchu w Czarnobylu jest też taka, że trzeci pracownik zmarł z powodu zawału serca, do którego doszło na skutek nagłego zachodnioeuropejskie media donosiły także o setkach ofiar, które Rosjanie w pośpiechu mieli zakopywać w pobliżu elektrowni. Rewelacji tych nie potwierdziły żadne z późniejszych badań, które były prowadzone na terenach skażonych. Co więcej, im dłużej badano skutki katastrofy, tym mniej radykalne wnioski pojawiały się w opracowaniach. Mimo niepewnego źródła informacja o dwóch pracownikach, którzy jako pierwsi zginęli na miejscu, została choroba popromienna Liczba osób, które zmarły w wyniku ostrej choroby popromiennej tuż po katastrofie, waha się, w zależności od źródła, od 31 do 41 osób. Byli to członkowie załogi elektrowni narażeni na najsilniejsze promieniowanie zaraz po wybuchu oraz strażacy biorący udział w 10-dniowej akcji gaśniczej. W sumie osób, które mogła dotknąć choroba popromienna, mogło być około 200 (niektóre źródła podają 134 „napromieniowanych”). Wszystkie były potem, przez wiele lat, obserwowane przez lekarzy. W przypadku kilku zgonów, które nastąpiły po wielu latach, szukano związku z chorobą popromienną, ale nie było na to przekonujących dowodów. Śmiertelność na choroby nowotworowe czy białaczki nie była w tej grupie wyższa niż w całej populacji. Eksplozja, która zniszczyła reaktor numer 4 oraz ważącą 2 tysiące ton płytę zabezpieczającą, uwolniła do atmosfery duże ilości substancji radioaktywnych. Jak duże? To pozostaje tajemnicą. Naukowcy zajmujący się sprawą Czarnobyla poruszają się w sferze domysłów, domniemywań i szacunków. Wiadomo jeszcze o czterech kolejnych ofiarach katastrofy w Czarnobylu. Była to załoga śmigłowca, który brał udział w akcji gaśniczej. Maszyna zaczepiła śmigłem o okablowanie i spadła na ziemię. W wypadku zginęły cztery osoby załogi śmigłowca. Nowotwory, białaczka, uszkodzone płody Brak rzetelnych informacji dał duże pole do spekulacji. Pojawiały się doniesienia o dramatycznym wzroście zachorowań na białaczkę i inne nowotwory. Szukano zwiększonej liczby chorób genetycznych. Po latach prawie wszystkie te odkrycia zostały zdementowane. Szczególne kontrowersje wzbudziły dane mówiące o zachorowaniach na raka tarczycy. Komitet ONZ do spraw Efektów Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) opracował raport, opublikowany w 2000 roku, w którym przedstawiono skutki zdrowotne wybuchu w Czarnobylu. Eksperci ocenili sytuację w rejonach skażonych na Białorusi, Ukrainie i w Rosji. Okazało się, że nie zanotowano na tych terenach wzrostu zachorowań na białaczkę ani na inne nowotwory, który można byłoby przypisać skutkom działania promieniowania jonizującego. Wyjątkiem była tarczyca. Badając skutki genetyczne narażenia na napromieniowanie na Białorusi i Ukrainie w rejonach o najwyższym skażeniu, a także w szeregu krajów europejskich, raport UNSCEAR stwierdził, że brak jest oznak potwierdzających wzrost częstości występowania objawów chorób dziedzicznych, takich jak zespół Downa, anomalie porodowe, poronienia lub umieralność płodów. Panika była jednak wtedy tak duża, że wiele kobiet decydowało się na usunięcie ciąży ze strachu przed urodzeniem niepełnosprawnego lub zdeformowanego dziecka. W całej Europie przeprowadzono wtedy 100 tysięcy aborcji, głównie we Włoszech i Grecji. W Polsce na taki krok zdecydować się miało 2 tysiące kobiet. Płyn Lugola, radziecka coca-cola dla wszystkich dzieci Tarczyca to organ, który posiada naturalną zdolność gromadzenia jodu. Wybuch elektrowni w Czarnobylu sprawił, że w atmosferze znalazły się spore dawki radioaktywnych izotopów, jodu-131. To dlatego podjęto w Polsce decyzję o podaniu płynu Lugola wszystkim, którzy nie ukończyli 17. roku życia. Płyn Lugola, czyli wodny roztwór jodu i jodku potasu, miał za zadanie „nasycenie” tarczycy jodem do tego stopnia, że nie była ona w stanie przyjąć już kolejnych dawek. Profesor Zbigniew Jaworowski, który w 1986 roku został członkiem Polskiej Komisji Rządowej ds. Skutków Katastrofy w Czarnobylu, twierdził potem, że decyzja o podaniu płynu Lugola była przedwczesna i przesadzona. Uważał, że promieniowanie nie było tak silne, aby podejmować takie kroki, ale w tamtym czasie wszyscy działali pod wpływem paniki, a niewiedza tylko podsycała domysły. Mieliśmy wtedy do wyboru trzy scenariusze. Jeden to była wersja podawana przez Rosjan, którzy twierdzili, że nic wielkiego się nie stało i nie trzeba podejmować żadnych kroków - mówi profesor Janusz Nauman, endokrynolog z Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, który od 1986 roku badał skutki zdrowotne wybuchu w hipoteza, którą zresztą przyjęliśmy i okazała się słuszna, to założenie, że doszło do awarii i należy zapobiec skutkom promieniowania. I trzeci, najbardziej katastroficzny scenariusz zakładał, że to dopiero początek i czeka nas jeszcze seria wybuchów. Należy zwrócić uwagę, że nie byliśmy w ogóle przygotowani na taką sytuację, nie było procedur, wyznaczonych norm promieniowania, przy których należy rozpocząć akcję profilaktyczną. Po latach endokrynolodzy twierdzą, że podanie jodu było dobrą decyzją. Choć przyznają, że akcja mogła rozpocząć się zbyt późno. - Badania wykazały skuteczność takiej blokady - przyznaje profesor Marek Ruchała, kierownik Kliniki Endokrynologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu i wiceprezes Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego. - Mówimy tu o efekcie Wolffa-Chaikoffa, który polega na tym, że tarczyca przestaje wychwytywać jod po podaniu wysokich dawek tego pierwiastka. Po wybuchu w Czarnobylu rzeczywiście zanotowano wzrost zachorowań na raka tarczycy wśród dzieci na terenach Białorusi i Ukrainy. Rak tarczycy - pamiątka po Czarnobylu? Profesor Nauman przyznaje, że wielu pacjentów w jego lekarskim gabinecie znajdowało związek przyczynowo-skutkowy między wybuchem w Czarnobylu a zaobserwowaniem u siebie problemów z tarczycą. Badania nie potwierdzają jednak takiego związku. Nie ma bezpośrednich dowodów na to, że Czarnobyl wpłynął na funkcję tarczycy i zachorowania na raka. Wzrost schorzeń tarczycy obserwujemy na całym świecie, także tam, gdzie nie może być mowy o wpływie promieniowania po wybuchu w Czarnobylu- mówi profesor Marek Ruchała. Profesor powołuje się na badania, które na szeroką skalę przeprowadzono po katastrofie. Pierwszy etap przypadał na lata 1989-1991. - Już wtedy zaobserwowano w Polsce niedobór jodu oraz związaną z tym powszechność występowania wola - mówi prof. Ruchała. - Podjęto więc odpowiednie działania. Profilaktyka jodowa w Polsce zaczęła się w 1997 roku. To od tego czasu zaczęto znowu obowiązkowo jodować sól (co przerwano na początku lat 80.) oraz odżywki dla niemowląt. Kolejne badania w latach 2000-2002 wykazały poprawę sytuacji. Zmniejszyła się obecność wola oraz zapadalność na bardziej agresywnego raka pęcherzykowatego. Czynniki, które wpłynęły na to, że zwiększyła się liczba zarejestrowanych zachorowań na raka tarczycy, to według endokrynologów z pewnością nie promieniowanie po Czarnobylu. To przede wszystkim lepsza diagnostyka i co za tym idzie szybsza wykrywalność. W tamtym czasie nie wykorzystywano jeszcze USG, nie stosowano superczułego testu oznaczania TSH, czyli hormonów tarczycy, nie było też profilaktyki- mówi profesor Marek Ruchała. Paradoksalnie, wybuch w elektrowni atomowej sprawił, że zaczęto interesować się problemem tarczycy. - Niektórzy dopiero wtedy odkryli, że w ogóle mają taki organ - mówi prof. Ruchała. - Zaczęto prowadzić badania, wprowadzono profilaktykę jodową - wymienia prof. Ruchała. - Obserwowano skutki podania płynu Lugola, co według mnie było bardzo ciekawym eksperymentem. Wzrost zachorowań na nowotwory nie dotyczy tylko tarczycy. Ma na to wpływ zanieczyszczenie środowiska, przetworzona żywność, niezdrowy styl życia (brak ruchu, używki). - Jeśli chodzi o oddziaływanie Czarnobyla, to uważam, że bez wątpienia na skutek promieniowania jakaś część ludzi wyindukowała czynniki nowotworowe, ale nigdy nie zdołamy tego udowodnić - podsumowuje prof. Ruchała. Jak doszło do awarii? Przegrzanie i częściowe stopienie rdzenia reaktora spowodowało wybuch wodoru. Doszło do tego w wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego testu bezpieczeństwa systemu chłodzenia reaktora, co spowodowało jego przegrzanie. Została rozerwana obudowa reaktora i budynek, w którym się mieścił. Doszło do bezpośredniej emisji do atmosfery i otoczenia elektrowni radioaktywnego pyłu grafitu oraz uranu z wnętrza który uległ awarii, pokryto betonowo-stalową osłoną (sarkofagiem), który miał zapewnić ochronę na 30 lat. Obecnie trwa budowa nowego sarkofagu, który ma pokryć dotychczasowe zabezpieczenie. Budowa nowego sarkofagu ma zostać ukończona w listopadzie 2017 roku. Ukraina otrzymała na ten cel 180 mln euro od UE i krajów G7. 350 mln euro obiecał przekazać EBOR. Pierwszy udokumentowany wypadek jądrowy miał miejsce w lipcu 1945 roku. Kilkunastu żołnierzy mających nadzorować test pierwszej bomby atomowej otworzyło beczki zawierające materiały radioaktywne potrzebne do wybuchu i zapadło na chorobę popromienną. Katastrofa elektrowni jądrowej Fukushima w Japonii była drugim na świecie wypadkiem (po Czarnobylu), który oznaczono awarią stopnia 7 w siedmiostopniowej międzynarodowej skali INES. 14 kwietnia 2011 roku Junichi Matsumoto, pełniący obowiązki prezesa firmy TEPCO, właściciela elektrowni Fukushima I, stwierdził na konferencji prasowej, że z punktu widzenia emisji materiałów radioaktywnych katastrofa była równa katastrofie jądrowej w Czarnobylu lub od niej większa. Prypeć 30 lat po katastrofie w Czarnobylu:STORYFUL/x-newsMarta ŻbikowskaPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera Witajcie 🙋🏻♂️🙋🏻♀️🙋🏻 Zapewne każdy z Nas słyszał o Katastrofie w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej , która miała miejsce 25/26.04.1986r. Z naszego
Przez ostatnie dziesięciolecia istnienia energetyki jądrowej we współczesnym świecie pojawiło się wiele, nie zawsze zgodnych z prawdą, opinii na jej temat. Wywołują one często obawy i pytania wobec tego, co stanowi ekologiczne, bezpieczne i, co ważne również stabilne źródło uzyskiwania porównaniu do odnawialnych źródeł energii, elektrownia jądrowa produkuje bowiem prąd niezależnie od warunków pogodowych. Polegając na energii pozyskiwanej z atomu możemy więc być pewni, że nie zabraknie nam światła, gdy nagle przestanie wiać lub będzie pochmurno. Produkowana energia jest zaś czysta - bez emisji CO2 oraz innych niebezpiecznych związków chemicznych, szkodliwych dla człowieka czy środowiska. Ponadto analizy prowadzone na zlecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska pokazują, że wśród scenariuszy rozwoju energetyki w Polsce wariant z wykorzystaniem energii jądrowej stanowi ten najkorzystniejszy dla odbiorców energii elektrycznej – mówiąc wprost: przy jej zastosowaniu prąd będzie tańszy. Wysoką nomen omen cenę za odejście od atomu płacą dziś nasi zachodni sąsiedzi – Niemcy, których energia elektryczna jest wśród najdroższych w całej Europie! Są też od lat największym emitentem CO2 w Unii Europejskiej i tendencja ta ciągle wzrasta, mimo olbrzymich inwestycji w energetykę wszystkim bezpieczeństwoEnergetyka jądrowa jest z nami od dawna. Jej historia sięga połowy lat 50. XX wieku, kiedy to w 1954 roku uruchomiono pierwszą elektrownię jądrową. Musiało się to opłacać, skoro na całym świecie elektrownie tego typu zaczęły pojawiać się jak przysłowiowe „grzyby po deszczu” - już w kolejnym roku powstała pierwsza elektrownia jądrowa w Wielkiej Brytanii, a w roku 1956 w Stanach Zjednoczonych. Obecnie, w samej tylko UE pracuje około 100 reaktorów jądrowych, które wytwarzają aż 25% energii produkowanej na jej terenie. Są wśród nich również kraje w bliskim sąsiedztwie Polski tj. Czechy, Niemcy, Słowacja czy 70 lat rozwoju tej technologii zapewniło jej zracjonalizowanie, podwyższyło wydajność i, co najważniejsze, zapewniło wzrost bezpieczeństwa związanego z eksploatacją elektrowni jądrowej. Po tak długim okresie funkcjonowania, śmiało można stwierdzić, że wszystkie „choroby wieku dziecięcego” ma ona już dawno za sobą. Bezpieczeństwo użytkowania elektrowni jądrowych zapewniają wypracowane przez ostatnie dziesięciolecia procedury oraz liczne systemy techniczne wspierające jej niezawodność. Dzięki temu energetyka jądrowa ma najniższy spośród wszystkich technologii wytwarzania energii elektrycznej wskaźnik wypadkowości i śmiertelności w całym cyklu swojego co z promieniowaniem?- Zapyta wielu z nas. Warto się zastanowić, co to w ogóle jest „promieniowanie”. Otóż, jest to nic innego, jak sposób przekazywania energii. Nie samo więc zjawisko promieniowania (występujące w naturze wszechobecnie) może być szkodliwe dla człowieka, lecz wielkość przyjętej dawki. Tak samo jest zresztą z wieloma innymi zjawiskami czy substancjami, bo przecież nawet zwykła woda spożyta w zbyt dużej ilości okaże dla nas negatywna w skutkach, podobnie jak długie przebywanie na słońcu, może wywołać zaczerwienienie skóry. Natomiast jeśli chodzi o promieniowanie wokół elektrowni jądrowej, to wieloletnie badania dotyczące jego poziomu i wpływu na zdrowie wykazały, że dawka promieniowania otrzymywana przez osoby mieszkające w jej okolicy nie przekracza 0,01 mSv (milisiwerta) rocznie. Oznacza to, że taki człowiek w roku otrzyma tę samą dawkę promieniowania, co wypijając szklankę mleka (które zawiera niewielkie ilości naturalnie występujących substancji promieniotwórczych). Dodatkowo, w trakcie pracy elektrowni w obudowie bezpieczeństwa stale utrzymywane jest podciśnienie, zapobiegające niekontrolowanym przeciekom substancji promieniotwórczych do jądrowa w PolsceRozwój energetyki jądrowej w naszym kraju opiera się przede wszystkim na dokumencie, który w 2014 roku przyjął Rząd. Chodzi tu o „Program Polskiej Energetyki Jądrowej” (PPEJ). Przewiduje on, że do 2043 roku Polska powinna pozyskiwać 6-9 GWe energii pochodzącej z elektrowni jądrowych (reaktory jądrowe będą produkować ponad 20% energii elektrycznej w Polsce!), Natomiast pierwsza polska elektrownia, która powstanie na Pomorzu, będzie miała do trzech reaktorów o łącznej mocy nieprzekraczającej 3750 MWe. Co ważne, przy planowaniu budowy elektrowni jądrowej postanowiono o wdrożeniu technologii PWR (Pressurized Water Reactor) wykorzystującej do tworzenia energii elektrycznej wodę pod wysokim ciśnieniem. Będzie też ona wyposażona w reaktory najnowszej generacji III+. W stosunku do poprzednich generacji, reaktory te mają wielopoziomowe systemy bezpieczeństwa, działające niezależnie od siebie i niezawodnie od działań typu zabezpieczenia wprowadza się, pomimo że prawdopodobieństwo ciężkich awarii (związanych np. ze stopieniem rdzenia reaktora) jest wyjątkowo niskie i wynosi zaledwie 1 do 10 milionów. Znacznie bardziej prawdopodobne jest więc już nawet to, że uderzy w nas meteoryt (prawdopodobieństwo to szacuje się na ok. 1 do 700 tysięcy).Reaktory te są również odporne na skrajne zdarzenia zewnętrzne - należą do nich wszelkiego rodzaju zagrożenia związane z ekstremalnymi zjawiskami natury takie jak powódź, trzęsienie ziemi czy huragan. Przy ich projektowaniu bierze się również pod uwagę zagrożenia spowodowane przez człowieka, w tym ataki terrorystyczne czy uderzenie dużego samolotu pasażerskiego. Co więcej, obiekty elektrowni jądrowych powstają z dużymi zapasami bezpieczeństwa, co pozwala im przetrwać nawet w przypadku nałożenia się na siebie wielu zdarzeń kryzysowych. Względem reaktorów poprzedniej, II generacji, które wciąż z powodzeniem funkcjonują na świecie, bezpieczeństwo rdzenia reaktora zwiększono aż około działa elektrownia jądrowa?Działanie elektrowni jądrowej, jaka jest planowana nad naszym morzem, z preferowaną przez inwestora technologią otwartego układu chłodzenia najlepiej wyjaśnić za pomocą schematu:Funkcjonowanie nowoczesnej elektrowni jądrowej w technologii PWR, generacji III+, opierać się będzie na kilku systemach obiegu wody. W pierwszym z nich, woda pracująca w systemie zamkniętym służyć będzie do chłodzenia prętów paliwowych, nagrzewając się od nich odda część ciepła wodzie z obiegu wtórnego, która w wytwornicy pary zamieni się w parę wodną, która następnie będzie oddziaływać pod wysokim ciśnieniem na łopatki turbiny parowej połączonej z generatorem prądu. Prąd powstanie więc poprzez zamianę energii mechanicznej (ruch turbiny) w elektryczną. Po przejściu przez turbinę, para z systemu wtórnego trafi do skraplacza turbiny, gdzie zostanie schłodzona (i skroplona) przez doprowadzoną wodę z Morza Bałtyckiego (niekiedy nazywa się to trzecim obiegiem). Podsumowując: woda z drugiego obiegu odbierając ciepło z obiegu pierwszego zamienia się w parę i będzie chwilę później chłodzona wodą z trzeciego obiegu, czyli pobieraną ze zlokalizowanego w sąsiedztwie elektrowni jądrowej zbiornika wodnego - w przypadku elektrowni na Pomorzu będzie to wspomniane Morze Bałtyckie. Woda pobierana z morza w żaden sposób nie będzie miała więc kontaktu z reaktorem, a jej temperatura będzie ściśle na zmianyWobec wyzwań, przed którymi stoi obecnie Polska, czysta energia z bezpiecznej elektrowni jądrowej, wybudowanej zgodnie z nowczesnymi, sprawdzononymi technologiami, stała się koniecznością. Nie można pozwolić na kolejne lata zwłoki, które będą nas oddalać od tej inwestycji. Tym bardziej, że klimat ociepla się w alarmującym tempie, a niemałą „węglową cegiełkę” do tego procesu dokładają elektrownie oparte na spalaniu paliw kopalnych. Co równie istotne w lipcu tego roku Parlament Europejski uznał atom za zrównoważone źródło pozyskiwania energii. Elektrownie jądrowe są więc dla szansą na „zieloną” przyszłość energetyczną, miejmy nadzieję, że nie odległą.Jeden z nich stanowi projekt budowy elektrowni jądrowej, która do 2035 roku ma stanąć w Pątnowie pod Koninem. Wykonaniem przedsięwzięcia zajmie się koreańska spółka KHNP we współpracy z PGE oraz ZE PAK, czyli przedsiębiorstwem należącym do Grupy Polsat Plus. W marcu 2023 r. podpisano w tej sprawie porozumienie. Niektóre media ukraińskie zarzuciły w piątek władzom, że z ponadtygodniowym opóźnieniem poinformowały o awarii w elektrowni atomowej w Równem. Kompania Energoatom - operator wszystkich czterech elektrowni atomowych na Ukrainie - zaprzecza oskarżeniom o zatajanie informacji. "W rówieńskiej elektrowni atomowej 29 maja doszło do nieznacznej awarii bez wycieku radioaktywnego" - poinformował dyrektor wykonawczy kompanii Energoatom Wiktor Stowbun w wywiadzie dla stacji telewizyjnej Inter. Media zwracają uwagę, że oświadczenie pojawiło się w tydzień po awarii i że przez cały ten czas władze - nie bacząc na zaniepokojenie ludności - dementowały sugestie jakichkolwiek zakłóceń w pracy ukraińskich elektrowni atomowych. Piszą, że do tej pory na stronie internetowej Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych widnieje oświadczenie: "Tylko bez paniki; poziom radioaktywności w kraju jest w normie". Z oświadczenia, na które powołuje się agencja Interfax-Ukraina, wynika, że o "nieplanowanym zatrzymaniu drugiego bloku energetycznego w elektrowni rówieńskiej środki masowego przekazu powiadomiono we właściwym czasie, a informacja o tym, co zaszło, znalazła się na oficjalnej stronie kompanii". W elektrowni w Równem, jak uściślono obecnie, "wykryto nieszczelność na jednym z 11 tysięcy generatorów pary. Wyciek wynosił 3 litry na godzinę, przy dopuszczalnym poziomie 4l/godz". Zdarzeniu w Równem przypisany jest zerowy, najniższy współczynnik na skali incydentów atomowych. Od początku roku w ukraińskich elektrowniach atomowych odnotowano około 10 takich usterek. Zainteresowanie incydentem sprzed tygodnia spotęgowała awaria w elektrowni atomowej Krszko w Słowenii, gdzie doszło w środę do niewielkiego wycieku chłodziwa z pierwotnego układu chłodzenia, w związku z czym podjęto decyzję o wyłączeniu reaktora. Źródło informacji: PAP
| ዩ շупсոсεпի | ፈնιη бθмէν |
|---|---|
| О ቻа ֆуሊեш | Сիջιςе πቤ |
| Ճоኞሏξօка октը дሚроρո | ጯιቺовр аσθλፁчαчиከ ишуቅош |
| Γаշор ф неηէдፌ | Аሧፊዩепре етраβըጦըй |
| Ֆուπ рарощаτепр | ኒдፀዬ бовቼрፖψ |
W elektrowni jądrowej w Taishan nie doszło do wycieku radioaktywnych substancji - poinformowało w środę chińskie ministerstwo ekologii i środowiska. Resort przyznał jednak, że doszło do uszkodzenia pięciu prętów paliwowych w jednym z reaktorów. Doniesienia o incydencie w elektrowni wywołał obawy o bezpieczeństwo wzrosło wewnątrz reaktora nr 1 w elektrowni jądrowej w mieście Taishan w prowincji Guangdong, ale zostało ograniczone przez bariery, które działały zgodnie z planem – podało na swoim koncie w mediach społecznościowych ministerstwo ekologii i Hongkongu poinformował, że obserwuje elektrownię i prosi władze Guangdong o szczegóły po tym, jak jej francuski współwłaściciel poinformował w poniedziałek o zwiększonej ilości gazów szlachetnych w reaktorze. Według ekspertów pręty paliwowe pękły i wyciekł radioaktywny gaz produkowany w procesie rozszczepienia jądrowego. Gazy szlachetne, takie jak ksenon i krypton, są produktami ubocznymi rozszczepienia wraz z cząsteczkami cezu, strontu i innych pierwiastków nie doszło do radioaktywnego wycieku"Nie ma problemu wycieku radioaktywnego do środowiska" – zakomunikowało w środę chińskie ministerstwo. Jak stwierdzono, promieniowanie w chłodziwie reaktora wzrosło, ale mieściło się w – jak to ujęto – "dopuszczalnym zakresie".Według resortu uszkodzona jest powłoka ochronna na około pięciu z 60 tysięcy prętów paliwowych reaktora. Jak przekazano, takie uszkodzenie jest nieuniknione ze względu na produkcję i inne problemy i jest znacznie poniżej poziomu, z którym powinna poradzić sobie elektrownia. Ministerstwo poinformowało, że właściwe organy będą nadzorować środki kontroli poziomu promieniowania w reaktorze, nie podało jednak żadnych ministerstwo zaprzeczyło doniesieniom amerykańskiej stacji CNN, jakoby regulatorzy zwiększyli poziom promieniowania dozwolonego poza elektrownią, aby uniknąć jej jądrowa w Taishan z największych użytkowników energii jądrowej na świecieElektrownia Taishan, która rozpoczęła działalność komercyjną w grudniu 2018 roku, jest własnością China Guangdong Nuclear Power Group i Electricite de France. Drugi reaktor rozpoczął pracę we wrześniu 2019 roku. Siłownia posiada pierwsze reaktory nowego typu o nazwie European Pressurized Reactors, zaprojektowane przez firmę Framatome, której większościowym właścicielem jest Electricite de France. Dwa kolejne są budowane w Finlandii i we są jednym z największych użytkowników energii jądrowej i budują kolejne reaktory. Przywódcy kraju postrzegają energetykę jądrową jako sposób na zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza i zapotrzebowania na import ropy naftowej i danych Światowego Stowarzyszenia Energetyki Jądrowej ChRL posiada 50 działających reaktorów i buduje 18 kolejnych. Chiny zbudowały reaktory w oparciu o technologię francuską, amerykańską, rosyjską i kanadyjską. Przedsiębiorstwa państwowe opracowały również własny reaktor, Hualong One, i wprowadzają go na rynek za zdjęcia głównego:
WPHUB. niemcy. + 2. oprac. KBŃ. 20-09-2022 00:59. Wyciek w elektrowni jądrowej w Niemczech. Jest komunikat dla Polaków. "Nie ma zagrożenia w Polsce" - taki komunikat wystosowała polska Poziomy zabezpieczeń Fundamentalną koncepcją zapewnienia bezpieczeństwa elektrowni jądrowych jest tzw. "obrona w głąb", czyli sekwencja poziomów bezpieczeństwa. Zgodnie z nią bezpieczeństwo zapewnia się przez wiele różnych środków technicznych i przedsięwzięć organizacyjnych. Zakładamy, że poszczególne zabezpieczenia mogą zawieść, a ludzie mogą popełnić błędy. Nigdy więc nie polegamy na jakimkolwiek pojedynczym zabezpieczeniu - jeśli jakiś poziom bezpieczeństwa zawiedzie mamy następny, który ograniczy lub złagodzi skutki takiej sytuacji. Sekwencja poziomów bezpieczeństwa składa się z 5 niezależnych od siebie poziomów bezpieczeństwa ("linii obrony"): Poziom I - Wysoka jakość projektu i wykonania elektrowni, oraz prowadzenie jej eksploatacji tak, że bezpieczeństwo ma najwyższy i bezwzględny priorytet przed zadaniami produkcyjnymi – już przy projektowaniu i budowie zapobiegamy odchyleniom od normalnej eksploatacji. Niezwykle ważne jest zaprojektowanie odpowiednich barier ochronnych, zapobiegających niekontrolowanemu przedostawaniu się do środowiska substancji promieniotwórczych, z odpowiednio dużymi zapasami bezpieczeństwa. Ma to zapewnić odporność elektrowni na zagrożenia wewnętrzne i zewnętrzne oraz wysoką niezawodność jej systemów i urządzeń. Poziom II - Nadzór pracy elektrowni przez jej systemy i personel – w celu jak najszybszego wykrycia wszelkich odchyleń od normalnej eksploatacji i podjęcia działań korygujących. Dzięki natychmiastowej reakcji, zwłaszcza automatycznej przez odpowiednie systemy elektrowni, zapobiega się stanom awaryjnym. Poziom III - Systemy bezpieczeństwa – działają tak, by opanować awarie projektowe, zapobiec poważniejszym awariom i zminimalizować ich skutki radiologiczne. Należą do nich na przykład systemy awaryjnego chłodzenia i obudowa bezpieczeństwa reaktora, która zapobiega przedostaniu się na zewnątrz substancji promieniotwórczych. Poziom IV - Specjalnie dedykowane systemy bezpieczeństwa – ograniczają one i łagodzą skutki poważnych awarii, utrzymują integralność konstrukcyjną i efektywność obudowy bezpieczeństwa, w szczególności zapobiegając wybuchom wodoru i uszkodzeniom obudowy w razie stopienia rdzenia reaktora. Dzięki nim minimalizuje się uwolnienia substancji promieniotwórczych do otoczenia. Poziom V - Zapobieganie skutkom zdrowotnym znacznych uwolnień substancji promieniotwórczych do środowiska – przez działania interwencyjne, takie jak: profilaktyka narażenia tarczycy (podanie tabletek zawierających nieradioaktywny jod), zatrzymanie ludności w domach lub czasowa ewakuacja, monitoring skażenia powietrza, wody, gleby i żywności, oraz czasowy zakaz spożywania lokalnie produkowanej żywności i wody. Wideo Lokalizacja elektrowni jądrowej Przed podjęciem decyzji o umiejscowieniu elektrowni jądrowej w konkretnym miejscu dokładnie badany jest teren przyszłej budowy, wody powierzchniowe i podziemne. Uwzględnia się wszelkie uwarunkowania środowiskowe. Przy projektowaniu elektrowni dąży się do standaryzacji, w celu zapewnienia jak najwyższej jakości projektowania, wytwarzania poszczególnych elementów, ich montażu, oraz budowy i eksploatacji. Jednocześnie, w zależności od specyfiki lokalizacji, systemy bezpieczeństwa są projektowane indywidualnie - dzięki temu każda elektrownia jądrowa jest idealnie dopasowana do swojego otoczenia. Wideo Zabezpieczenia fizyczne Prawidłowe funkcjonowanie systemów bezpieczeństwa zapewnione jest też poprzez rozmieszczenie urządzeń w różnych częściach elektrowni oraz ich odseparowanie barierami fizycznymi, tak aby uszkodzenie, zalanie czy pożar w części budynku nie powodował zagrożeniaw całym obiekcie. Uszkodzenie czy też niesprawność jednego systemu nie zaburza więc pracy innych. Aby zapobiec przedostawaniu się substancji promieniotwórczych z obiektu jądrowego do otoczenia projektuje się odpowiednie systemy barier ochronnych. W elektrowniach jądrowych jest to system czterech następujących kolejno barier fizycznych: Pastylki paliwowe - materiał paliwa jądrowego w stanach normalnej eksploatacji zatrzymuje ok. 99% aktywności radioaktywnych produktów rozszczepienia Koszulka elementu paliwowego - w reaktorach chłodzonych wodą jest to rurka wykonana ze stopu cyrkonowego, wewnątrz której znajdują się pastylki paliwowe Granica ciśnieniowa układu chłodzenia reaktora - obejmuje ona zbiornik ciśnieniowy reaktora lub rury ciśnieniowe (w reaktorze kanałowym), rurociągi obiegu chłodzenia reaktora wraz z elementami ciśnieniowymi oraz częścią systemów pomocniczych reaktora znajdujących się pod ciśnieniem Obudowa bezpieczeństwa reaktora - to ostatnia, widoczna z zewnątrz bariera otaczająca reaktor z jego obiegiem chłodzenia, wytwornicami pary, oraz urządzeniami i rurociągam ciśnieniowymi zawierającymi płyny promieniotwórcze pod wysokim ciśnieniem. Składa się z obudowy pierwotnej i wtórnej, a jej grubość przekracza często półtora metra. Obudowa bezpieczeństwa wytrzymuje wysokie ciśnienie jakie może powstać w jej wnętrzu w razie awarii, chroniąc otoczenie elektrowni przed niekontrolowanym uwolnieniem substancji promieniotwórczych. Ponadto zewnętrzna konstrukcja obudowy bezpieczeństwa chroni elektrownię przed skutkami zdarzeń zewnętrznych – np. atakiem terrorystycznym lub uderzeniem samolotu. Oprócz zwielokrotnienia aktywnych systemów bezpieczeństwa w wielu reaktorach III generacji wprowadza się systemy pasywne. Zapewniają one chłodzenie rdzenia reaktora lub schładzanie stopionego rdzenia i obudowy bezpieczeństwa w razie ciężkiej awarii, nawet w przypadku braku zasilania energią elektryczną. Wykorzystują one powszechne i niezawodne prawa fizyki - np. grawitację lub różnicę ciśnień. Najnowsza technologia reaktorowa W Polsce elektrownie jądrowe będą musiały spełniać restrykcyjne wymagania bezpieczeństwa. Budowane mogą być jedynie elektrownie generacji 3 lub 3+. Elektrownie te charakteryzują się następujacymi cechami: opanowaniem i ograniczeniem skutków radiologicznych w skrajnej sytuacji wystąpienia ciężkiej awarii uwzględnionej w projekcie. Nawet w wypadku całkowitego stopienia rdzenia projekt zakłada zapewnienie bezpieczeństwa okolicznej ludności i środowiska. W porównaniu z rektorami II. generacji prawdopodobieństwo wystąpienia takich awarii zmniejszono sponad stukrotnie – jest ono mniejsze niż raz na milion lat pracy reaktora. praktycznym wykluczeniem takich ciężkich awarii , które mogłyby skutkować uwolnieniem do otoczenia znacznych ilości substancji promieniotwórczych, w szczególności w krótkim czasie od zapoczątkowania awarii – co uniemożliwiłoby przeprowadzenie na czas działań interwencyjnych celem ochrony zdrowia ludności ograniczeniem poważnych i długotrwałych skutków radiologicznych ciężkich awarii do strefy o promieniu max 800m od reaktora, czyli praktycznie do terenu elektrowni ograniczeniem do odległości 3 km od reaktora zasięgu skutków radiologicznych ciężkich awarii, które wymagałyby przejściowych działań interwencyjnych dla ochrony zdrowia ludności lepszym wykorzystaniem paliwa jądrowego znacznie mniejszą ilością wytwarzanych odpadów promieniotwórczych. Standardy bezpieczeństwa Obowiązujące w Polsce wymagania bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej należą do najbardziej rygorystycznych na świecie. Budowana w Polsce elektrownia jądrowa spełniać ma nie tylko standardy określone przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA), ale również bardzo wysokie standardy, jakie na Polskę nakłada prawo wtórne Unii Europejskiej / Wspólnoty EURATOM. Standardy bezpieczeństwa, jakie spełniać ma przyszła polska elektrownia jądrowa zawarte zostały, m. in. w: Dyrektywie bezpieczeństwa jądrowego Dyrektywie ustanawiająca podstawowe normy bezpieczeństwa Konwencji bezpieczeństwa jądrowego Ustawie prawo atomowe oraz rozporządzeniach wykonawczych do tej ustawy Standardach bezpieczeństwa MAEA Zaleceniach Stowarzyszenia Zachodnioeuropejskich Dozorów Jądrowych (WENRA) Polskie wymagania bezpieczeństwa mogą zostać spełnione jedynie przez nowoczesne rozwiązania elektrowni jądrowych z reaktorami generacji III lub III+. Oto podstawowe wymagania stawiane projektowi elektrowni jądrowej obowiązujące w Polsce: "praktyczne wykluczenie" awarii mogących prowadzić do wczesnych lub dużych uwolnień substancji promieniotwórczych do otoczenia ograniczenie wpływu radiologicznego elektrowni jądrowej spełnienie probabilistycznych kryteriów bezpieczeństwa - obiekt należy zaprojektować tak, aby prawdopodobieństwo degradacji rdzenia było mniejsze niż raz na 100 tys. lat pracy reaktora, a prawdopodobieństwo wystąpienia awarii mogącej doprowadzić do wczesnego uszkodzenia obudowy bezpieczeństwa lub do dużych uwolnień substancji promieniotwórczych było mniejsze niż raz na 1 milion lat pracy reaktora wypełnienie fundamentalnych funkcji bezpieczeństwa - sterowania reaktywnością (tj. sterowania mocą reaktora przez oddziaływanie na bilans neutronów), odprowadzanie ciepła z reaktora, przechowalnika wypalonego paliwa jądrowego oraz magazynu świeżego paliwa jądrowego, oraz osłanianie przed promieniowaniem jonizującym wykorzystanie w projekcie w maksymalnie praktycznie możliwym stopniu wbudowanych cech bezpieczeństwa (szczególnie samoregulacji reaktora) oraz rozwiązań biernych (niewymagających zasilania z zewnątrz) stosowanie odpowiednich rozwiązań projektowych w celu zapewnienia wymaganej niezawodności systemów bezpieczeństwa, np. zwielokrotnienie, różnorodność, przechodzenie w stan bezpieczny po uszkodzeniu, separacja fizyczna i przestrzenna, niezależność funkcjonalna zapewnienie odporności elektrowni jądrowej na zagrożenia zewnętrzne powodowane przez siły przyrody lub działalność człowieka (uwzględniając wnioski z awarii w Fukushimie) stosowanie dodatkowych, alternatywnych systemów chłodzenia i zasilania elektrycznego oraz zwiększenie samowystarczalności w tym zakresie stosowanie tylko rozwiązań sprawdzonych w praktyce. Stały nadzór i kontrola bezpieczeństwa Po dokładnej analizie dokumentacji dostarczonej przez inwestora/operatora Prezes Agencji wydaje zezwolenia związane z budową, rozruchem, a także eksploatacją i ewentualną likwidacją elektrowni jądrowej. Państwowa Agencja Atomistyki sprawować będzie stały nadzór nad bezpieczeństwem elektrowni jądrowej i działalnością w niej prowadzoną oraz prowadzić ciągłą kontrolę i ocenę bezpieczeństwa elektrowni dzięki kadrze wysoko wykwalifikowanych inspektorów dozoru jądrowego. Nadzór sprawować będzie także Urząd Dozoru Technicznego - zatwierdza on dokumentację konstrukcyjną oraz materiały, technologię wytwarzania, napraw i modernizacji urządzeń podlegających dozorowi technicznemu. Będzie on prowadził również inspekcje dozorowe w obiektach jądrowych i u wytwórców urządzeń, a także wydawać polecenia związane z wynikami kontroli i egzekwować ich wypełnienie. Awaria w słoweńskiej elektrowni jądrowej w Krsko. Wykryto wyciek w systemie chłodzenia. oprac. Roma Bojanowicz. Elektrownia jądrowa w Krsko na wschodzie Słowenii zostanie wyłączona w W poniedziałek pierwszy blok energetyczny białoruskiej elektrowni atomowej został w trybie pilnym wyłączony, informuje RIA Nowosti. Automatyczne zabezpieczenie generatora zostało uruchomione po tym, jak nagle spadła moc reaktora. „Ustalane są przyczyny wyłączenia. (…) Sytuacja radiacyjna w elektrowni jądrowej i na obszarze obserwacji nie uległa zmianie ”- zapewnia resort energii Białorusi. Poniedziałkowe wyłączenie jest szóstym od czasu uruchomienia reaktora. Miało miejsce trzy tygodnie po podpisaniu przez Romana Gołowczenkę premiera reżimowego rządu Białorusi, świadectwa odbioru elektrowni, przypomina portal Potrzeba remontów pojawiła się w Ostrowcu już w pierwszym miesiącu: 10 listopada 2020 r wyłączono na 9 dni pierwszy blok energetyczny w celu wymiany przekładników napięciowych i urządzeń elektroenergetycznych. 3 grudnia reaktor został ponownie wyłączony, co ministerstwo energii wyjaśniło planowanymi pracami. 13 stycznia 2021 r elektrownia została doprowadzona do 100 proc. mocy, a trzy dni później nastąpiło awaryjne wyłączenie z powodu uruchomienia systemu ochrony generatora. Rozwiązanie problemu zajęło pięć dni, a miesiąc później, 21 lutego, reaktor został ponownie wyłączony z powodu „zaplanowanych robót”. Bloomberg 7 marca pojawiły się doniesienia o usterkach w układzie chłodzenia elektrowni jądrowej, ale władze im zaprzeczyły. Mimo to 10 marca reaktor został ponownie „wyłączony zgodnie z planem”. Elektrownia, zbudowana przez rosyjski Rosatom rękoma podwykonawców, za rosyjską pożyczkę w wysokości 10 miliardów dolarów, otrzymała licencję „bez przestrzegania wszystkich zaleceń dotyczących bezpieczeństwa”, powiedziała 2 czerwca tego roku Kadri Simson europejska komisarz ds. energii. Komisarz dodała, że choć wydanie zezwolenia komercyjnego na eksploatację elektrowni jądrowych leży w gestii organów krajowych, to „pod nadzorem krajowego regulatora konieczne jest zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa eksploatacji elektrowni”. materiały prasowe Jest to tym bardziej konieczne, że obiekt zbudowany został przy samej granicy UE (3 km od Litwy) i stolicy Litwy, Wilna (40 km)”, powiedział Simson, dodając, że sytuacja „budzi obawy”. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Litwa od początku sprzeciwiała się budowie i ostrzegała, że elektrownia budowana jest z naruszeniem norm bezpieczeństwa i będzie stanowić zagrożenie dla całego regionu. Katastrofa elektrowni Fukushima Daiichi była wynikiem kombinacji: trzęsienia ziemi, tsunami i błędów ludzkich. Jednakże, błędy ludzkie miały duży wpływ na to, że katastrofa stała się tak poważna w skutkach. Katastrofa ta przypomina nam, jak ważna jest rola bezpieczeństwa jądrowego i odpowiedniego zarządzania elektrowniami