Mnóstwo radości, słodkiej miłości, pełnego szczęścia i wiecznej młodości. Życzenia i wierszyki na imieniny: idealne dla każdego! Mądre, zabawne, poważne życzenia á â ă ä ç č ď đ é ë ě í î ľ ĺ ň ô ő ö ŕ ř ş š ţ ť ů ú ű ü ý ž ® € ß Á Â Ă Ä Ç Č Ď Đ É Ë Ě Í Î Ľ Ĺ Ň Ô Ő Ö Ŕ Ř Ş Š Ţ Ť Ů Ú Ű Ü Ý Ž © § µ This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Komorzno No availability information: sygn. This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia There are copies available to loan: sygn. II Op (1 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia There are copies available to loan: sygn. I N (1 egz.) Wypożyczalnia Szymonków No availability information: sygn. I N This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. 11/12 (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) Wypożyczalnia Komorzno No availability information: sygn. This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.)
Z drugiej strony można również argumentować, że miłość prowadzi do szczęścia osoby, która jest zakochana. To prawda, że samo doświadczanie miłości daje wielką satysfakcję i poczucie spełnienia. Może to być źródłem ogromnego szczęścia, gdy jesteśmy w stanie dać i otrzymywać miłość.
Zdrowy i stabilny związek z kimś, kogo kochasz, wydaje się kwestią szczęścia. Ważne jest jednak, aby o tym pamiętać mnogość czynników psychologicznych które mogą wpływać na szczęście w miłości, a to może pomóc nam znaleźć idealnego partnera. ¿Dlaczego nie mam szczęścia w miłości? ¿Dlaczego nie mogę znaleźć partnera, kiedy inni ludzie? ¿Dlaczego to samo dzieje się ze mną??¿Czy szczęście naprawdę istnieje, czy sam je tworzysz? Jeśli robisz którekolwiek z tych pytań, będziesz zainteresowany kontynuowaniem czytania tego artykułu Psychology-Online, tutaj zastanawiamy się, jak mieć szczęście w miłości. ¡Niech podniesie rękę, która nie cierpiała z miłości! Możesz być również zainteresowany: Dlaczego boję się zakochać Indeks Możliwe przyczyny nie znalezienia partnera Jak mieć szczęście w miłości: kilka wskazówek Nigdy nie miałem szczęścia w miłości, co mogę zrobić? Możliwe przyczyny nie znalezienia partnera Jak mieć szczęście w miłości: kilka wskazówek Znajomość osoby, która pasuje do oczekiwań każdego w odpowiednim czasie, nie jest łatwa, ale możesz poświęcić wiele uwagi, aby wszystko poszło dobrze, jeśli chodzi o znalezienie miłości. Musisz skupić swoją uwagę na tym, co zależy od ciebie, a zobaczysz, jak dzięki tobie poprawi się twoje zakończyć pecha w miłości¿Jak mieć szczęście w miłości? Oto kilka wskazówek, które pozwolą Ci mieć więcej szczęścia w miłości:Doceń siebie, pracuj nad poczuciem własnej wartości. Najprawdziwsza historia miłosna zaczyna się od siebie. Napisz swoje zalety na papierze. ¡Quiérete!, Jeśli tego nie zrobisz, nikt tego nie zrobi. Dobra samoocena jest podstawowym filarem przyciągającym do życia zrównoważone i dojrzałe osoby, z którymi można mieć zdrowe odpowiedzialność. Akceptuj swoje błędy i ucz się od nich. Nie obwiniaj drugiego lub działa. Poznaj i wzmocnij swoje mocne strony, dzięki czemu będziesz bardziej atrakcyjny dla sobą. Pokaż się tak, jak jesteś i działaj stamtąd, nie wyczuwając tego, co druga osoba chciałaby. Bycie sobą pozwoli ci być bardziej spontanicznym. Jeśli ci się spodoba, będzie to z powodu tego, kim jesteś, a nie z powodu tego, jak się i ciesz się. Pomyśl o swoich potrzebach, nie tylko w związku, ale także na poziomie osobistym, fizycznym i emocjonalnym. Spróbuj znaleźć własną równowagę, znajdź czas dla siebie. Rób to, co sprawia ci przyjemność, poczujesz się lepiej i możesz przekazywać tę dobrą energię innym, więc nie zdając sobie z tego sprawy, przyciągniesz do siebie miłość. Ucz się z przeszłości i zachowuj pozytywne nastawienie. Chociaż bardzo cierpiałeś w miłości, zostaw rolę ofiary, bo inaczej zostaniesz zaszufladkowany / lub tam. Wykorzystaj przeszłość, aby zyskać na teraźniejszości i otwórz swoje serce. Jeśli tego nie zrobisz, nie będziesz miał szansy ponownie się zakochać.¡Nie rozpaczaj! Pomyśl o tym, czego szukasz w związku. Jedna rzecz to być otwartym, a innym być godnym nikogo. Odkryj tutaj, jak być cierpliwym w związku. Zmierz się ze swoimi obawami Pracuj nad swoimi lękami, emocjonalnymi blokami, niepewnością, które utrudniają nawiązywanie i utrzymywanie zdrowych swoje umiejętności społeczne. Komunikowanie się i wyrażanie siebie asertywnie ma zasadnicze znaczenie w zdrowym i empatycznym związku. Ponadto rozwijanie umiejętności społecznych ułatwia promowanie inteligencji emocjonalnej. ¡Ustaw limity! Kochać to nie wytrwać, kochać to poddać się bez utraty siebie. Lepiej sam niż źle towarzyszy, ¿to brzmi?. Nigdy nie miałem szczęścia w miłości, co mogę zrobić? Jeśli widzisz, że teoria jest bardzo dobra, ale masz trudności z wprowadzeniem jej w życie, być może będziesz musiał dowiedzieć się, dlaczego jest to dla ciebie tak trudne. Nie wahaj się skontaktuj się z profesjonalistą, psychoterapia może ci pomóc. Twoim celem musi być znalezienie partnera, aby dzielić się swoim szczęściem, a nie go znaleźć. Ten artykuł ma charakter czysto informacyjny, w psychologii internetowej nie mamy zdolności do diagnozowania ani zalecania leczenia. Zapraszamy do pójścia do psychologa, aby w szczególności zająć się twoją sprawą. Jeśli chcesz przeczytać więcej artykułów podobnych do Dlaczego nie mam szczęścia w miłości, Zalecamy wejście do naszej kategorii Uczuć. Odejście Weroniki było dla wielu widzów szokiem.Ci, którzy polubili kontrowersyjną Islanderkę nie ukrywali w komentarzach na Instagramie, że była jedyną szczerą osobą na "Love Island 8 Ponad siedem miliardów ludzi. Lekko licząc, trzy miliardy potencjalnych partnerów. Oczywiście, są przeróżne bariery, geograficzne, językowe i mentalne, niemniej teoretycznie wybór jest ogromny. Nawet gdy się weźmie pod uwagę ogromną różnorodność charakterów, to gdzieś na tym świecie musi żyć całkiem pokaźna grupka ludzi nadających na tych samych natura najwyraźniej ma w nosie sprawiedliwość. Jedni mogą w partnerach przebierać jak w ulęgałkach, innym nie udaje się trafić w dziesiątkę choćby raz. Szukają, szukają, starają się i klops. Wciąż sami, wciąż z porażkami na koncie. Szczęścia do miłości nie mają, po prostu. Tylko czy tu naprawdę chodzi o urodzenie się pod szczęśliwą gwiazdą?Lustereczko, lepiej nic nie mówUroda ułatwia wiele i rzeczywiście wokół pięknych kobiet zawsze jest mnóstwo adoratorów, a przystojni faceci z reguły nie mają żadnych problemów ze znalezieniem miłego towarzystwa na wieczór. Ale nie o nich chodzi. Ileż to razy dziewczyna bądź chłopak, z twarzy podobni zupełnie do nikogo, zadziwiają całe otoczenie niesamowitym powodzeniem u płci przeciwnej. Chcą mieć randkę? To ją mają, prawie że na pstryknięcie palcami. W sumie to wygląda, że nawet się specjalnie nie starają, ot, wychodzą, trzepną rzęsą i jest. Ale to niezupełnie wielbicieli nie bierze się z przypadku. Naprawdę bardzo atrakcyjni ludzie nie muszą robić nic, bo wystarczy że są, i fanklub działa, tak osoby, nazwijmy je piękne w sposób nieoczywisty, muszą na swoje powodzenie w pewnym sensie zapracować. Tyle że nie chodzi tu o jakieś wyrachowane sztuczki, a po prostu o dbałość o swoje wnętrze, jakkolwiek banalnie to zabrzmi. Kobiety z kategorii „co oni w niej widzą?” to zazwyczaj kobiety po prostu fajne. To, czego poskąpiła im natura, nadrabiają osobowością. Są dowcipne, uśmiechnięte, charakterne, życzliwie nastawione do świata, lubią sam charakter nie zawsze wystarcza, by wzbudzić pożądanie, dlatego „szczęściary” pamiętają o kwestiach tak ducha, jak i ciała. Nie smęcą, że nogi jak balerony, lecz koncentrują się na tym, co mają ładnego. Czują swoją kobiecość i potrafią ją smacznie wyeksponować. Potrafią flirtować. Są pewne siebie, czują się atrakcyjne i właśnie tak odbiera je otoczenie, że są warte grzechu. Wciąż pamiętając, że uroda to skuteczny wabik, ale samą aparycją rozpala się głównie lędźwie, a nie głębsze uczucia. Jest taka reklama pewnego dezodorantu, po co ci sześciopak, gdy masz „to coś” swojego? I choć to kolejny banał, w sumie właśnie do tego się to sprowadza. Ona wyróżnia się z tłumu i zamiast płakać nad brakiem talii osy pokazuje światu piękne usta, świetnie opowiada dowcipy i jest mistrzynią gry w szachy. I ta specyficzna „emanacja” sprawia, że faceci uderzą do niej, a nie do koleżanek, które może ładniejsze i zgrabniejsze, ale ciągle męczą bułę, że są grube, że rozstępy, faceci tylko o jednym i w ogóle to cały ten świat jest durny. Więc koniec końców uroda jest ważna, ale na dłuższą metę wygrywa charakter. No, chyba że dla kogoś jedynym priorytetem jest ładna chcę i nie potrzebujęSzczególnym przypadkiem braku szczęścia w miłości są „kobiety sukcesu”. Ileż to się słyszy, jak to one nie mogą sobie ułożyć życia osobistego, bo świat najwyraźniej nie jest gotowy na ich obecność. Może nie tyle świat, co jego męska połowa, która silnych, niezależnych kobiet zwyczajnie się boi, więc unika ich, dając do zrozumienia, że na wspólne życie i pożycie nadają się wyłącznie ciemiężone ofiary patriarchatu, bez świadomości osobistej, za to z pełną uległością wobec jednostek plemnikododatnich. Tym z karierą i ambicjami zostają koty oraz butelki wina wypijane w samotności, ewentualnie w towarzystwie im podobnych kobiet, które wyprzedziły swoją się jednak składa, że szczęśliwe związki legalne i nielegalne nie są domeną wyłącznie niepostępowych sierotek, co to godzą się na męską dominację. Te z sukcesami także znajdują miłość swojego życia i na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej nie narzekają, nawet gdy zalotnik ma już świadomość, iż wybranka zarabia i spełnia się na wszelkie możliwe sposoby. I nie muszą przy tym udawać słodkich idiotek, by połechtać męskie owych kobiet sukcesu polega najczęściej na tym, że już na wstępie wysyłają one bardzo czytelny komunikat: jestem tak samowystarczalna, że faceta nie potrzebuję. Nierzadko podkreślając przy tym, że w zasadzie ród męski to samo zło i kobiety nic dobrego ze strony samca spotkać nie może, zatem profilaktycznie samca pod but wziąć należy i na każdym kroku udowadniać, że chłop zbędny jest, nic nie umie, na niczym się nie zna, a Kopernik była kobietą. Powstaje więc sprzeczny komunikat, bo niby ona chce kogoś poznać, ale tak naprawdę to nie chce, bo facetami szczerze gardzi. A to odstrasza bardziej, niż wizytówka z napisem „dyrektor generalny”.Seria pierwszych randekChyba nie ma zbyt wielu osób, które na pierwszą randkę wyruszają bez żadnej spinki. Większość w mniejszym czy większym stopniu jakoś się tym wydarzeniem stresuje i w efekcie spotkanie zapoznawcze może przemienić się w katastrofę. Czasami tak wielką, że drugiej randki po prostu nie ma. Co gorsza, ten scenariusz powtarza się prawie za każdym razem – jest zainteresowanie, nieśmiały podryw, wymiana telefonów, wspólny wypad na kawę i nagle koniec, drugi raz telefon już nie dzwoni. No fatum jakieś. No co jest, że znowu klęska?A za klęską zwykle stoją fałszywie wyciągane wnioski. Raz czy dwa mogło zwyczajnie nie zaiskrzyć, przy długiej serii błąd najprawdopodobniej tkwi w samym zachowaniu. Nie w „pewnie to przez mój tyłek” czy „faceci to jednak świnie”. Raczej w sygnałach, które nie zachęcają do kontynuowania znajomości, choć w pierwszej chwili wydawało się to znakomitym pomysłem. Kobiety, którym seryjnie nie udaje się podtrzymać zainteresowania swoją osobą, są przeważnie albo zbyt roszczeniowe, albo wieje od nich desperacją, albo są, no cóż, naprawdę przeraźliwie nudne. Bądź sądzą, że dobry wygląd załatwi całą resztę i niech to on się się, starajNiektóre kobiety hasło „nie możesz być za łatwa” bardzo biorą sobie do serca i traktują śmiertelnie poważnie. Nie możesz do takiej po prostu podejść. O nie, to by było za łatwe. Szanująca się kobieta, niczym królowa, zgody na audiencje rozdaje ostrożnie, by każdy pojął, jaki to zaszczyt. Dopuszczenie przed oblicze mają nieliczni wybrańcy, ci, który świetnie rokują, ale wystarczy jedno słowo nie tak, i koniec, posłuchanie skończone. Żadnych wyjaśnień. Bo nie, królowa nie musi się z niczego tłumaczyć. W ogóle to ciesz się, że nie było słowy, randka jest aktem łaski. Nie ma przychylnych uśmiechów, jest przyjmowanie zasłużonych przecież hołdów. Pod nogi rzucane są kolejne kłody, byle nie było cienia podejrzenia o „łatwość”. Trzeba się cenić, co nie? Co dzieje się dalej, łatwo sobie wyobrazić. Zostają wyłącznie desperaci, którzy tak pragną tej kobiety, że są gotowi na największe upokorzenia, byle nie odejść z kwitkiem. Dokładnie tak samo działa to w drugą stronę. Facet zgrywa, za przeproszeniem, najgorszego ch…, bo przecież dziewczyny nie lubią miłych frajerów, za to gustują w brutalach i tak się trzeba zaprezentować szerokiej publiczności. Albo chociaż grać totalnie niedostępnego, zblazowanego rebelianta, który co weekend ma inną dupencję i ty co najwyżej możesz być kolejna na liście. Ależ nie ma za w złą tarczęNiepowodzenia w miłości bywają też efektem porywania się z motyką na słońce. Może zabrzmi to nieprzyjemnie, ale w kwestiach damsko-męskich warto mierzyć siły na zamiary. Marzy się prawdziwy książę? Spoko, nie ma co zadowalać się byle kim, lecz warto pamiętać o jednym – druga strona ma dokładnie takie same oczekiwania. Dziewczyna, która coś sobą reprezentuje, nie zechce związać się z kolesiem, co jeszcze nigdy w życiu nie miał stałej pracy i jedyne co w życiu przeczytał, to etykieta na butelce piwa. Trudno się więc spodziewać, by u przystojnego weterynarza z szerokimi horyzontami miała szanse mało urodziwa dziewczyna, która otwiera usta wyłącznie po to, by głupio zachichotać. O tym się właśnie często zapomina, że „zasługuję na wszystko, co najlepsze” to tylko jedna strona medalu, na drugiej stoi, że musisz też dać coś od rzecz, to źle określony target. Pewnie, że nie znajdzie się szczęścia w towarzystwie beztroskich imprezowiczów, jeśli marzy się o spokojnym ojcu dla swoich dzieci. Tak jak nie trafi się na uroczego awanturnika oferującego randki pełne adrenaliny obracając się w gronie poważnych entomologów, dla których największe emocje to obserwacja drugiej strony, pech w miłości potęguje przekonanie, że ukochanego czy ukochaną da się zmienić, jeśli tylko będzie się odpowiednio mocno starało. To się zdarza, ale podchodzenie do każdej znajomości z takim nastawieniem jest proszeniem się o kłopoty. Easy rider w skórzanych spodniach nie zapragnie nagle domku na prerii. Kobieta marząca o awansie nie przeobrazi się z dnia na dzień w stateczną panią domu. Spotykanie się z osobami, które niemal we wszystkim mają inne poglądy, to prosta droga do rozczarowania. A niestety, to dość częste, że ci nieszczęśliwi w miłości jakby celowo wybierali sobie obiekty westchnień z zupełnie innego świata i potem jest płacz, że on/ona nie chce się przeprowadzić do nowej, kontrastowej mnie zostawił…Szczęście w miłości to nie tylko ilość fanów. To także, a może przede wszystkim, jakość związków. Z czym bywa jeszcze gorzej, bo zwrócić na siebie uwagę to w sumie nie jest jeszcze takie trudne, lecz zatrzymać kogoś i stworzyć z nim udaną parę, to już wyższa szkoła jazdy. I dlaczego jednym się to udaje, a innym nie? Można mieć szalone powodzenie i zmieniać partnerów jak rękawiczki, ale to niczego nie zmienia, każdy następny też jest do bani. Odchodzi bez słowa po kilku tygodniach albo się to ciągnie, ale nijak się w tym dopatrzyć nie można choćby cienia tym polu dochodzi do wciąż zaskakujących odkryć. Dlaczego ona, dla której głowę straciło pół miasta, zawsze trafia na jakiegoś patafiana, przez którego płacze długimi miesiącami? Dlaczego on, mając na wyciągnięcie ręki najfajniejsze dziewczyny, oddaje swoje jakże męskie ramię bezdennie durnej flądrze, która go zdradza i/lub wyciąga kasę?Najprościej oczywiście złożyć wszystko na karb wrednej drugiej płci. Ale znowu, to tylko część prawdy. Los związku nie leży przecież tylko w rękach tej drugiej osoby. O ile jedną czy dwie wpadki z człowiekiem niższej kategorii można rozpatrywać jako nieszczęśliwy wypadek, tak pasmo miłosnych porażek ma drugie dno. Partnerzy zachowują się podle, bo się im na to pozwala. Jasne, łatwo się mądrzyć „na zimno”, człowiek w miłosnej euforii nie zawsze umie działać racjonalnie i odciąć się od toksycznej połówki. Ten ktoś jest jak tlen, krąży w naszych żyłach, nijak się od tego uwolnić, bo człowiek sądzi, że jak dojdzie do rozstania, to serce stanie, pęknie, rozsypie się na miliony kawałeczków. Fakty są jednak bezlitosne – jeśli za poważne faule nie dajesz czerwonej albo chociaż żółtej kartki, możesz mieć pewność, że gra się zaostrzy i skończysz z poważną do siebieStare, trywialne prawdy znają wszyscy. Ale nie wszyscy je rozumieją. Jako ludzie lubimy przekraczać granice i zagarniać dla siebie jak najwięcej. Co ma dobre strony, bo człowiek się rozwija, ale i złe, jeśli przy okazji z czyjegoś ogródka zabiera się cokolwiek za dużo. Kto nie reaguje na taką politykę rabunkową od razu, traci wskutek fałszywie pojmowanej gościnności. Pozwalanie na wszystko, żeby nie zrazić do siebie, zawsze kończy się konkluzją, jak to ludzie nie doceniają prawdziwego poświęcenia. A to nie tak. Kiedy ktoś się sam wykłada na tacy, to go zjedzą, pomlaskają, że pycha i tyle, pójdą szukać nowego, smakowitszego kąska. Jak w markecie – na promocji nie dostaje się od razu kilograma szynki, ale maleńki kawałeczek, żeby narobić apetytu, za więcej trzeba błąd, że nie zawiesza się poprzeczki dostatecznie wysoko, niekoniecznie idzie w parze z fizyczną atrakcyjnością, jak często zwykło się sądzić. Tak, mało atrakcyjnym dziewczynom zdarza się szybkie wskakiwanie do łóżka i bycie na każde skinienie, bo sądzą one, że to jedyne, co mają do zaoferowania. Ale tym ładnym również podobna ścieżka nie jest obca. Na początku zdają się niedostępne, to wrażenie jednak pryska, gdy jest już „po”. Nagle obniżają standardy i dają się sprowadzić do pozycji materaca. Albo przemieniają seks w walutę i reagują fochem na byle przewinę wysyłając na kanapę, co w końcu zirytuje nawet największego amatora ich wdzięków. I to często tłumaczy, dlaczego ta szara myszka promienieje, a jej piękna koleżanka wprost przeciwnie – ta pierwsza wymaga dla siebie szacunku, druga tylko udaje, że wysoko się ceni. Lub inaczej – tej brzydszej nie dlatego się nie udaje, bo nie jest dość ładna, ale dlatego, że pozwala, by kompleksy wzięły górę i sprowadziły ją do roli na loteriiW starym dowcipie Icek skarży się Bogu, że Aaron i Samuel wygrali na loterii, a on modli się, modli i nic, na co Bóg odpowiada: ty daj mi szansę, wreszcie kup ten los!Podobnie jest właśnie z tym szczęściem w miłości. Narzeka się na podłość losu, ale jednocześnie siedzi się z założonymi rękami zamiast chwytać okazję. Nie, nie że każdą, która nawinie się pod rękę. Ale bez otwartości na nowe możliwości raczej niewiele się zdziała. Wiele gorących romansów zaczęło się totalnie od przypadku. Gdzieś w najzwyczajniejszych okolicznościach, zupełnie z zaskoczenia, gdy nie miało się perfekcyjnej fryzury i tej szałowej kiecki. Nieważne, grunt, że dało się tej znajomości zielone światło. Takie proste…
\n \n dlaczego nie mam szczęścia w miłości
W naszym zestawieniu znalazło się 20 najczęstszych z nich: 1. Nie pokazujesz emocji. Nie jestem szczęśliwy w związku, bo brak emocji. Masa osób ukrywa swoje uczucia i w ten sposób się ogranicza. Nie może bowiem doświadczyć radości, spełnienia, czy chociażby podniecenia. 2. Ciągle skupiasz się na tym czego brak. "Przyjaciele twierdzą, że jestem bardzo fajną dziewczyną. Ja mogę powiedzieć, że odbicie w lustrze pokazuje sympatyczną osobę. W pracy jestem lubiana, ale nie wiedzie mi się w miłości" - narzeka Małgosia. Czy zastanawialiście się nad tym, dlaczego jedni ludzie łatwo przyciągają do siebie interesujących partnerów i tworzą szczęśliwe związki, podczas gdy inni wciąż narzekają na brak szczęścia w uczuciach? "Wydawało się, że tym razem znalazłam swoją drugą połówkę. Niestety, po kilku miesiącach odkryłam, że on wciąż utrzymuje kontakt ze swoją byłą dziewczyną. Kolejna zdrada? Czy to normalne?" – pyta Małgosia Prawo przyciągania mówi, że podobne przyciąga podobne. Jeśli mamy określone oczekiwania, świat nam na nie odpowiada, ofiarowując dokładnie to, czego chcemy Aby sprawdzić, kogo przyciągasz i dlaczego – znajdź własną, indywidualną definicję miłości. W tym celu przyjrzyj się warunkom, w których rodziły się Twoje wyobrażenia o niej Więcej porad znajdziesz na stronie głównej – Przyjaciele twierdzą, że jestem bardzo fajną dziewczyną. Ja mogę powiedzieć, że odbicie w lustrze pokazuje sympatyczną osobę. W pracy jestem lubiana, ale nie wiedzie mi się w miłości. Mój pierwszy związek skończył się dla mnie fatalnie. Kochałam go całą sobą, ale okazało się, że Michał od dawna mnie zdradza. I chyba widzieli to wszyscy oprócz mnie. Otarłam się o depresję, czułam się przeraźliwie samotna. Przez dwa lata nie miałam nikogo. Na wakacjach poznałam Andrzeja. Wydawało się, że tym razem znalazłam swoją drugą połówkę. Rozumieliśmy się bez słów. Niestety, po kilku miesiącach odkryłam, że on wciąż utrzymuje kontakt ze swoją byłą dziewczyną. I to bynajmniej nie przyjacielski. Kolejna zdrada. Czy to normalne? Czym jest miłość? Warto uświadomić sobie, że choć wszyscy używamy potocznie tych samych słów – takich jak "kocham cię", "jesteś moją miłością" – wyrażamy w ten sposób własne nadzieje, skojarzenia i uprzedzenia. Mogą się one między sobą bardzo różnić. Zauważcie, że w skrajnych przypadkach ludzie mylnie opatrują etykietką "miłość" nawet formy emocjonalnej i fizycznej przemocy. Prawo przyciągania mówi, że podobne przyciąga podobne. Jeśli mamy określone oczekiwania, świat nam na nie odpowiada, ofiarowując dokładnie to, czego chcemy. Powiecie, że niemożliwe jest, by chcieć być zdradzanym, samotnym, nieszczęśliwym? Owszem. Jednakże część naszych oczekiwań nie jest uświadomiona i wynika z zakodowanych w nas uprzedzeń. Aby sprawdzić, kogo przyciągasz i dlaczego – znajdź własną, indywidualną definicję miłości. W tym celu przyjrzyj się warunkom, w których rodziły się twoje wyobrażenia o niej. Podróż w przeszłość Prześledźmy tę sytuację na przykładzie Małgosi. Weź dużą kartkę papieru i napisz na niej następujące pytania: 1. Co myśleli o miłości moi rodzice? (a także ważne dla mnie osoby obecne w procesie mojego wychowania) – Moi rodzice tworzyli stabilny związek – mówi Małgosia. – Nie byli nigdy wylewni wobec siebie, nie demonstrowali czułości, ale są ze sobą nadal. Teraz jednak uświadamiam sobie, że nie reagowali pozytywnie na moje pierwsze uczuciowe doświadczenia. Miałam 16 lat i zakochałam się w koledze z klasy. Rodzice mówili wtedy, żebym uważała, bo chłopak wykorzysta mnie i zostawi. Oczywiście bali się, abym przypadkiem nie zaszła w ciążę. Rozumiem to. Jednakże wyraźnie widzę, jak roztaczali przede mną wizję przykrych sytuacji, które mnie spotkają, gdy pozwolę sobie na tę miłość. Tak, jakby kara i odrzucenie były nieuchronne. Nie wspierali mnie w ten sposób, ale straszyli. Istotnie, związek się rozpadł, a chłopak zaczął spotykać się z moją koleżanką. W tym wieku to pewnie normalne, ale teraz widzę wyraźniej, że musiałam to odebrać jako naturalną konsekwencję zakochania… Moi rodzice nie nauczyli mnie myślenia o miłości w romantycznych kategoriach, a raczej w kategoriach unikania przykrości. Co jeszcze? Siostrę mamy zostawił mąż. Wyjechał do pracy do USA na parę miesięcy, ale ciągle przedłużał wizę. W końcu poznał tam jakąś kobietę. Ciocia często u nas bywała i zwierzała się mamie, płakała. Do dziś jest sama, bo długo łudziła się, że on jednak wróci, ale zapomniał i o niej i o córce – mojej ciotecznej siostrze Magdzie. Ciocia uważa swoją miłość za porażkę. Wcześniej o tym wszystkim nie myślałam, ale teraz widzę, że mam w głębi serca rodzaj lęku i przekaz, że miłość boli. Związek rodziców nie kojarzy mi się z miłością, a raczej z poczuciem odpowiedzialności. Ciocia natomiast mocniej utożsamia miłość, ale taką smutną, bez happy endu. 2. Co robiła moja mama, aby czuć się kochaną? – Trudno mi na to odpowiedzieć. Patrzyłam na związek rodziców, nie zadając sobie takich pytań. Nie wiem, czy mama czuła się kochana. Rodzice nie okazywali sobie uczuć przy mnie. Tata też jest raczej powściągliwy. Nigdy wcześniej nie zadałam sobie pytania, czy czuł się kochany? 3. Jak przejawiała się świadomość miłości w życiu rodziców? – Myślę, że ta świadomość przejawiała się najbardziej przez dbanie o dom i o mnie. Nie pamiętam, aby mama mówiła kiedykolwiek o jakichś romantycznych sprawach. Kiedy rodzice komentowali problemy cioci, też bardziej koncentrowali się na tym, że Michał (jej mąż) okazał się nieodpowiedzialny itp. Ignorowali fakt, że ciocia czuła się mocno zawiedziona jako kobieta, a nie tylko jako żona i matka. 4. Jakie negatywne wyobrażenia na temat miłości otrzymałam w przeszłości? - Miłość kończy się cierpieniem. - Nie można ufać partnerowi. 5. Jakie pozytywne wyobrażenia otrzymałam? - Niebywałe! Nie umiem sformułować ani jednego pozytywnego wyobrażenia. Jak to możliwe? Otóż to. Małgosia odkryła, że chociaż miłość jest czymś, za czym tęskni i czego bardzo pragnie – zakodowała bardzo negatywny przekaz jej dotyczący. Skoro uważa, że miłość boli, a partnerowi nie powinno się ufać – właśnie taką jej wersję zna i dokładnie taką otrzymuje. Ciąg dalszy artykułu pod materiałem wideo... Jak rozpoznać, że to miłość? Krok 1. Odpowiedzi na powyższe pytania i prześledzenie swojej historii. Jeśli Twoje nieuświadomione uprzedzenia ujrzą światło dzienne – już wiesz, nad czym masz pracować. Krok 2. Określ, w jakim punkcie jesteś: Małgosia: – Jestem w punkcie, w którym uświadomiłam sobie, że miłość nierozerwalnie kojarzy mi się z opuszczeniem i cierpieniem. Krok 3. Określ, w jakim punkcie chcesz się znaleźć. Małgosia: – Chcę, aby miłość kojarzyła mi się ze szczęściem, spokojem, poczuciem bezpieczeństwa i spełnieniem. Krok 4. Zmień przekaz. Uświadom sobie, jak negatywny monolog działa na Twoje emocje. W ciągu każdego dnia w twoim mózgu pojawia się około 30 000 myśli, spośród nich większości nawet nie zauważasz. One jednak wpływają na to, co robisz. Afirmacje to świadomie kreowane myśli, których zadaniem jest odwrócenie negatywnych fałszywych przekonań. Nie jest to bezmyślne wmawianie sobie – jestem szczęśliwa/y – choć w tej samej chwili z twoich oczu leją się łzy. Prawidłowa i skuteczna afirmacja, to ta, z którą się utożsamiasz i czujesz jej terapeutyczne działanie. Krok 5. Sformułuj kilka własnych afirmacji: Oto przykłady: - czuję się kochana przez cały wspierający wszechświat, - swobodnie daję i otrzymują miłość, - kocham siebie, daję miłość i otrzymują miłość, - zasługuję na miłość, więc ją otrzymuję. Stosuj afirmacje przez cały tydzień. Wczuwaj się w nie. Twórz nową rzeczywistość. Na koniec posłuchajcie Alberta Einsteina. Kiedyś młody dziennikarz odwiedził Alberta Einsteina i spytał go, jakie jest najważniejsze pytanie, jakie może postawić naukowiec? Einstein zamyślił się długo, bujając się na swoim ulubionym fotelu i paląc fajkę. Dziennikarz założył, że Einstein buduje w myślach jakieś skomplikowane wzory matematyczne, ale ten odparł: najważniejsze pytanie, jakie każdy z nas może zadać to, czy wszechświat jest przyjaznym miejscem? – Co ma Pan na myśli? – spytał zadziwiony dziennikarz. – Jak to może być najważniejsze pytanie? Einstein odpowiedział z powagą. – Tak, ponieważ odpowiedź na nie wpływa na to, co zrobimy ze swoim życiem. Jeśli wszechświat jest przyjaznym miejscem, spędzimy czas na budowaniu mostów. Jeśli nie, na budowaniu murów. Decyzja należy do nas. To teoria genialnego fizyka jak ulał pasuje do tworzenia szczęśliwych związków. Życzę wam skutecznego budowania mostów. Joanna Godecka *** Joanna Godecka – psychoterapeutka, coach, trenerka. Prowadzi Gabinet Psychoterapii INSIDE YOU. Ekspert i doradca w sprawach relacji. Autorka książek, "Miłość na celowniku", "Nie odkładaj życia na później" czy "Przestań się zamartwiać". Członek Polskiego Stowarzyszenia Terapeutów TSR. Źródło: Poniżej znajduje się wiele przetłumaczonych przykładowych zdań zawierających tłumaczenia "SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI" - polskiego-angielski oraz wyszukiwarka tłumaczeń polskiego. polski angielski Głód jego obecności zamiast ciszy i spokoju to sygnał, że powoduje nami lęk, nie miłość Jeszcze jako dziewczynka, podczas jednego z ponurych rodzinnych obiadów, zapytałam, czy mnie kochają. Zamiast ciepłych słów, usłyszałam drwiny Najważniejsze to uwolnić stary ból i lęk. Jeśli tego nie zrobisz, a zostałaś zraniona, wnosisz to zranienie do miłosnego związku, a potem do następnego i do następnego… Przyciągamy do siebie tych, o których sądzimy, że jesteśmy ich warci Beata Pawłowicz/ "Zwierciadło": Czytelnicy w warszawskim Empiku po pani autograf stali w ponad trzygodzinnej kolejce. Mieli po kilka książek, także dla przyjaciół i bliskich. Mówili, że daje pani nadzieję i skuteczną receptę. Tym razem na miłość mimo wielu zawodów. W "Kochaj" czytamy, że powodem naszych niepowodzeń jest to, że mamy zamknięte serca. A serce zamyka się, kiedy jesteśmy krzywdzeni, odrzucani przez tych, których kochamy. Ale jak poznać, że tak się właśnie z nami dzieje? Regina Brett: Uświadamiasz sobie, że twoje serce jest zamknięte, gdy dostrzegasz, że za twoje decyzje odpowiada strach. Że kieruje tobą lęk, który wynika z tego, że boisz się ponownego zranienia. Wtedy też odczuwasz rodzaj obsesyjnego, niszczącego cię uczuciowego głodu. Na przykład wciąż czekasz na jego telefon. Pozornie – jak każdy zakochany. Jest w tym czekaniu nadzieja, że kiedy on się odezwie, wydarzy się coś pięknego. Jest tęsknota zakochanej kobiety. Ale nie tylko. Kiedy odczuwasz neurotyczny głód jego obecności, nie możesz nic robić: skupić się na czymkolwiek, nawet na pracy czy na hobby. Jesteś zdenerwowana, nieprzyjemna dla wszystkich, którzy nie są nim. Tracisz apetyt i nie możesz spać, jeśli nie zadzwonił... Ale nawet gdy się odezwie, po chwili znów tylko czekasz na kolejny telefon. Dobrej miłości towarzyszy coś całkiem odmiennego. Nawet gdy tęsknisz, gdy czekasz, wypełnia cię poczucie wewnętrznej ciszy i spokoju. Jeśli ich nie odczuwasz, możesz podejrzewać, że twoje serce jest zamknięte. Głód jego obecności zamiast ciszy i spokoju jako sygnał, że powoduje nami lęk, nie miłość – pani doświadczyła tego stanu? Tak, ale też miałam świadomość, że moje serce jest zamknięte, bo czułam, jak wiele mam w nim bólu. Kiedy się zamknęło? Moja mama jest krytyczną i nieokazującą czułości kobietą. Ojciec bywał agresywny i nadużywał alkoholu. Mam dużą rodzinę, 11 rodzeństwa, które jednak nie okazywało sobie miłości. Nie czułam się w domu ani kochana, ani chciana. Pewnego dnia, jeszcze jako dziewczynka, podczas jednego z tych ponurych rodzinnych obiadów, zapytałam, czy mnie kochają. Choć czułam się przez nich odrzucona i samotna, miałam nadzieję, że powiedzą: "No pewnie!". Niestety, zamiast ciepłych słów, których potrzebowałam, usłyszałam drwiny. Wybiegłam więc z domu, uciekłam, tak bardzo cierpiałam, że chciałam umrzeć. Miałam nadzieję, że za mną wybiegną. Ale nikt nie wybiegł. Usiadłam więc na torach, strasznie płakałam i czekałam na pociąg… Na szczęście jeden z braci przyszedł po mnie, nim pociąg nadjechał. Jak otworzyć swoje serce? Najważniejsze to uwolnić ten stary ból, lęk, smutek. Jeśli tego nie zrobisz, a zostałaś zraniona, wnosisz to zranienie do miłosnego związku, a potem do następnego i do następnego… I wszystkie twoje miłości stają się do siebie podobne, są nieszczęśliwe. Dzieje się tak, bo ty jesteś nieszczęśliwa. Zakochujesz się w mężczyznach podobnych do bliskich, którzy cię skrzywdzili. Wybierasz tych, którzy są na przykład tak samo niedostępni emocjonalnie. Tworzą dystans i emanują chłodem jak twoja matka. I ja też z tego powodu cierpiałam, czekając na czułość i ciepło od mężczyzn, którzy nie umieli mi ich dać. Zachowujemy się w miłości w taki sposób, jakiego nauczyliśmy się w rodzinnym domu. Trzeba wrócić do korzeni procesu zamykania się serca. Jeśli nie wykonamy tej pracy, to przez całe życie będziemy powielać tę samą relację – tak jakbyś wciąż zakochiwała się w matce czy ojcu. Zamieszkamy same, zaczniemy się spotykać z różnymi mężczyznami, ale tak naprawdę będziemy chodzić na randki, mieszkać i próbować być szczęśliwe ze swoimi rodzicami. Jak uwolnić stary ból, lęk i smutek? Możesz to zrobić na różne sposoby: choćby udać się do kogoś, z kim możesz szczerze pogadać. Do przyjaciela. Albo do kogoś, kto jest dla ciebie doradcą. Albo do profesjonalisty, czyli psychoterapeuty. To zależy od tego, jak bardzo zranione masz serce. Potrzebujemy psychoterapeuty, kiedy w dzieciństwie doświadczyliśmy nadużycia, przekroczenia granic, zwłaszcza tych cielesnych. I choć się nam wydaje, że przecież sobie radzimy – mamy pracę, przyjaciół, tylko po prostu nie trafiłyśmy na odpowiedniego mężczyznę – to jednak tak nie jest. Nie wystarczy, że weźmiemy się w garść i wszystko będzie dobrze. Są rany wymagające profesjonalnego opatrunku. Co pani pomogło? Pisanie, bo dzięki swoim książkom odkrywam, że nie byłam kochana i że trudno mi otworzyć się na miłość. Ale dopiero praca u psychoterapeuty umożliwiła mi pokochanie samej siebie. Mogłam wtedy dokonać wyboru, którym nie kierował ani głód miłości, ani strach przed zranieniem. Wtedy też pojawił się w moim życiu inny niż dotąd mężczyzna, pełen ciepła i miłości. Wcześniej kochałam ludzi tak samo poranionych jak ja, dlatego nawzajem się kaleczyliśmy. To doświadczenie wielu, którzy zbierają się do budowania relacji, choć są emocjonalnie zamknięci, "uszkodzeni". W rezultacie rozstają się z kolejnymi partnerami, ale to niczego nie zmienia. Znajdują sobie bowiem do bycia razem następną tak samo poranioną osobę… Można ten ciąg złych miłości zamknąć? Tak, kiedy pokochamy siebie, staniemy się wewnętrznie bardziej pełnymi osobami, bo wtedy dochodzimy do wniosku, że zasługujemy na więcej i dlatego nie chcemy już być w kolejnej pokręconej relacji. Ktoś na mnie krzyczy? Ktoś się wydziera jak mój ojciec? Nie muszę z tym kimś być, zasługuję na szacunek. Nie chodzi o ocenianie tego, kto krzyczy. Chodzi o świadomość, co jest dla mnie dobre, a co nie jest. Czy nie powinniśmy sobie nawzajem więcej wybaczać, jeśli wiemy, jakie dźwigamy bagaże? Czy odwrotnie – więcej wymagać? Jak sobie nawzajem pomóc? Zasada jest taka, że najpierw to ja muszę się ogarnąć, zadbać o siebie, zanim będę w stanie komuś pomóc. Inaczej się wzajemnie wyczerpiemy i to aż do dna tej relacji. Tymczasem kobiety często skupiają się na partnerze, dzieciach, a nie na sobie. I cierpią, bo nic się nie zmienia. Trzeba zacząć od siebie. A gdy w tym czasie druga osoba nie wykonuje swojej pracy domowej, to nasza relacja zacznie zanikać. Bo ja rosnę, rozwijam się – w innym tempie niż on, który po prostu doświadcza życia. Kluczowym elementem jest zajęcie się sobą po to, by być lepszą osobą. Pokochać siebie i otoczyć miłością. Zadbać o siebie. Obojętne, czy jesteś w małżeństwie, czy się z kimś spotykasz, możesz powiedzieć: "To są rzeczy, którymi się zajmuję, nad którymi pracuję, żeby być lepszą. Jeśli chcesz robić to razem ze mną, to super". A jeśli on czy też ona nie chce się zmienić? Są ludzie, którzy nie chcą się zmienić. Mają prawo. Problem pojawia się, kiedy ich zmuszamy. Trudno się rozstać, ale jak zostaniemy razem, to żadne z nas nie będzie szczęśliwe. Bo on wciąż nie będzie nikomu ufać, tylko będzie odczuwać lęk i mieć wiele złości za to, co go spotkało… Te uczucia staną na przeszkodzie waszemu szczęściu. A jeśli wiele wycierpiał, to nawet gdybyś była najwspanialszą kobietą na świcie, może cię nie chcieć, bo nie kochając samego siebie, czuje, że na ciebie nie zasługuje. Często nie rozumiemy, dlaczego ktoś odrzuca wspaniałego człowieka i wiąże się z kimś np. skłonnym do przemocy! Przekonanie, że nie zasługuję na nic dobrego, stanowi jeden z głównych problemów. Przyciągamy do siebie tych, o których sądzimy, że jesteśmy ich warci. Niskie poczucie wartości sprawia, że są to ci, którzy nie są dla nas dobrzy. Z tego powodu trzeba najpierw pokochać siebie, żeby mieć radosne i udane życie miłosne. To trudna robota. Przejście przez swoje dzieciństwo przypomina wspinaczkę na wysoką górę. Ale kiedy już raz weszłaś, to tam jesteś, drogę masz za sobą. To wspaniałe uczucie. Nie wszyscy wierzą, że to w dzieciństwie znajdziemy odpowiedzi na nasze dorosłe problemy. Dlaczego powinniśmy się przyjrzeć temu, co działo się tak dawno, żeby dziś być szczęśliwymi? Wierzę w to, co powiedział mi kiedyś jeden z moich terapeutów: "W twojej relacji z mężem spotykają się wasi rodzice". Kiedy się kłóciliśmy, oni byli obok nas – w nas! To tak, jakby jego matka kłóciła się z moim ojcem. A że mama mojego męża miała w sobie dużo gniewu, podobnie mój ojciec – to jak dochodziło do spięcia między nami, nie były to zwykłe kłótnie. Jak ten jego i mój gniew wzmocnione gniewem naszych rodziców zetknęły się ze sobą, wybuchały prawdziwe awantury! Cztery osoby krzyczały!? Pół biedy, jeśli tylko jedno z nas utknie w gniewie swojego rodzica. Wtedy można było dać sobie radę. Ale jak oboje – to już ktoś musiał nam pomóc. Następował wówczas niebezpieczny regres – oboje wracaliśmy emocjonalnie do dzieciństwa, do tamtych uczuć, ale też do tamtego niedojrzałego stanu umysłu. Dzieci nie radzą sobie z uczuciami i są skupione na sobie, jakby były pępkiem świata. I my wtedy tacy byliśmy. Kiedy jedno z nas, czyli ja, swoją złość na rodziców przepracowało, zahamowaliśmy te konflikty. Mogliśmy je przegadać. Takie rozsądne działanie jest jednak niemożliwe, kiedy oboje jesteśmy w stanie regresu. Wtedy potrzeba pomocy specjalisty. Czy to wszystko można uświadomić sobie, przegadać, wyleczyć? Można mieć rozeznanie, z czego biorą się pewne zachowania. Na przykład mój mąż, gdy jest zmęczony, staje się krytyczny. Mój ojciec także był krytyczny i dlatego zachowanie męża było dla mnie trudne. Teraz wiem, że to sygnał zmęczenia, a nie tego, że coś się zmieniło w jego uczuciach do mnie. I jego krytyka już mnie nie rani. Warto nauczyć się oddzielać swoje dzieciństwo od tego, co teraz! Wtedy twoja relacja może się rozwijać. To narzędzie – oddzielanie teraźniejszości od przeszłości – możesz stosować w różnych aspektach życia. Bo jeśli twój ojciec był gwałtowny, a twój szef jest podobny, możesz czuć się w relacji z nim jak dziecko – cofać się do dzieciństwa i nie być w stanie funkcjonować normalnie, bo ktoś na ciebie krzyczy. Kiedy to zobaczysz, będziesz mogła zareagować jak dorosły – nie zamrzesz w bezruchu z lęku, nie popłaczesz się, ale powiesz: "Proszę na mnie nie krzyczeć!". Jakie przeżycia z przeszłości mogą zniszczyć miłość? Dopóki chcemy się rozwijać, to cokolwiek w relacji się pojawi, poradzimy sobie z tym. Emocje bolesne i trudne wyłaniają się z nas po to właśnie, byśmy je uleczyli. Ale jeśli nie robisz nic z tym, co czujesz, to twoja miłość nie będzie się rozwijać. Nikt nie chce być nieszczęśliwy. Czy więc można nauczyć się panować nad naszymi ranami, lękami i smutkami? Jeżeli ktoś ma np. kłopot z gniewem, może ten gniew uleczyć albo nauczyć się nim tak zarządzać, by nikogo nie skrzywdzić. Trzeba wtedy wiedzieć, gdzie są zapalniki . Są też dni, kiedy czujemy się kruche, podatne na zranienia. Ja idę wtedy do lustra i staram się sama siebie wesprzeć. Mówię: "Dasz radę, Regina, nie masz dziesięciu lat, to nie twój ojciec, jesteś silna". Bo nawet dziś często czuję się jak dziecko. Zwłaszcza gdy ktoś się na mnie wydziera. Mówię: "Jesteś w porządku, masz 60 lat i przeszłaś przez raka. Jesteś w stanie ogarnąć to, że ktoś jest na ciebie zły". Jak poznać, że mam emocjonalnie 10 lat? Możesz zgadywać, że tak jest, kiedy twoja reakcja jest albo zbyt silna, albo zbyt słaba. Na przykład kiedy w sklepie chcę zwrócić bluzkę, a ekspedientka nie chce jej przyjąć, czuję się jak mała myszka. Ta sytuacja cofa mnie do dzieciństwa, do tamtego poczucia bezradności. I wtedy włącza mi się czerwona lampka, myślę sobie: "Regina! To nie jest rok 1967, ale 2018!". Działa! To jedno z wielu narzędzi, o których piszę w książkach, a które na co dzień pomagają nam zarządzać bliznami, ranami z dzieciństwa i kochać szczęśliwie. Regina Brett - amerykańska dziennikarka, religioznawczyni i pisarka dwukrotnie nominowana do Nagrody Pulitzera. Jej poradniki, przetłumaczone na ponad 20 języków, stały się bestsellerami nie tylko w pochodzi z lutowego wydania miesięcznika "Zwierciadło" Dajemy Ci kilka wskazówek, jak odkryć, dlaczego nie masz szczęścia w miłości, co może prowadzić do popełniania błędów. Ileż to razy słyszę od kobiet – „Chyba nie mam szczęścia w miłości”. Tymczasem to nie kwestia szczęścia, nieszczęścia, losu czy przeznaczenia. To kwestia pracy nad sobą. Czasem nawet terapeutycznej. Ale to naprawdę jest do zrobienia! Dziś chcę napisać o dwóch typach kobiet. Jedne nie mają w sobie wdrukowanej odpowiedzi na miłość, bo same takiej odpowiedzi nie otrzymały. Drugie szukają wokół winnych zamiast skupić się na odkrywaniu prawdziwych przyczyn problemów. Inna sprawa, że zwykle nikt nie jest bez winy. Pierwsze były kochane „bez wzajemności” (albo przynajmniej tak to we wczesnym dzieciństwie odebrały), dlatego dziś, nawet jeśli twierdzą, że w związku oczekują wzajemności, to gdy ją otrzymują, dzieje się z nimi coś niepokojącego. Drugie, również nieszczęśliwe, zrzucają odpowiedzialność na inne kobiety (należące często do grupy pierwszej), które „odebrały” im ukochanych. Natomiast rzadko skupiają się na tym, aby pomyśleć, jaką rolę one same oraz ich w pełni sprawni umysłowo partnerzy w tym układzie odegrali. Tajemnicze przyciąganie Zacznę od pewnej obserwacji. Zadziwiają mnie kobiety, które angażują się w związek z żonatym albo po prostu zajętym mężczyzną. Zadziwiają mnie nie dlatego, że pozwalają sobie na tę znajomość (po pierwsze, każdy ma prawo szukać swojego szczęścia, po drugie, czasem mniej lub bardziej głupie zauroczenie jest w stanie dopaść każdego), ale ponieważ będąc już w tej relacji, wyolbrzymiają ją, jakby znaczyła więcej niż znaczy. Z ich ust padają następujące zdania: Jest żonaty, ale tak naprawdę kocha tylko mnie. Mieszka z nią, ale to ze mną chce się spotykać i spędzać wieczory na mieście. Ma partnerkę, ale nie jest z nią szczęśliwy, skoro romansuje ze mną na fejsie. Od dawna planuje się rozwieść. Jest pewna grupa kobiet, które w tej sytuacji czują się wyróżnione. Czasem wręcz czerpią satysfakcję z takiego układu. Lubią pozostawać w roli tej niby „lepszej”, ale drugiej. Jeszcze raz podkreślam – nie piszę o dziewczynach, które zakochały się nieszczęśliwie i czują, że aktualny układ nie jest dla nich komfortowy, wiedzą, że taka sytuacja nie może trwać wiecznie, zdają sobie sprawę, że muszą zostać podjęte decyzje. Piszę o tych, które już się zaangażowały, i którym o dziwo nie jest w tym niefortunnym układzie jakoś specjalnie źle. Właściwie to nawet szczególnie nie cierpią. Odczuwają natomiast dziwny rodzaj satysfakcji, płynącej z zaistniałego układu. Nieperfidnej. Naturalnej. Zajrzyjmy głębiej Na poziomie racjonalnym taka kobieta pragnie być wreszcie tą pierwszą, jedyną dla swojego partnera, i pewnie chce, aby jak najszybciej zakończył on poprzedni związek, ale…. No właśnie. Jest „ale”. Okazuje się, że kiedy znikają przeszkody dla tego związku i zakochani są już razem, zaczynają się problemy. Różnorodne problemy w ich relacji, np. w komunikacji, w dawaniu sobie swobody, wolności, miejsca na rozwój, w nierównoległym wspieraniu się itp. Zaczęłam ten artykuł od opisu kobiety. Dziewczyny, która potrafi być najwspanialszą partnerką, najbardziej zdeterminowaną i pomagającą ukochanemu we wszystkim, dopóki z nim nie jest. Kiedy osiąga stan relaksu, swobodnego, stabilnego życia we dwoje, wbrew rozsądkowi i wszelkim oczekiwaniom zaczyna ten stan burzyć. Tak jakby jej szczęście utrzymywało się tylko w pewnym („niezdrowym”) schemacie. A mianowicie – jest jej dobrze, kiedy dąży, stara się, walczy o miłość, ale nie kiedy ją osiąga. Jest „szczęśliwa”, kiedy funkcjonuje w znanym dla siebie układzie – gdy widzi zaangażowanie i wszelkie uczucia ze strony swojego partnera, ale jednocześnie ma poczucie, że nigdy nie doświadczy ich w całości. Nigdy ów mężczyzna nie będzie z nią w pełni. Inne rodzaje niedostępności partnera Przeznaczyłam sporo miejsca na opisanie przykładu dosyć kontrowersyjnego – kobieta angażuje się w związek z zajętym mężczyzną. Ale jest jeszcze wiele innych form niedostępności partnera, które mogą być dla dziewczyny o takim typie osobowości niezwykle pociągające. Na przykład wycofywanie się mężczyzny, mała uczuciowość z jego strony, natura samotnika, depresja, uzależnienia. Ostatecznie bycie „drugą”, bycie kochanką albo nieszczęśliwie zakochaną partnerką daje kobiecie pewien rodzaj – aż trudno to tak nazwać, ale jednak – „satysfakcji”. Zwyczajnie – ona się w tym odnajduje. Poszerzyć granice szczęścia Ktoś, kto żyje w takim schemacie, szablonie, musiał go kiedyś nabyć. Jest to dla mnie niezwykle smutne. Tym bardziej że nikt sobie takiego wzoru funkcjonowania w relacji sam nie wymyślił, nie zażyczył go sobie, nie prosił o niego. Jednak stało się. Nie zamierzam dziś wracać do dzieciństwa i szukać tam potencjalnych przyczyn. Nie czas i miejsce na to. Chociaż w procesie terapii zwiększenie obszaru świadomości i poznanie przyczyn może niezmiernie pomóc. Zrozumienie ułatwia. Jednak sama wiedza niewiele daje. Tu trzeba zmiany schematu, schematu wewnętrznego, utrwalanego latami. Terapia. Plus nowe doświadczenia. Ale jaka potem wolność. Jaka przemiana. Jaka ulga. Nowe, zupełnie inne kierunki i drogi. Kobieta celowo niszcząca związki czy nieszczęśliwa dziewczyna? Bardziej niż na szukaniu przyczyn i zachęcaniu do terapii (choć to jak najbardziej), zależy mi na zwiększeniu naszej świadomości i zmianie sposobu postrzegania. A co za tym idzie, powstrzymaniu się od oceniania. Nie znaczy to jednak, że komukolwiek wolno od tak sobie rozbijać małżeństwa. Nie znaczy to również, że każdy powinien być usprawiedliwiony ze względu na swoją osobowość. Jeśli czytając ten tekst czujesz, że to o Tobie. Wszystko jest do zrobienia. Jeszcze wiele można zmienić. Jeśli nie masz takich doświadczeń, nie oceniaj, zrozum. Bądź powściągliwa, spokojna i mądra. A jeżeli to właśnie Twój związek został zagrożony przez taką kobietę, interwencje względem niej niewiele pomogą. Najbardziej liczy się relacja – Twoja z Twoim partnerem, mężem, ukochanym. Dlatego zwykle nie powołuję się na solidarność kobiet, kiedy w grę wchodzą uczucia, związek, psychika. Nieszczęścia dwa Jedna biedna wzdycha, że chciałaby wreszcie trafić na kogoś normalnego, a tu znowu trafia jej się „nieszczęśliwa miłość”, bo on zajęty albo „trudny z charakteru”. No ale będzie o niego walczyć. Chyba nigdy nie przeszło jej przez myśl, że to nie „mężczyźni jej się trafiają”, ale najzwyczajniej w świecie ona sama takich wybiera. Właśnie tacy ją pociągają. Na takie związki pozwala. Druga biedna wzdycha, że niektóre to mają tupet… Tylu wolnych facetów na świecie, a one bez skrupułów przymilają się do akurat do tych zajętych – rozbijają małżeństwo, dzieciom ojca zabierają, a jej męża. Gdyby się taka na horyzoncie nie pojawiła, wszystko byłoby w porządku. Czy na pewno? Naprawdę nikt tu nic nie miał do powiedzenia? Jedna „nie ma szczęścia w miłości” i druga „nie ma szczęścia w miłości”. Tymczasem miłość to nie loteria. Nikomu nic się nie trafia.
408 likes, 7 comments - rowno_waga.ady on October 16, 2021: "NIKARAGUA- CO WARTO WIEDZIEĆ Doskonale pamiętam ten moment, który został uchwycony na pier"

Nie mam szczęścia w miłości-dlaczego? Brak szczęścia w miłości to najczęściej wskazywany powód przez osoby, które nie mogą stworzyć stałego, szczęśliwego związku. Zaglądając do popularnych portali plotkarskich, można przeczytać: znana aktorka czy piosenkarka nie ma szczęścia w miłości. Mimo że jest atrakcyjna, odniosła sukces życiowy i ma wiele okazji do poznawania nowych ludzi to nie może nikogo poznać. Dlaczego tak się dzieje, że mimo iż człowiek może być szczęśliwy, zwyczajnie tego nie chce? To, w jaki sposób łączą się ludzie, jest bardzo schematyczne. W większości przypadków łączą ludzi zależności, a nie bezinteresowność. Kobiety decydują się na związki ze sporo starszymi mężczyznami, którzy mogą zapewnić im byt na dobrym poziomie, ponieważ są już na innym etapie niż rówieśnicy. Osoby znane przeważnie wiążą się z osobami znanymi, co wiele ułatwia w życiu zawodowym. Wiele osób łączy się według statutu zawodowego czy materialnego. Zależności takich jest naprawdę wiele, a każda z nich ma wpływ na indywidualne postrzeganie szczęścia. Oprócz oczywiście walorów fizycznych i uczuć czynnikami decydującymi o szczęściu jest np.: statut materialny. Widać to po związkach pomiędzy celebrytami czy aktorami. Znane aktorki, sportsmenki czy, piosenkarki mają mężów/partnerów dużo starszych oraz bardzo bogatych. Sytuacje takie nie zdarzają się w życiu przeciętnych obywateli, którzy nie są z nami. Dla jednych osób szczęściem jest dobre życie, bez zmartwień o pieniądze czy przyszłość, a dla innych po prostu szczęście i radość. Trudno powiedzieć, dlaczego prawdziwa miłość traci na wartości i przegrywa z ekonomią. Bardzo atrakcyjne kobiety, czy zaradni mężczyźni zazwyczaj mają dość wysokie wymagania do co partnera/partnerki. Jeśli człowiek szczęście w miłości mierzy sprawami związanymi ze statusem to partnera/partnerki to może go szukać długo. Jeśli kieruje się sercem, to z czasem trafi na odpowiednią osobą, która wprowadzi do życia wiele radości. Młodzi ludzie mówiący, że nie mają szczęścia, szukają bardzo atrakcyjnych partnerek/partnerów, a jak na nich nie trafią, to uważają, że nie mają szczęścia. Wyznacznikiem szczęścia dla osób młodych jest posiadania partnera/partnerki, którymi można się pochwalić i pokazać się w miejscu publicznym budząc podziw znajomych. Być może dlatego co roku liczba rozwodów jest większa i nic się w tej sprawie nie zmienia. Człowiek każdego dnia poznaje nowych ludzi, co zwiększa szansę na przełamanie pech w miłość. Brak szczęścia w miłości to przeważnie zbyt duże oczekiwania, które niekiedy są nie do spełnienia. Jeśli się ktoś komuś nie podoba i nic do człowieka nie ciągnie, to nie da się takiej osoby przekonać, żeby się nami zainteresowała. Na atrakcyjność człowiek wpływa wiele czynników. Każdy człowiek szuka czegoś innego. Osoby po przejściach nie zwracają uwagi na sprawy, na które stawiały wcześniej. Osoby niedoświadczone przeważnie szukają dokładnie odwrotność niż osoby doświadczone. Człowiek, który szuka prawdziwego szczęścia zawsze je znajdzie. Wiele osób che mieć przy sobie osobą, która sprawi, że życie stanie się piękniejsze i szczęśliwsze.

Anna Dymna nie miała szczęścia w miłości (akpa) Anny Dymnej nikomu nie trzeba przedstawiać. Aktorka, która skończyła właśnie 72 lata, do dziś cieszy się ogromną sławą i uznaniem.
-Wiesz, że kawa należy do najczęściej spożywanych napojów na kuli ziemskiej, a statystyczny Polak wypija jej trzy kilogramy rocznie- Iza przyniosła mi kolejną filiżankę. -My na pewno podwyższamy statystyki – odpowiedziała Zuza. – Nie wyobrażam sobie poranka bez kawy z mlekiem. -Poranka, środka dnia, popołudnia – wyliczałam. – W pracy, w domu, na urlopie. W każdym miejscu i czasie. A tę kawiarnię lubię najbardziej. -Leżenie na plaży wyszłoby taniej – zauważyła Basia,- ale rzadko wyjeżdżamy razem, więc nie marudzę (uniosła ręce jakby się broniła). Przesiądźmy się na sofę na tarasie. Pogapimy się na morze i poudajemy damy odginając mały palec trzymając filiżankę. Rozciągnęłyśmy się na sofach delektując się kawą. Przy stoliku obok siedziały dwie dziewczyny. -Źle robisz – tłumaczyła jedna drugiej. – Zasada jest taka: on dzwoni, potem ty dzwonisz, on napisze, ty odpisujesz. I to nie od razu. Muszą minąć co najmniej dwa dni pomiędzy kontaktem słownym lub pisemnym. Inaczej pomyśli, że już cię zdobył. Jak w matematyce: musisz policzyć ile razy on napisał, tyle razy ty odpisujesz. Dzwoniąc lub pisząc więcej niż on, dajesz mu do zrozumienia, że ci zależy, że po prostu lecisz na niego. A to błąd. Trzeba trzymać mężczyzn w niepewności. -Poczekaj, to jak on mnie zaprosił na spacer, potem zadzwonił to ja teraz powinnam go zaprosić na spacer, czy do niego oddzwonić?- Jęknęła druga. -Zadzwonić. I nie gadać o spacerze. To on powinien zaproponować spotkanie. -Poczekaj. Pogubiłam się. „Pisze – czekam” to załapałam. A jak przyniesie kwiaty to czym się odwdzięczam? -Uśmiechem wariatko, uśmiechem. Dopiłaś kawę to idziemy. Po drodze wytłumaczę ci jeszcze raz. Stosuję tę matematyczną zasadę od lat i działa. Uwierz mi. Kiedy dziewczyny się oddaliły, Izka popatrzyła na mnie rozbawiona: – Notowałaś? – No coś ty. Zgubiłabym się już po drugim telefonie i trzeciej wiadomości. To już wiem skąd te kłopoty z facetami: przez nieznajomość matematyki. Według tej metody szansę na udany związek mają tylko umysły ścisłe. -Nie ma sprawiedliwości na świecie- ponuro zabrzmiała Basia. Wybuchnęłyśmy śmiechem. Z całej naszej paczki to Basia była najlepsza z matmy.
Pierwszym argumentem, który przedstawię na dowód, że bogactwa szczęścia nie dają, będzie przykład tych osób, które dla kariery zawodowej rezygnują z założenia rodziny. Za wszelką cenę pragną powiększyć zwój dorobek materialny i wspiąć się na wyższe szczeble kariery zawodowej. W tym celu poświęcają życie rodzinne i
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-01-14 09:57:37 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Temat: Kompletny brak szczęścia w miłości Już wiele lat jestem samotny,w zasadzie to całe moje życie. A wszystkie moje znajomości kończyły się po kilku miesiącach. Kochałem tak mocno 2 razy, choć teraz gdy kilka dni temu napisała mi że nie chce dalej tego przeciągać- lecz chce byśmy zostali dla siebie kolegami, bo jak dłużej tak będzie ciągnąć to może tą znajomość stracić. Teraz czuje, że sie w niej zakochałem . Wiec przyjąłem to na "klatę" niech będzie jak chcesz- chociaż miałem ochotę do niej pojechać, pogadać, poprosić o zastanowienie już tak będzie zawsze, że jak kogoś poznam i zakocham się, to dostane kolejnego, i kolejnego kosza? Czasem sobie myślę, że nie warto szukać i starać się, lecz czuje ze moje serce potrzebuje kogoś, potrzebuje sie kimś opiekować, dbać i kochać. Oraz kochanym być. Wtedy to ma sens, życie ma sens. Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 2 Odpowiedź przez PurBlanca 3Nie trać wiary, warto wierzyć że będzie dobrze. Zresztą nie wiem ile masz lat, i jak doradzić....Ale jeśli jedno z dwojga mówi że coś jest nie tak i nie chce przedłużać związku to znak że Twoja połówka nadal gdzieś czeka na znasz ani dnia ani godziny, miłość przychodzi nie proszona, w najmniej oczekiwanych swoją zatrudniłam do pracy, przez przypadek, i nawet nie wiem kiedy się zakochałam.... To bardzo fajna historia, cudowna miłość, partnerstwo, namiętność, lecz też nie wiem jaki będzie finał naszego związku...Nikogo na siłę nie zmusisz, a zadowalać osobę która nigdy zadowolona nie będzie, chyba nie ma sensu. Bo w końcu i Ty byś zaczął się męczyć w takim związku. A tak to oboje macie jeszcze szanse na coś wyjątkowego. Na marginesie, nie wierzę w koleżeństwo byłych par. Istnieją takie znajomości lecz nie są szczere. Masz tu na forum dożo koleżanek Powodzenia "Dobrze widzi się tylko sercem" 4 Odpowiedź przez pionier 2010-01-14 18:20:44 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości Nie jest takie proste!Fajnie ze ktoś odpisał Mam 31 lat. W sumie muszę, powiedzieć ze nawet nie byliśmy parą, znałem ją od 3 miesięcy. Pod koniec października byliśmy wspólnie na weselu. Ona nie miała z kim to jej koleżanka nas poznał. pomyślałem sobie czemu nie-z nikim się nie spotykałem, no poza kontaktem telefonicznym i sms-owm z pewną dziewczyną. Lecz go zakończyłem tuż przed owym weselem. Później spotykaliśmy się, gdzieś średni raz na tydzień, wyjście do pubu, na kolacje, do kina, do wspólnych znajomych. Co dziennie ze sobą pisaliśmy ( w zasadzie to ja zawsze pisałem co u ciebie, a ona tylko odpisywała), telefony co drugi, trzeci dzień. Chciałem bardzo spędzić wspólnie sylwestra ale niestety w ten dzień pracowałem i nie było innej możliwości (myślałem by sobie załatwić L4-ale ostatecznie zrezygnowałem).Ona ten dzień spędziła w swoim domu z rodziną- miała inne zaproszenia ale z nich nie skorzystała, pewnie dlatego ze nie chciał iść sama. Kilka dni po nowym roku zaprosiłem ją na kolacje i zainicjowałem rozmowę o nas: przedstawiłem jej sytuacje ze, ją lubię i mi się podoba, ze chciałbym dalej kontynuować znajomość- dałem jej do zrozumienia ze chce by została kimś bliskim dla mnie- moją dziewczyną. Ona mi na to, ze na razie chce kontynuować znajomość ale na stopie koleżeńskiej. Powiedziała ze potrzebuje czasu by sobie poukładać w głowie pewne swoje sprawy. Wiosna 2009 roku zerwała zaręczyny, niebawem miała mieć nie wiem kiedy nie pytałem a ona nie mówiła-wspomniała tylko ze się wyprowadziła, oddała pierścionek i od tamtej chwili nawet słowa przeprosin nie usłyszała. Na co dzień jest kobietą (ma 27lat) zawsze uśmiechnięta, pełna życia, ale widziałem ze cierpi, ze coś ją trapi. Powiem szczerze że nawet się do niej nie przytuliłem (nie licząc tańca), nawet nie pocałowałem-choć oj bardzo. Ale traktowałem tą znajomość poważnie dlatego czekałem na odpowiednią chwilę, klimat. Może dlatego, że byłem taki ostrożny!? kto wie!Przypadkiem dowiedziałem się tylko właśnie od tej koleżanki zresztą naszej wspólnej ze ona bardzo cierpi po rozstaniu, i przyżekła sobie ze nigdy nie będzie się starała, pierwsza o faceta. Bo popełniła w życiu to tak dokładnie nie brzmi ale coś w tym że nie należy się poddawać, ale już sobie myślałem,ze znalazłem miłość w swoim życiu- postanowiłem ze będę delikatny i czuły, nie będę nachalny, na wszystko przyjdzie czas. A tu nawet nie wiem jak całuje, nie znam smaku jej dla Ciebie -neta Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 5 Odpowiedź przez chill-out 2010-01-14 19:20:20 chill-out Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-23 Posty: 229 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości PurBlanca <3 napisał/a:No ale wiesz najlepszy lek to warto poczekac na tą prawdziwą miłość, na musi być odwzajemnione,żeby się ze sobą nie można czekać i czekać i czekać, aż do śmierci i nic się nie zdarzy. Nie ma żadnej pewności, że się kiedykolwiek spotka kogoś... czas to żaden lek, czas tylko przypomina o porażkach i upływającym życiu. Można się zawieść i sto razy i dalej być samemu. Niektórzy są po prostu - skazani na samotność. Czasem nagle ktoś się pojawia ....i już zostaje 6 Odpowiedź przez neta 2010-01-14 23:03:29 neta O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-11 Posty: 69 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości Coś mi się pionier wydaje, że Ty za dużo myślisz i analizujesz, przez to się spinasz i nie jesteś naturalny. Chłopie masz już tyle lat że powinieneś rwać, kobieta się za pocałunek nie obrazi, za przytulenie tym bardziej. My to uwielbiamy i potrzebujemy, lecz jak coś się nie klei od początku to się nie sklei. Odwagi "Dobrze widzi się tylko sercem" 7 Odpowiedź przez pionier 2010-01-14 23:53:30 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości Do notaTaK czytam i stwierdzam ze pewnie masz racje, taki ze mnie gapa- tyle razy chciałem się do miej zbliżyć ale powstrzymywał mnie myśl ze sie obrazi, bałem się ze dostane z mi na niej i dalej zależy, dlatego chciałem być może zauważyła ze ze mną coś nie halo! Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 8 Odpowiedź przez neta 2010-01-15 09:35:36 neta O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-11 Posty: 69 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości Po uważnym przeczytaniu twojego postu, rozumiem tą dziewczynę. Przeżyłam coś podobnego. W czerwcu 2009 roku, rozstałam się z moim chłopakiem i naprawdę myślałam że to koniec, przypadkiem i bardzo szybko pojawił się inny, i postanowiłam spróbować. O Miłości życia chciałam zapomnieć, nawet wyjechałam na wakacje żeby nie myśleć o żadnym, jak wróciłam wypoczęta, opalona i uśmiechnięta, to na poważnie zaczęłam się spotykać z nowym chłopakiem. Nie do końca było dobrze, pojawiły sie problem, córka okazywała zazdrość, brak akceptacji z jej strony zaczął mnie zastanawiać. Ale wszyscy dookoła mówili że nie powinnam rezygnować, powinnam dać nowemu szanse... itd. Po 3 miesiącach dostałam smsa z przeprosinami od byłego, całkiem miło. Dni mojej nowej znajomości były policzone. Chodziłam ciągle zdołowana, myślałam, analizowałam, finał był taki że musiałam zostawić nową znajomość, bo zaczęłam oszukiwać jego i siebie. Nie można na siłę się zakochać. Obecnie jestem z moją miłością, przyjęłam przeprosiny i teraz jestem sobą, szczęśliwa z osobą którą kocham. Rozstanie było z powodu mojego telefonu do jego ojca, chodziło o firmę i ryzyko finansowe, mam duże doświadczenie zawodowe i jak widzę że ktoś mi bliski brnie w bagno to staram się do tego nie dopuścić. On nie słuchał, ja już od zmysłów odchodziłam więc porozmawiałam z ojcem, i wynik był taki że on i tak zrobił to co planował stawiając kolejną przeszkodę do naszego wspólnego życia, i obraził się na mnie. Ale My jak widać zawsze odnajdujemy do siebie tak mi się wydaję pionier że ta Twoja znajomość ma w głowie byłego faceta... A Ty być może jesteś tylko lekiem na ból jaki pozostał. Jeśli Ci naprawdę zależy na niej to weź ją za rękę i porozmawiaj z nią o przeszłości. Jak będzie kręcić, to znak że nie masz szans, a jak Ci wyzna szczerze że nie zapomniała o nim to staraj się jej pomóc. Każdy powinien się starać, nie tylko chłopak. Nie można tak do życia podchodzić, on mnie skrzywdził to teraz następny niech tańczy na rzęsach żebym go pokochała, bo nawet jak piruety będziesz na tych rzęsach robił to i tak z jej podejściem nic z tego nie będzie. Zrobisz jak uważasz "Dobrze widzi się tylko sercem" 9 Odpowiedź przez pionier 2010-01-15 12:43:19 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości neta napisał/a:Jeśli Ci naprawdę zależy na niej to weź ją za rękę i porozmawiaj z nią o przeszłości. Jak będzie kręcić, to znak że nie masz szans, a jak Ci wyzna szczerze że nie zapomniała o nim to staraj się jej pomóc. Każdy powinien się starać, nie tylko chłopak. Nie można tak do życia podchodzić, on mnie skrzywdził to teraz następny niech tańczy na rzęsach żebym go pokochała, bo nawet jak piruety będziesz na tych rzęsach robił to i tak z jej podejściem nic z tego nie będzie. Zrobisz jak uważasz Wiesz neta naprawdę podniosłaś mnie na duchu. Na pewno warto o nią walczyć i zrobię to- jeszcze nie wiem jak ale zrobię to. Wczoraj wieczorem i dziś nad ranem tak sobie myślałem żeby ją zaprosić na bal karnawałowy u mnie w pracy organizują pod koniec stycznia!- zresztą i wcześniej myślałem aby jej to zaproponować lecz od tygodnia się nie widzieliśmy, a chciałem ją zaprosić osobiście. A tu dostałem takiego sms-a, i nie wiem czy w takiej sytuacji wypada- chyba nie. Lepiej będzie umówić się na spotkanie! Odczekam trochę, przemyśle. Myślę ze znajdę w okolicy fajny lokal i zaproszę ją na kolację, a wtedy porozmawiam z nią szczerze. Nie wiem czy powiedzieć jej ze się w niej zakochałem, ze mi bardzo zależy?? (nie chcę jej wystraszyć) -może doradzisz mi neta. Jeszcze ci opowiem historię z ostatniego tygodnia starego 2009roku. Po świętach gdy wróciła do pracy z domu rodzinnego to się przeziębiła, gdy zaproponowałem spotkanie i chciałem ją wyciągnąć gdzieś do pubu lub ana łyżwy to odmówiła, rozumiem to bo się źle czuła. A gdy zaproponowałem że ją odwiedzę w domu to też powiedział ze ma bałagan, ze nie chce się w takim stanie spotykać. To wtedy wpadłem na pomysł i wysłałem jej kwiaty pocztą kwiatową, nie były to róże ale bukiet był śliczny-nazywał się "myślę o tobie" ( chciałem też maskotkę dorzucić do bukietu ale realizacja takiego zamówienia trwała by dłużej, a mi zależało na czasie). Gdy odebrała kwiaty to po godzince do mnie zadzwoniła z podziękowaniami ze są piękne, dziękowała ze jej zrobiłem naprawdę cudowny prezent i czuje się lepiej, powiedziała ze po raz pierwszy w życiu otrzymała w ten sposób kwiaty, i nie spodziewała się po mnie ze tak zrobię, zaskoczyłem ja bardzo miło. Poczułem się w tedy miło. Ale na sylwestra wyjechała do rodziny i tam go spędziła, dzwoniłem do niej z życzeniami wieczorem 31, dlatego wieczorem bo później byłem w pracy. I później przez trzy dni się nie odzywała, ani sms-a ani telefonu, coś mnie niepokoiło ale pomyślałem ze jest z rodzina to ma inne sprawy-co jej będę głowę zawracał. Po tych kilku dniach się odezwałem i zaproponowałem spotkanie zgodziła się. Pisałem już o nim wcześniej w pierwszych postach. W niedziele do mnie dzwoniła i chciała mnie zaprosić abyśmy razem poszli popatrzeć na "światełko do nieba" bo było o 20, lecz mnie nie było wmieście byłem 200km dalej ponieważ miałem zjazd na uczelni- przeprosiłem ze nie mogę być, pogadaliśmy sobie. To był ostatni tel od niej. W wtorek jej napisałem sms-a przed południem co u niej, jak się ma! A wieczorem dostałem odpowiedź: "że ok wszystko, no i że przemyślała naszą ostatnią rozmowę podczas spotkania, nie chce cie oszukiwać jestem fajnym kolegą i niech tak zostanie bo czym dalej to mogą tą znajomość stracić".Odpisałem jej po godzinie że rozumiem będzie jak chce, i że dziękuje za szczerość z jej strony. Że odezwę się kiedyś za jakiś kobiety inaczej odbieracie i czujecie. Neta - to głupie pewnie ale Może coś zrobiłem nie tak-może czegoś nie zrobiłem- ale nie wiem. Za wszystkie rady Ci dziękuje. Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 10 Odpowiedź przez neta 2010-01-15 14:51:08 neta O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-11 Posty: 69 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości Ona na pewno jest zagubiona i nie wie czego chce. A powiedz mi czy Ty ją kochasz??I skoro sama mówi że chcę żeby to było koleżeństwo... że widzi w Tobie kolegę, to nie staraj się jej wmówić że jest inaczej. Ona Ciebie nie kocha, a to że Ty uważasz że ją kochasz to jeszcze nie świadczy, że naprawdę tak się dobrze, jak chcesz próbować to bez deklaracji, niech będzie tak jak ona chce, ale jak mam być szczera nie widzę tego związku. Przykro mi Bałagan w pokoju nie przeszkodzi jak się ma chęć ze złamaną ręką sprzątałam i układałam jak miał do mnie przyjechać chłopak na którym mi zależało, i do dziś dostaję wariacji jak mówi że przyjedzie, a to już ponad 4 lata...Ona tego chyba nie czuje, nie zależy jej. Nie dziękuj mi, tylko odpowiedz z ręką na sercu że ją kochasz? czy jest chemia? czy akceptujesz w 100%? że sprzedaż własną duszę za nią... "Dobrze widzi się tylko sercem" 11 Odpowiedź przez pionier 2010-01-15 18:44:25 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości neta napisał/a:A powiedz mi czy Ty ją kochasz??Wiem co to znaczy kochać. Kochałem w życiu dwa razy, za każdym inaczej ale tak samo mocno. Po pierwszym rozstaniu byłem przygnębiony rok może więcej- kochałem ją b. mocno. Tak się złożyło ze trafiłem na nieodpowiednie osoby dla siebie. Czy ja kocham? -Tak. Gdy ją widzę to jestem szczęśliwy, ciągle o niej myślę. Wiem że miłość nie polega tylko na czułościach i zbliżeniach. Życie przynosi nam tyle niespodzianek na co dzień, że sztuką jest sprostać wielu problemom, które niesie nam codzienne życie. Jest chemia, z mojej strony jest. Jestem pewien swojej decyzji. Poczekam na rozwój sytuacji, poukładam sobie w główce myśli. Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 12 Odpowiedź przez neta 2010-01-16 09:36:22 neta O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-11 Posty: 69 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości pionier, jeżeli tak, to bądź spontaniczny, miłość taka właśnie jest, nie planuj nie szukaj odpowiednich kawiarni, odpowiedniego dnia, okazji. Zrób coś spontanicznego, zaskocz ją, tak jak to zrobiłeś wysyłając jej kwiaty. Jak wiesz że jest w domu i nie ma planów, to jedź do niej, zadzwoń przed drzwiami powiedz że Ci zimno i czy zrobi Ci herbatę żebyś mógł się ogrzać, jak będzie mieć bałagan w domu to jej zaproponuj swoją pomoc (ale zastanów się czy chcesz kobietę na całe życie która nie potrafi dbać o czystość, później takie sprawy przeszkadzają).Chyba więcej nie pomogę, zdaj relację jak już coś wymyślisz Powodzenia "Dobrze widzi się tylko sercem" 13 Odpowiedź przez pionier 2010-01-17 23:26:12 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości Aż nie wierzę!Napisała do mnie dziś sms-a, z co tam u mnie?, czy napisałem już prace?(bo własnie pisze prace na studiach), kiedy wracam do ... miasta gdzie się czy to taki czysto koleżeński sms, czy jednak nie?Oczywiście odpisałem, a ona odpisała na kolejnego. Nie wiem już, co mam myśleć Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 14 Odpowiedź przez alaclaudie 2010-01-18 00:05:01 alaclaudie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-23 Posty: 4,210 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłościz przyjemnoscia przeczytalam caly watek Pionier, ciesz sie ale nie swiruj ) tak, troche spontanicznosci sie przyda! i jak sie spotkacie to sprobuj ja obiac, bacznie obserwuj reakcje. powodzenia 15 Odpowiedź przez pionier 2010-01-18 00:12:58 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości hmm, ale czy się spotkamy?Teraz to kolejny krok należy do mnie chyba? a tu w głowie pusto!! Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 16 Odpowiedź przez alaclaudie 2010-01-18 00:19:30 alaclaudie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-23 Posty: 4,210 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłościa dlaczego by nie?? skoro jestescie z roznych miejscowosci, to ona pyta kiedy bedziesz niedaleko, bo zawsze Ty aranzowales 1 .Ahh co to znaczy pusto?? w zeszly piatek nowy film wszedl na ekrany -zobaczce go chociazby 17 Odpowiedź przez pionier 2010-01-18 00:24:46 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości to jest dobra myśl, ale dopiero za tydzień bo muszę zostać jeszcze w rodzinnych stronach by załatwić sprawy Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 18 Odpowiedź przez neta 2010-01-18 00:26:25 neta O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-11 Posty: 69 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości pionier bo się będę straszliwie gniewać jak nie wypełnisz zaraz tej pustki w głowie szybciutko coś wymyśl, kochasz ją przecież! no chyba że..... "Dobrze widzi się tylko sercem" 19 Odpowiedź przez alaclaudie 2010-01-18 00:31:58 alaclaudie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-23 Posty: 4,210 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłościoki. zeby tylko ona nie czekala tydzien na odpowiedz (zgroza). 20 Odpowiedź przez pionier 2010-01-20 23:52:00 Ostatnio edytowany przez pionier (2010-01-21 00:03:04) pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości hej,W sumie jeszcze się nie spotkaliśmy ale piszemy ze sobą. Jesteśmy umówieni w następnym tygodniu na spotkanie, ona zasugerowała sama - to super nareszcie jakiś przełom lecz zastanawia mnie coś? Dziś również pisaliśmy ze sobą, ja jej co u niej i takie tam a ona odpisała "na zewnątrz to zimno brr ale dobrze ze w domku i w serduszku cieplutko-pozdrawiam" - Jak mam to rozumieć? Chyba chciała mi dac coś do zrozumienia? Albo jestem przewrażliwiony! Dziwi mnie jej zachowanie? Podczas spotkań i rozmów wydała mi sie, tak ja poznałem: jako stanowczą rozsądną kobietę, która wie czego chce w życiu- mówiła otwarcie, jako kobietę zaradną i towarzyska. A tu odpisuje w ten sposób.... nigdy tak nie odpisywała, nie rozmawialiśmy. Nie żebym tak nie spotkanie juz niedługo za kilka dni wiec czekam z utęsknieniem, na pewno zdam relacje ) Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 21 Odpowiedź przez alaclaudie 2010-01-21 16:05:18 alaclaudie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-23 Posty: 4,210 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłościsuper, zaczyna sie ukladac pisz, pisz co dalej 22 Odpowiedź przez safirka 2010-01-24 19:09:43 safirka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-24 Posty: 5 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłościWitam:)mam 32 lata jestem samotna i kompletnie nie mam szczęscia w miłości!!!!!gdybym miała wam opisac historie mojego życia musiałabym poświęcic na to kilka myślicie istnieje coś takiego jak przeznaczenie???????Moim zdaniem nic nie dzieje się bez powodu wszystko jest po coś i czasem można o coś walczyc z całych sił i się polegnie!...wtedy trzeba się podniesc i isc dalej bo własnie byc może w dalszej wędrówce naszego życia czeka nas coś wyjatkowego.... 23 Odpowiedź przez pionier 2010-01-29 21:48:08 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości Witam minęło trochę już czasu od ostatniej wizyty na forumJa wspominałem ze umówiliśmy się, byliśmy w kawiarni a potem w kinie, było miło, może było by milej ale towarzyszyła nam jej koleżanka ale nie żałuje czasem tak bywa. Ale spotkaliśmy się jeszcze raz a dokładnie wczoraj, byłem u niej oglądaliśmy film na dvd, przytuliłem ja do siebie i tak przez cały film byliśmy wtuleni a gdy chciałem ją pocałować to odmówiła, " jeszcze nie teraz, nie jestem gotowa", nie nalegałem- wiem ze muszę dać jej czas, ale wszystko jest na dobrej drodze, myślę ze powoli zaufa mi i będziemy szczęśliwi )w niedziele wybieramy się jak pogoda dopisze na wkrótce Walentynki!! Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 24 Odpowiedź przez alaclaudie 2010-01-29 22:05:35 alaclaudie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-23 Posty: 4,210 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości super Pionier!!!!!Safirka moze nie w przeznaczenie ale w prawo niespodziewajki 25 Odpowiedź przez pionier 2010-01-31 15:21:29 Ostatnio edytowany przez pionier (2010-01-31 15:24:13) pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości , :(wczoraj pracowałem wiec nie mogłem się spotkać, wysłałem jej może ze trzy smsy: co u niej? i co robi?nie odpisała a dziś pisze, ze jest juz w mieszkaniu siedzi i pije kawkę z do zrozumienia ze czeka na propozycję z mojej strony, jak to jest: ja czekam na jakikolwiek sygnał od nie, jak sie ma a tu nic. A za jakiś czas pisze ze- a raczej sugeruje spotkanie! Coś ni tu "dziwnie śmierdzi", a może umawia się z dwoma! Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 26 Odpowiedź przez alaclaudie 2010-01-31 15:26:27 alaclaudie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-23 Posty: 4,210 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłościmoze nie koniecznie smierdzi. moze jest takim biernym typem czlowieka. jesli Ty piszesz kilka wiad. a Ona nie odp. to albo pogrywa sobie z Toba albo wydajesz sie jej Ci zycze jak najlepiej. 27 Odpowiedź przez pionier 2010-02-21 18:21:29 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości Musze się pochwalić, że jesteśmy ze sobą, Warto było być cierpliwym i warto było czekać. Jestem i zrobie wszystko aby tak było zawsze. ) Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! 28 Odpowiedź przez samotnyadam 2010-02-21 18:58:55 samotnyadam Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-21 Posty: 377 Wiek: 23 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości pionier napisał/a:Musze się pochwalić, że jesteśmy ze sobą, Warto było być cierpliwym i warto było czekać. Jestem i zrobie wszystko aby tak było zawsze. )pogratulować... Ja już z cierpliwości usycham... Obecniejużniesamotny dzięki forumnetkobiety 29 Odpowiedź przez Namaluje Cie Lzami 2010-02-21 22:32:12 Namaluje Cie Lzami Netbabeczka Nieaktywny Zawód: pracownik adm-biur Zarejestrowany: 2009-04-13 Posty: 428 Wiek: 33 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości chill-out napisał/a:PurBlanca <3 napisał/a:No ale wiesz najlepszy lek to warto poczekac na tą prawdziwą miłość, na musi być odwzajemnione,żeby się ze sobą nie można czekać i czekać i czekać, aż do śmierci i nic się nie zdarzy. Nie ma żadnej pewności, że się kiedykolwiek spotka kogoś... czas to żaden lek, czas tylko przypomina o porażkach i upływającym życiu. Można się zawieść i sto razy i dalej być samemu. Niektórzy są po prostu - skazani na sie z Toba w 100% The hard way is the best way. 30 Odpowiedź przez alaclaudie 2010-02-28 13:02:27 alaclaudie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-23 Posty: 4,210 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłościPionier świetnie że się udało :):)Mam nadzieję że Twoje szczęście bedzie trwało bez końca :) 31 Odpowiedź przez pionier 2010-03-22 20:17:52 pionier Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-16 Posty: 22 Wiek: 31 Odp: Kompletny brak szczęścia w miłości (mam dwóch tygodni sie nie widzimy, ona ma troche swoich sprwaw z urzadzaniem mieszkania wiec mało czasu mi poświęca, nawet odpisuje i telefonuje rzadziej. Ja postanowiłem ze chwile odczekam ze "pozwole" jej zjac sie swoimi sprawami. Ale usycham z tesknoty za nia, tak myślaem zeby ja w weekend odwiedzić u niej w rodzinnym domku, zapytałem sie jej o plany na weekend a ona mi na to byśmy nasze spotkanie odłożyli na nastepny tydzień. Ok pomyślałem. W sobote dzwoni do mie co robie czy jej nie odwiedze !! a Ja juz sobie zaplanowałem weekend i byłem w swoich rodzinnych stronach, pomagałem bratu przy remoncie nie mogłem tak ot sobie przerwac pracy i do niej jechać. Mam swoje zasady i jezeli cos komuś obiecuje to tak staram sie czynić, jestem lojalny. Ona zaproponaowała dziś spotkanie lecz ja nie moge bo pracuje, mam służbe i nie moge wyjsc z pracy. Powiedziałem ze jutro moge, to znowó jej nie pasuje i tak to jest. Cholera tesknie za nią jak diabli, chciałbym jej pomuc w zakupach urzadzaniu, doradzić! lecz ona mi tego nie proponuje, zastanawiam sie czy mnie traktuje poważnie? Sadzac po telefonach to tak lecz to sie nie przekłada na realia. UF, chciałbym sie jakoś odreagować- napić sie ale nie moge. Może pójde na siłownie, to moze na zdrowie mi wyjdzie Dziewczyna uparta zawsze jest coś warta! Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
.
  • 07ns42hznl.pages.dev/786
  • 07ns42hznl.pages.dev/671
  • 07ns42hznl.pages.dev/613
  • 07ns42hznl.pages.dev/586
  • 07ns42hznl.pages.dev/353
  • 07ns42hznl.pages.dev/26
  • 07ns42hznl.pages.dev/81
  • 07ns42hznl.pages.dev/333
  • 07ns42hznl.pages.dev/157
  • 07ns42hznl.pages.dev/331
  • 07ns42hznl.pages.dev/841
  • 07ns42hznl.pages.dev/727
  • 07ns42hznl.pages.dev/639
  • 07ns42hznl.pages.dev/681
  • 07ns42hznl.pages.dev/775
  • dlaczego nie mam szczęścia w miłości