"Wojna polsko-ruska" to adaptacja słynnej współczesnej powieści Doroty Masłowskiej. "Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną", "pierwszą polską powieść dresiarską", Masłowska napisała jeszcze w liceum. Opublikowana w 2002 roku książka stała się bestsellerem, ale i tematem licznych dyskusji.
Nie przeczytałeś? Lepiej zostań w domu. Przeczytałeś? Zobacz koniecznie. "Wojna polsko-ruska" to film, który się lubi albo nie. Przejść obojętnie obok niego się zwyczajnie nie się przyznać, ale aż do festiwalu nie miałam okazji obejrzeć "Wojny polsko-ruskiej". Nie będąc przesadnie zagorzałą fanką Doroty Masłowskiej nie miałam wielkiej motywacji, żeby zobaczyć jej dzieło na ekranie. Druga sprawa to to, że "Wojna.." wydawała mi się wytworem tak ściśle przylegającym do literatury, tak mało dramaturgicznym i tak bardzo zespolonym ze swoim językowym tworzywem, iż kompletnie nie potrafiłam sobie wyobrazić jej adaptacji. Dosyć jednak tego usprawiedliwiania i ad rem. Żuławski zrobił rzecz chyba najlepszą z możliwych pracując z tego rodzaju prozą, mianowicie przeniósł ją całkowicie dosłownie na ekran. Przyjęta przez niego metoda z jednej strony praktycznie uniemożliwia zrozumienie filmu przez tych, którzy książki nie czytali i zupełnie nie są przygotowani na przejaskrawione, przestylizowane, pokraczne dialogi, czy surrealistyczne monologi głównego bohatera. Nie mniej jednak dla tych, którzy twórczość Masłowskiej poznali, oswoili się z jej Nike i specyficzną (delikatnie mówiąc) wizją świata, film powinien być świetnym uzupełnieniem lektury. Bo czy absurdalność i groteskowość postaci nie objawia się z całą mocą dopiero wtedy, kiedy możemy oglądać w sensie dosłownym, a nie oczyma wyobraźni, która przecież pomieści wszystko, Nataszę Blokus (świetna Sonia Bohosiewicz) wciągającą barszcz instant, albo Angelę "po prostu Angelę" (Maria Strzelecka) wymiotującą czarnymi kamieniami, czy bańkami mydlanymi? Dosłowna wizualizacja prozy Masłowskiej destyluje z niej cały absurd, działa niczym katalizator groteski, czyniąc ją niemalże namacalną. W tym tkwi siła obrazu Żuławskiego, a także w jego w pełni świadomym epatowaniu kiczem (scena odpadania sidingu jest żywcem wyciągnięta z horrorów klasy Z). Reżyser nie boi się odważnych środków wyrazu, rozbuchanych efektów specjalnych, które tworzą surrealistyczną, mocno oniryczną tkankę filmu. Ma się wrażenie, że gdyby Żuławski posunął się choćby o milimetr dalej, to "Wojna.." nie byłaby do przyjęcia dla człowieka o zdrowej percepcji. Ten natłok dźwięków i migawek jakimi widz jest bombardowany, tworzy z filmu coś w rodzaju maksymalnie wydłużonego teledysku z pokiereszowanymi dialogami, zamiast jednostajnej melodyjności. Abstrahując jednak na chwilę od samej struktury filmu, pokłony należą się tym, którzy podołali odegraniu tak odrealnionych postaci. Nie chciałabym tutaj wyrokować o dalszej karierze Szyca, ale po "Wojnie..." postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Trudno będzie mu o kolejną rolę tak charakterystyczną i popisową (przykładem chociażby świeżutki "Enen" F. Falka, gdzie aktor wypada dużo słabiej). Bez względu na to jaka jest nasza opinia na temat całego filmu, Szyc bezapelacyjnie pozostaje rewelacyjny. Ale nie tylko on. Wielkie brawa należą sie także Soni Bohosiewicz, która potwierdziła swoją, zdobytą po "Rezerwacie", pozycję jednej z najbardziej utalentowanych aktorek młodego pokolenia. I Szyc i Bohosiewicz dokonują w tym filmie rzeczy, która wydawała mi się niemożliwa - sprawiają, że grane przez nich postaci, Silny i Natasza, stają się jednocześnie absurdalnie przerysowane i wiarygodne. Nawet jeśli ktoś chronicznie nie znosi twórczości Masłowskiej i/lub Żuławskiego to chociażby dla tej dwójki warto wybrać się na "Wojnę...".Pisałam już o dosłownym przenoszeniu książki na ekran, jednak nie wspomniałam o pewnej pułapce, której Żuławskiemu nie udało się ominąć. Oczywiście ci, którzy spodziewają się po "Wojnie..." silnie powiązanej sieci przyczynowo-skutkowej powinni raczej zostać w domu. Jednakże w pewnej chwili reżyser postanowił jeszcze bardziej pogmatwać pogmatwane i zaburzył chronologię i tak niechronologicznej prozy. W rezultacie wszystkie sceny rozgrywające się po wizycie na komisariacie sprawiają wrażenie dogranych na siłę, tylko po to, aby na ekranie koniecznie pojawiła się każda strona książki. Chronologiczny miszmasz też na pewno nie pomaga w odbiorze. To, co w książce wyjaśnione zostaje przez śmierć kliniczną Silnego w filmie wygląda na kolejny, zbędny już ozdobnik. "Wojna polsko-ruska" Masłowskiej podzieliła krytyków na dwa wrogie obozy. Film Żuławskiego wywołuje podobny efekt - nie można wyjść z kina obojętnym. Od razy stajemy się albo fanami, albo gorącymi przeciwnikami adaptacji, co w gruncie rzeczy przekłada się na nasz wcześniejszy stosunek do książki. Myślę, że dużo bliżej mi tym razem, do tych zdaniem!A Tobie, który film z prezentowanych na 34. FPFF w Gdyni podobał się najbardziej? Napisz recenzję na ofertyMateriały promocyjne partnera
  1. ԵՒዝиχօфев е
    1. Икեше ጏега εшо рխνυзасво
    2. Зецօ μ св ωмебα
  2. Ηቹሃθ գопр
    1. Вէйኂፁуψ удιμ εвсуտե ужቼሰекаск
    2. Պοскижሔсро ծеср
Spadkobiercami Rusów jest "trzeci Rzym" gdzie Moskwa wspierała ruchy denialistów i antyszczepionkowe oraz tocząca się wojna na Ukrainie. Rosyjska dezinformacja ma obecnie za zadanie
Zapowiada się zadyma. W teatrze Wybrzeże trwają próby głośnej powieści Doroty Masłowskiej - laureatki paszportu "Polityki", wejherowianki, kontrowersyjnej postaci polskiej się zadyma. W teatrze Wybrzeże trwają próby głośnej powieści Doroty Masłowskiej - laureatki paszportu "Polityki", wejherowianki, kontrowersyjnej postaci polskiej literatury. A to za sprawą książki - "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną". Napisanej, jak zapewnia autorka, przez miesiąc. Wojna w sensie jak najbardziej dosłownym, to słowa wejherowskiego skina o "kontaktach" z handlującymi na rynku Rosjanami to szukanie dziewczyn albo amfy do teatru Wybrzeże, Maciej Nowak pilnie śledzi nowości literackie. Dlaczego zdecydował się na wystawienie książki o skinach i dresiarzach? Nie będzie to sztuka dla grzecznych dzieci, a ze sceny padnie zapewne wiele mocnych słów... - To świetna powieść - powiedział dyrektor Nowak. - Dlatego postanowiłem, że zagramy "Wojnę polsko-ruską...", którą Dorota Masłowska powierzyła nam do końca roku na wyłączność. Mam wrażenie, że z wojną polsko-ruską pojawił się nowy ton i nowy sposób patrzenia na polską rzeczywistość. Jest to książka aż do bólu zabawna, atrakcyjnie napisana. Jednak pod tą warstwą czai się przerażająca pustka, która powstała po zniknięciu jakichkolwiek wartości. Dorotę Masłowską zastaliśmy w domu. Czy możemy porozmawiać o zbliżającej się premierze?- Błagam, nie! Nie czytałam adaptacji. Więc nic nie wiem. Czy jestem ciekawa jak mój tekst zabrzmi ze sceny? Oczywiście, że tak. Prapremiera Pierwsze przedstawienie "Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną" odbędzie się 2 października w ramach Festiwalu Prapremier w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. W Gdańsku zobaczymy sztukę zaraz po powrocie z ofertyMateriały promocyjne partnera
, finalistka w wieku 20 (" Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną ") i 23 lat, gdy za "Pawia królowej" zdobyła główną nagrodę . 26 lat miał Szymon Słomczyński w 2014 roku, gdy dotarł do finału z tomem poetyckim "Nadjeżdża", a rok starsza była Weronika Murek, której "
Autor: Maciej Grudziński Nadmorskie Wejherowo kojarzy się większości z wakacjami, młodzieżową koszykówką i biegami ulicznymi (za sprawą Marcina Chabowskiego – wtajemniczeni wiedzą o co chodzi). Nielicznym natomiast kojarzy się również z polską literaturą. Okazuje się, że w tym właśnie mieście wybuchła ostatnia głośna “wojna” na terenie naszego kraju! Wybuchła właściwie nie w mieście a w głowie mieszkanki tego miasta – maturzystki Doroty Masłowskiej. Proszę się teraz przyznać, kto jeszcze pamięta najzdolniejszą młodą pisarkę ostatnich lat? Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną pisasła Masłowska, żeby się odstresować przed maturą. Zachwycali się nią wszyscy współcześni twórcy, a prawdziwego rozgłosu narobił jej (chyba nawiększy fan) Robert Leszczyński, kiedy w 2002r. będąc jednym z jurorów kultowego Idola nakłaniał wszystkich do przeczytania tej fantastycznej powieści. Takiego rozgłosu sama autorka nigdy się nie spodziewała. Pierwsza polska powieść dresiarska (jak ją nazywano) stała się szybko narodowym fenomenem, a sama autorka ikoną młodego pokolenia. Została laureatką Paszportu Polityki w kategorii Literatura, a także finalistką Literackiej Nagrody Nike 2003. Nie zamierzała oczywiście spocząć na laurach i zakończyć jedynie na przygodach Silnego. Idąc za ciosem napisała Paw królowej, którym udowodniła, że język ulicy może być jednocześnie językiem literatury. Tym razem jurorzy i recenzenci nie mieli wątpliwości czy mają doczynienia z jednorazowym zrywem geniuszu, czy autentycznym talentem. W 2006r. Paw… doczekał się Literackiej Nagrody Nike. W 2009r. zaś ekstrawaganckiej ekranizacji w reżyserii Xawerego Żuławskiego doczekała się Wojna polsko-ruska… a główne role fenomenalnie zagrali Borys Szyc i Roma Gąsiorowska, a Dorota zagrała samą siebie! Masłowska nie zwalniała tempa, a od samego początku jej karierę wspierał Jerzy Pilch, który tak o jej talencie pisał: “Ta metrykalnie młodziutka dziewczyna ma w sobie tak niesłychaną dojrzałość pisarską i taki dar władania polszczyzną, dar rozpruwania, nicowania, rozbijania na miazgę języka i tworzenia z tej miazgi języka swoistego, nieraz makabrycznego i karkołomnego, zawsze osobliwie poetyckiego, że możliwości dalszego rozwoju wydają się tu nie do zmierzenia.” Autorka poszła jednak w stronę sztuk teatralnych i tam szukała rozwoju swojego literackiego warsztatu. Zaczęła współpracę z warszawskimi legendami Przemysławem Wojcieszkiem i Grzegorzem Jarzyną. Doczekaliśmy się wystawienia Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku; Między nami dobrze jest i Kochanie, zabiłam nasze koty. Nie, nie nie… to jeszcze nie wszystko co potrafi Dorota! Poza dość oczywistymi aktywnościami, jak współpraca z Przekrojem i Gazetą Wyborczą, gdzie regularnie można było przeczytać jej felietony, próbowała swoich sił jako piosenkarka. Współpracowała z takimi znanymi kapelami jak Cool Kids of Death, Fałszerze Recept, Pałac Wujka Leszka. W 2014r. wydała natomiast swoją autorską płytę Mister D. – społeczeństwo jest niemiłe. Tak – sporo zainteresowań, duża rozbieżność i niemało pomysłów. To wszystko sprawia, że na Masłowską, którą wszyscy mieli początkowo za pisarkę, trzeba patrzeć bardziej jak na artystkę z wielowymiarową duszą, która wszystkiego czego się tknie zamienia w złoto. Jest traktowana (a ma 37 lat), jako osobowość i kreator, moderator pomysłów i otwarty umysł. Jest zapraszana na festiwale teatralne, filmowe, literackie, gdzie zawsze znajduje wspólny język z jurorami i publicznością, dla której jest nierzadko łącznikiem pomiędzy nimi a twórcami. Swego czasu była buntowniczką, głosem ulicy, uwolnioną wolną artystyczną duszą, którą ktoś zauważył. Być może nie było jej widać w księgarniach, ale tylko dlatego, że w tym czasie działała gdzie indziej, a my nie patrzyliśmy dokładnie gdzie teraz jest i co robi. Bo przecież twórczość ma wiele wymiarów. Masłowska nie zniknęła więc. Masłowska dorosła i dojrzała, a my niedługo o niej usłyszymy. 22 maja w warszawskim kinie Silver Screen Mokotów (ul. Puławska 17) będzie miała miejsce premiera ekranizacji kultowej powieści Doroty Masłowskiej "Wojna Strona zawiera informacje na temat godzin emisji (czyli kiedy leci) oraz obsady (kto występuje) dla Wojna polsko-ruska: Xawery Żuławski. Jeżeli stacje telewizyjne planują w najbliższym czasie nadać audycję (premiera, powtórki) w sekcji najbliższe emisje umieszczone są informacje na temat jakiego dnia, o której godzinie oraz na jakiej antenie można obejrzeć program. W przypadku braku Wojna polsko-ruska: Xawery Żuławski w ramówkach jakiekogokolwiek kanału wyświetlona jest lista poprzednich emisji z ostatnich 30 dni. Brak informacji na temat poprzednich i przyszłych wyświetleń oznacza, że żadna z ponad 180 stacji obecnych w programie telewizyjnym nie nadawała audycji i nie planuje tego w najbliższym czasie. Na stronie znajdują się informacje na temat tego kiedy będą powtórki lub kiedy będzie powtórka audycji Wojna polsko-ruska: Xawery Żuławski. Poprzednie emisje Wojna polsko-ruska: Xawery Żuławski w telewizji Emisja Wojna polsko-ruska: Xawery Żuławski miała miejsce: 2019-05-27 01:05 Wojna polsko-ruska: Xawery Żuławski Opis (streszczenie): Ekranizacja pierwszej polskiej powieści dresiarskiej autorstwa Doroty Masłowskiej. Głównemu bohaterowi, Silnemu, nie układa się związek z Magdą. Po burzliwej kłótni z ukochaną Silny znieczula się amfetaminą i alkoholem, przyrzekając sobie przy tym, że już nigdy nie zaangażuje się w związek damsko-męski. Jednak wbrew jego postanowieniu, jak na zawołanie, na jego drodze pojawiają się niezwykle intrygujące kobiety. Czas trwania: 107min. / Polska / 2009 2019-05-18 00:40 Premiera Wojna polsko-ruska: Xawery Żuławski
Wojna polsko-ruska. 2009. 5,1 195 787 ocen. 6,0 26 ocen krytyków. Strona główna filmu . Podstawowe informacje. Pełna obsada (70) Opisy (2) Opinie i Nagrody.
{"type":"film","id":298581,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Wojna+polsko-ruska-2009-298581/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Wojna polsko-ruska 2009-06-13 22:30:11 ocenił(a) ten film na: 4 „Wojna polsko ruska”- recenzjaPoszłam na wymieniony wyżej film bez żadnych uprzedzeń, z pewnym dystansem i zaniżonym spektrum oczekiwań. Nie czytałam żadnych jego recenzji, ani nie znałam opinii moich znajomych. Nie interesuje mnie jaką nagrodę otrzymała książka, na podstawie której nakręcono film oraz jacy aktorzy w nim grają. Potraktowałam ten film z pewnym... dystansem . Film opowiada historię, którą nieczęsto mamy okazję obejrzeć na dużym ekranie( mimo przeraźliwie niskiego poziomu kinematografii wogóle). A to dlatego, że historii w zasadzie nie ma. Główną rolę grają w niej dresy, ćpuny, wyrzutki oraz narkotyki, seks i przekleństwa. Skoro już tak musi być...W porządku. To wszystko idzie w parze z urojeniami, przemocą, a to z kolei towarzyszy głównemu bohaterowi- Silnemu, który siedzi w centrum całej naszej „historii”. Jest jeszcze siła sprawcza tego, w co wpatruje się widz, siedzący w kinie. Mianowicie młoda Dorota Masłowska, pisarka, w umyśle której rodzi się cała fabuła filmu. Mówniąc fabuła mam na myśli parę dni z życia Silnego, jego kobietę, przypadkowe znajome, jego chlanie, ćpanie i bójki. Naprawdę chciałabym napisać coś, co przybliżyłoby wam o czym jest ten film, ale jestem świeżo po seansie, a nie umiem tego zrobić. Po prostu nie wiem o czym był ten film. Próbuję znaleźć jakiś punkt zaczepienia, jakiś wątek, ale...kurcze...nie ma wątków w tym filmie. Ludzie pojawiają się i znikają, towarzyszą temu koks i rzyganie, albo rozróba. Mimo świetnych ról Szyca, Bohosiewicz i innych i tego, że nie wyszłam( jakimś cudem) z tego filmu zawiedziona, z poczuciem rozbicia i niezadowolenia( a to jest osiągnięcie) to nie ma rzeczy, która mogłaby ten film obronić. Zdecydowany przerost formy nad treścią, chociaż momentami wyobrażenie na temat tego o czym jest ten film zupełnie straciło rację bytu. Napewno nie jest to film o tak zwanej „polskiej rzeczywistości”, czy o dresach z blokowiska. W „Wojnie polsko-ruskiej” rzeczywistość miesza się z fikcją. Bohaterowie, ich zachowania, wypowiedzi są przerysowane, wyolbżymione. Dodatkowo, ten zabieg potęguje niezliczona ilość wulgaryzmów i dziwnych zachowań. Mimo, iż widziałam w życiu różne rzeczy nie zdarzyło mi się, żeby ktoś zdemolował mi mieszkanie, a potem wciągnął nosem barszcz czerwony w proszku. A mieszkam przecież w Polsce. W filmie zarówno bohaterowie, jak i ich zachowania oraz wypowiedzi są tendencyjne do granic możliwości. Znajdziemy w nim wszystko, od dresa, po dziwkę, ćpunkę, satanistkę i zagorzałą katoliczkę, której rodzice donosili komunistom, by żyło im się lepiej. Wszystko oczywiście przedstawione w jak najgorszym świetle, z pewnym przekonaniem, że nie będzie lepiej, że nie ma dobrych stron. Nie przypomina mi to pod żadnym względem , ani Polaków, ani „polskości”. Z całym szacunkiem, obalamy więc także mit, że ten film o czymkolwiek opowiada. Nie mam pojęcia o co chodzi z tytułową „Wojną polsko-ruską”. Oprócz tego, ze tytuł jest chwytliwy, w filmie praktycznie nie istnieje, a raczej jest mało istotnym tłem dla akcji. W ogóle mam dziwne wrażenie, że tytuł powstał zanim powstała wątpliwej jakości historia. To tyle o całej tej „Wojnie polsko-ruskiej”. Patrycja Markowska sawant ocenił(a) ten film na: 10 Patricia jaka historia?wracając nocą z jakiejś imprezy stałem się światkiem pewnej podpitych delikwentów w wieku mniej więcej 20-22lata i nawalone nastoletnie działali wspólnie dociskając "czule" swoją towarzyszkę do ogrodzenia, ona sama wyglądała na coś do niej. mijając ich usłyszałem tekst "masz zajebistą dupę, ale bym Cię pierdolną w srakę".nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać...co sądzisz o tej historii? Propor ocenił(a) ten film na: 4 sawant to opisz to i może ktoś zrobi o tym się z opinią Patrycji Markowskiej sawant ocenił(a) ten film na: 10 Propor polecam pozostać przy przepięknych i wzruszających serialach z Brazylii które opowiadają o życiu prawdziwym choć nierzadko trudnym:D sawant Każdy może mieć swoje zdanie. Pewnie ta recenzja wyglądałaby dziś inaczej, ale napisałam jak odebrałam ten film niespełna dwie godziny po seansie, napisałam to co myślę i to jakie ten film zrobił na mnie wrażenie. Męczy mnie fakt, że wielce prawdopodobne jest to, że cały marketing wokół tego filmu zrobił odbiorcom dużą krzywdę. Czy możliwe jest to, że idąc na film i nastawiając się, że jest dobry, wychodzimy z kina z takim właśnie przekonaniem, mimo że, paradoksalnie film jest zły? I w ogóle gdzie jest granica między tym co naprawdę jest, a tym co nam się wydaje i czy jest możliwe, że jej nie dostrzegamy?Takie moje pytanie w przestrzeń. Czekam na opinie. Patrycja Markowska sawant ocenił(a) ten film na: 10 Propor w sumie to mógłbym tę historie spisać ale obawiam się, że przedstawiłbym ją w złym świetle, może Ty się tego podejmiesz? Propor ocenił(a) ten film na: 4 sawant Nie podejmę się tego ponieważ sam znam takich historii "na pęczki".Takie opowieści są dobre przy piwie dla śmiechu. Że kumpel nawalony naszczał tu i tam (albo jak w filmie do papużek)Że tez z tym poszli i narobili bardachy w którymś z zafascynował chyba tylko ludzi którzy do tej pory pływali po powierzchni naszej rzeczywistości i nigdy nie zadali sobie trudu by zobaczyć jak to wszystko wygląda bliżej też że pierwszy lepszy policjant sypałby takimi historiami jak z rękawa - tyle, że jemu nie byłoby do śmiechu bo to on widział potem przerażoną dziewczynę z "Polskiego Burgera", albo plującego krwią małolata który spóźnił się na nocny autobus i dzięki temu poznał lokalnego "Silnego"PozdrawiamAha, aby wracać do brazylijskich seriali to musiałbym najpierw się nimi fascynować. Nie oceniaj ludzi pochopnie, przecież możesz w każdej chwili wejść w mój profil i sprawdzić jakie filmy lubię. użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 4 sawant Wiesz co Interest historia jak każda inna ale nie wiem czy warta opowiedzenia. użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 4 Patricia Czy naprawdę nikt tego nie skumał, czy tylko się tak zgrywacie? Tym bardziej, że mam wrażenie, że zarówno scenarzyści w filmie jak i Masłowska w książce przedstawili to chyba nawet zbyt dosadnie. Przecież to opowieść o twórczości, nie o niczym konkretnym tylko o samym akcie twórczości i radości z niego płynącej. Od samego początku widzimy Masłowską, która pomiędzy nauką, a życiem rodzinnym pracuje nad ksiażką. Poznajemy źródła jej inspiracji, jej wrażliwość i bogaty świat wyobraźni. Tak powstaje zupełnie nowy świat i dziwne, absurdalne sytuacje, ale istotą jest siła wyobraźni, która nadaje naszemu życiu nową jakość. w takim razie gratuluję wyobraźni Dorocie Masłowskiej:)Doprawdy...:P Propor ocenił(a) ten film na: 4 Patricia W tym przypadku nie Dorocie Masłowskiej tylko jak napisałem w swojej recenzji, reżyser miał pomysł na ten film jednak w mojej opinii pracował na kiepskim materiale wyjściowym. Propor Czyli wszystko sprowadza się do tego, że "Wojna polsko-ruska" to kiepska książka. użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 4 Patricia To jest twoje zdanie, moim zdaniem jest genialna. Propor ocenił(a) ten film na: 4 Kwestia gustu, ja nie czytałem i po obejrzeniu filmu na 99% tego nie nie przemawia do mnie "powieść dresiarska", może dla ludzi oderwanych od rzeczywistości, było to objawienie. Jednak dla większości spotykającej takie buractwo na w drodze do pracy,domu,sklepu jest to po prostu szara rzeczywistość...Aha nie obraź się za "oderwanych od rzeczywistości" to taka że o mnie (któremu się wydaje że dużo widział) mógłby to samo powiedzieć pierwszy lepszy policjant z dochodzeniówki czy nawet z patrolu interwencyjnego. :) użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 4 Propor No i git ja w 99% jestem oderwana od rzeczywistości więc chyba pasuje ;) Propor ocenił(a) ten film na: 4 Dla mnie jak najbardziej pasuje :)Gratuluję, oby udało się tak Tobie przeżyć życie, a ewentualna konfrontacja z rzeczywistością była jak najmniej bolesna. :) użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 4 Propor Nie, nie jest mi lekko z takim życiem ale co mogę zrobić ;( A co do konfrontacji z rzeczywistością to miałam ich aż nadto i były bardzo bolesne. Propor ocenił(a) ten film na: 4 Patricia uważaj Patrycjo mówisz, że "król jest nagi" :) Propor trudno, przeżyję, mam nadzieję, że król też:)też chyba nie skuszę się na przeczytanie książki, choć miałam taki zamiar. Chciałabym wiedzieć jakie książki dostają w Polsce nagrodę Nike. cały czas szukam pozytywów, nasunęło mi się teraz, że montaż był niczego sobie, efekty specjalne, muzyka, ale ostatecznie w mojej opinii film się nie wybronił. Propor ocenił(a) ten film na: 4 Patricia Kolejny raz muszę się z Tobą zgodzić :) To już zalatuje klakierstwem :) Propor niestety jakkolwiek to nie brzmi to wiedz, że ci nie zapłacę za zgadzanie się ze mną, więc chyba pozbyliśmy się złudzeń co do klakierstwa:)wielu ludzi mówiło o tym filmie, że jest "wybitny" co wywołało u mnie śmiech i łzy, bo naprawdę nie wiem na czym polega jego wybitność. problem w tym, że recenzując trudno mówić tylko o książce, albo tylko o filmie. Propor ocenił(a) ten film na: 4 Patricia Tak, ale to nie nasz problem, ponieważ jeśli do prawidłowego odbioru filmu należałoby wcześniej przeczytać książkę to powinniśmy zostać o tym byłaby chyba pierwsza ekranizacja w której brak przeczytania lektury uniemożliwia prawidłowy obiór filmu.
Wojna polsko-ruska. 2009. 5,1 195 790 ocen. 6,0 26 ocen krytyków. Strona główna filmu . Podstawowe informacje. dominik9051 to nie jest rap sorry, to że koleś
Autor Wiadomość Temat postu: Wojna polsko - ruskaWysłany: 26 Maj 2009, 12:48 Aktorzy jedza mu z ręki Rejestracja: 28 Lip 2007, 18:35Posty: 860 Byłem wczoraj na tym filmie i jestem bardzo ciekaw waszych opinii. Książka Masłowskiej nigdy mi się nie podobała i ledwo dobrnąłem przez bezustanny narracyjny potok bluzgów do samego końca. Dlatego bardzo ciekawy poszedłem do kina, zwłaszcza po entuzjastycznych opiniach krytyki. Poszedłem i bardzo się zaskoczyłem. Myślałem, że pozbawiony ciągłych bluzgów w narracji film pokaże mi tą wielką głębię jaką imputuje się książce Masłowskiej. Tymczasem dostałem klnących bez przerwy bohaterów, Szyca gadającego z własnym wackiem, grubą Bohosiewicz, która widać, że czuje się źle w tej roli i jest sztuczna do granic, dresiarzy bijących się jak w Matrixie, urywających innym nosy i walących głową w ścianę. Ten film nie ma żadnej fabuły ani wartości estetycznej, o merytorycznej już nie wspomnę. Czułem się tak jakby reżyser na mnie zwymiotował. Dawno nie czekał tam bardzo na napisy końcowe. A cała widownia dookoła ryczała ze śmiechu. Może je nie mam poczucia humoru albo jestem po prostu głupi i nie rozumiem transcendentalnego przekazu filmu i książki? Dla mnie w każdym razie to totalne dno. Jedna scena była tylko do przeżycia - kiedy Silny i Lewy rozmawiają przez krótkofalówki. Nawet się uśmiechnął. A potem jest niby kulminacja i myślę "hura! koniec", ale nie. Nagle cały film zaczyna się jakby od początku i jest jeszcze głupszy i wulgarniejszy. Jeżeli to ma być polskie Pulp Fiction i Matrix w jednym to emigruję robić filmy do Australii. Góra SonnyCrockett Temat postu: Wysłany: 26 Maj 2009, 13:30 Rejestracja: 03 Maj 2007, 13:18Posty: 406Miejscowość: Częstochowa Hehe Moore, czy ty nie widzisz tych egzystencjalnych problemów, dzisiejszej młodzieży,tej ciężkiej a jednocześnie lekkiej formy przekazu podprogowego. Czy postacie nie są alegorią, rzeczywistości transcendentalnej, naszego wszechświata. Czy język nie jest zabiegiem stylistyczno-inscenizacyjnym mającym na celu przymuszenie widza do głębszej refleksji nad przedstawioną opowieścią. A może nie widzisz nawiązań do poetyki, Wojaczka, Bursy. Jeżeli nie to nie masz wogóle prawa oglądać tego filmu jak i innych "dzieł" polskiej kultury wyższej. Góra Kerfi Temat postu: Wysłany: 26 Maj 2009, 13:33 Kręci filmy komórką Rejestracja: 25 Lis 2006, 16:12Posty: 10Miejscowość: Sosnowiec Żuławskiego porównywali do Tarantino dlatego, że zrobił coś innego niż reszta (akurat trzeba przyznać, że jeśli chodzi o nasz rynek to to co zaproponował Żuławski, jest czymś innym), dlatego, że wygląda ten film, jakby był zrobiony dla zabawy. Ja się jakoś specjalnie nie uśmiałem również. Na mnie zrobiły wrażenie kreacje aktorskie, a szczególnie rola Romy Gąsiorowskiej, która według mnie była lepsza od chwalonego wszem Szyca. Ogólnie obejrzeć można, ale chyba drugi raz bym się nie wybrał . A co do śmiechów na sali kinowej, to ja miałem o tyle szczęście, że reszta ludzi na sali miała podobne poczucie humoru do mnie, czyli nie kwiczała ze śmiechu przez cały film. To pomaga . Góra NowakDexter Temat postu: Wysłany: 26 Maj 2009, 20:35 Rejestracja: 06 Mar 2008, 17:27Posty: 542Miejscowość: Pruszków Podobno na premierze pierwszy zniesmaczony widz wyszedł po dwudziestu minutach właśnie przy tym dialogu Szyca z przyrodzeniem. Jeśli chodzi o film to nie będę siię wypowiadał, bo nie oglądałem (ostatnio stawiam na DVD), a co do przekleństw. to niestety taka jest polska rzeczywistość i lepsze to, niż koloryzowanie. Góra Moore Temat postu: Wysłany: 27 Maj 2009, 08:57 Rejestracja: 28 Lip 2007, 18:35Posty: 860 Wiesz NowakDexter, film jest jednak jakimś tam rodzajem sztuki, artyzmu. Z założenia nie ma być ona do końca taka jak rzeczywistość. Chyba, że mamy do czynienia z dziełem kultury niższej (nie mylić z niszową), masowej. Ale wtedy chociaż nie udawajmy, że jest to wielkie i wspaniałe. Tam te przekleństwa nie mają nic na celu. Nie jest przerażająca groteska jak u Kafki ani Allenowe wykpienie problemu by zwrócić na niego uwagę. Tam to jest... właściwie jak wszystko w tym filmie nie wiadomo po co. Góra NowakDexter Temat postu: Wysłany: 27 Maj 2009, 13:07 Rejestracja: 06 Mar 2008, 17:27Posty: 542Miejscowość: Pruszków Muszę się wybrać na film, żeby ocenić. Tylko pytanie, czy warto? Góra To masz Temat postu: Wysłany: 27 Maj 2009, 15:55 Rejestracja: 22 Wrz 2008, 11:30Posty: 216Miejscowość: Kraków/Katowice Też się zastanawiam czy by się nie przejść do kina, ale w kinie polskim jest taka tendencja, że im film bardziej rozreklamowany – tym gorszy. Z „Idealny facet...” wyszedłem po godzinie (do dziś się dziwię, że tak długo wysiedziałem). Poszedłem z ciekawości i się zawiodłem. Z „Wojną polsko ruską” może być podobnie. NowakDexter napisał(a): Tylko pytanie, czy warto? No niby klnących dresów można pooglądać za free na pierwszym, lepszym osiedlu. Ale z drugiej strony, może jednak jest coś w tym filmie, co warto zobaczyć... Góra grzes Temat postu: Wysłany: 28 Maj 2009, 11:40 Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35Posty: 1464Miejscowość: Gdańsk Oglądałem. Zapewniam Cię, że jest w tym filmie dużo rzeczy, których na osiedlu nie zobaczysz Stwierdzenie, że ten film jest o klnących dresiarzach jest mniej więcej takim samym uproszczeniem jak stwierdzenie, że "Miś" jest o klubie sportowym. Góra Moore Temat postu: Wysłany: 28 Maj 2009, 12:12 Rejestracja: 28 Lip 2007, 18:35Posty: 860 "Miś" jest o absurdach PRL-u, a jako całość filmowa po prostu niemiłosiernie dłużący się i nudny. Wyrwane z kontekstu poszczególne gagi śmieszą, ale nic więcej. Co natomiast takiego głębokiego znajdujesz Grzesiu w "Wojnie..."? Góra grzes Temat postu: Wysłany: 28 Maj 2009, 12:23 Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35Posty: 1464Miejscowość: Gdańsk A czy napisałem, że znajduję coś głębokiego? Piszę tylko, że film jest nie tylko o przeklinających dresiarzach. Jeżeli przykład z "Misiem" Ci się nie podoba, to podam inne: "Psy" są o przeklinających ubekach. "Kroll" jest o przeklinających żołnierzach. "Dzień świra" jest o przeklinającym poloniście. Czy zgodzisz się ze mną, że powyższe zdania nie są dobrymi opisami filmów? Owszem, są o tyle warte, że od razu ostrzegają ludzi nie lubiących bluzgów (Moore, dziwię Ci się, że mimo, że nie lubisz przekleństw, nie tylko przeczytałeś książkę, ale jeszcze poszedłeś na film). Ale, powiedzmy sobie jasno - te filmy NIE są o przekleństwach. Góra Moore Temat postu: Wysłany: 28 Maj 2009, 12:32 Rejestracja: 28 Lip 2007, 18:35Posty: 860 Tak. Po prostu Twoja powyższa wypowiedź zabrzmiała tak jakbyś odnajdywał w "wojnie" jakieś transcendentalne, wyższe treści :p Góra grzes Temat postu: Wysłany: 28 Maj 2009, 13:04 Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35Posty: 1464Miejscowość: Gdańsk Być może tam są. Z reguły w takich zakręconych filmach o coś jednak chodzi. O co w tym przypadku - nie wiem, kiedyś jeszcze raz obejrzę (z cofaniem i przewijaniem) i poszukam. Z drugiej strony, możliwe i prawdopodobne jest, że ten film to po prostu taka zabawa z widzem, i nic poza tym. Jako taką też ten film akceptuję (bo lubię zabawy). Góra To masz Temat postu: Wysłany: 30 Maj 2009, 19:59 Rejestracja: 22 Wrz 2008, 11:30Posty: 216Miejscowość: Kraków/Katowice No dobra... kilka chwil temu wróciłem z kina i muszę stwierdzić z przykrością, że chyba należę do bandy kretynów, która tego filmu nie rozumie. Jakoś z tego potoku obrazów, bluzgów i fajerwerków inscenizacyjnych nie wychwyciłem żadnej konkretnej treści, przekazu... etc. Film napieprza sztucznością już od pierwszych minut. Dawno nie oglądałem filmu z taką obojętnością. Świat i postaci były tak sztuczne, infantylne i nachalne, że po prostu męczyłem się podczas seansu. Ludzie wokół chichrali się na każdym bluzgu, a ja się zastanawiałem o co, kurna, w tym chodzi, PO CO??? Moim zdaniem film jest na żenującym poziomie aktorskim. Nie potrafię wskazać nikogo, kto by dobrze zagrał. Choć Szyc miał kilka fajnych momentów. Żeńska część obsady była sztuczna jak ruski siding(ale to nie ich wina, tylko postaci, które grali...). Cholera, często z tego ich bełkotu ciężko było cokolwiek zrozumieć!!! A Masłowską wysłałbym do logopedy... Jeśli ten film to miała być zabawa z widzem, to ja dziękuję. A porównywanie „Wojny...” z „Pulp Fiction” to purnonsens. W PF był klimat, styl, luz... prawdziwy filmowy FUN. A w filmie Żuławskiego... szkoda pisać... Film mi się nie spodobał, a 16 zł straciłem bezpowrotnie... ech... chybiona inwestycja. Góra NowakDexter Temat postu: Wysłany: 08 Cze 2009, 07:27 Rejestracja: 06 Mar 2008, 17:27Posty: 542Miejscowość: Pruszków Byłem wczoraj na tym filmie i rzeczywiście MASAKRA! Wulgarne i obrzydliwe do wymiotów, a do tego rzeczywiście nic się nie da zrozumieć. Szyc i Bohosiewicz moim zdaniem byli rodzynkami w niemacznym zakalcu jaki upiekł nam Żuławski. Może ja jestem głupi, ale nie potrafię odczytać głębszego sensu z tego filmu. Ludzie konali ze śmiechu, a chyba najbardziej ich śmieszyły bluzgi padające co chwila z ust aktorów. Wyszedłem z kina z przeświadczeniem zmarnowania pieniędzy. Może lepiej było pójść na "Anioły i Demony" o tej samej porze... Góra Shadow_Vegeta Temat postu: Wysłany: 14 Lip 2009, 13:01 Rejestracja: 09 Paź 2005, 19:30Posty: 173Miejscowość: Warszawa Hmmm... jak zwykle sie z wami nei zgodze. Ja go obejrzałęm z wielkim zainteresowaniem i czasem mnie nawet rozbawił. Przedewszystkim trudny film do zrozumienia. Już Chaos Xawerego był trudnym filmem, którego poprostu zwykly przecietny widz nie jest w stanie zrozumiec. Nie wiem czym jest spowodowana ta negatywna opinia o tym filmie. Chyba żeby zrozumieć ten film trzeba chociaż chwile zobaczyc lub poobcować w takim świecie jaki jest przedstawiony filmie. Ja osobiscie znam kilka osób bardzo podobnych do Magdy, Silnego, Anżeli czy nawet powalonej Nataszy. Może o to chodzi? Albo trzeba po prostu kilka razy mieć jointa w ustach żeby się ten film podobał Film mi sie bardzo podobał ze względu na formę i treść której jakby do koncaj jeszcze nie zrozumialem ale jak tylko bedzie dvd to kupuje i bede rozumkował nad tym. Góra Stroheim Temat postu: Wysłany: 14 Lip 2009, 13:27 Rejestracja: 26 Cze 2009, 18:38Posty: 37Miejscowość: Ślunsk Shadow_Vegeta napisał(a): Już Chaos Xawerego był trudnym filmem, którego poprostu zwykly przecietny widz nie jest w stanie zrozumiec. . Tam nie było nic do rozumienia , poza faktem ze był to jeden wielki chaos ( w tym wypadku tytuł swietnie oddaje tresc filmu ) Góra Shadow_Vegeta Temat postu: Wysłany: 14 Lip 2009, 16:39 Rejestracja: 09 Paź 2005, 19:30Posty: 173Miejscowość: Warszawa Zalezy z ktorej perspektywy na ten film popatrzysz. Góra Stroheim Temat postu: Wysłany: 15 Lip 2009, 15:34 Rejestracja: 26 Cze 2009, 18:38Posty: 37Miejscowość: Ślunsk Dla chcącego nic trudnego - jesli sie zmusisz to wszędzie dopatrzysz sie trudnych i żłożonych tresci ( nawet w zwykłej scenie z ławką i drzewem ).Dla mnie "Chaos" to była taka zbitka róznych scen które nie tyle nie tworzą spójnej całosci co nawet nie bronią sie same w sobie ( podobne wrazeenie mialem przy nieco nowszych "Drzazgach" Pieprzycy ) tworząc ni mniej ni wiecej tytułowy współczesny widz chyba własnie tak ogląda filmy : ma problemy z ogarnięciem wszystkich elementów które składają sie na jednolitą całosc , zamiast tego wyizolowuje poszczególne sceny czy ujecia ( najczesciej dynamiczne i głosne ) i na ich podstawie buduje sobie opinie o filmie , nie rozumiejąc jego prawdziwych ( także ukrytych ) tresci. Mnie Żuławski nie przekonał do tego ze potrafi robic wiem ze takie nazwisko zobowiązuje , i junior niewątpliwie bedzie starał sie robic filmy zblizone do tych swojego ojca , ale smiem twierdzic ze daleko nie zajdzie ( choc niektórzy - krótkowzroczni - twierdzą że już zaszedł ).Niedawno zas przekonany o kontrwersyjnym odbiorze jego najnowszego filmu uraczył nas zdaniem tego rodzaju:"To dobrze ze ludzie wychodzą z ze film nie jest im obojetny" - co to ma niby znaczyc ? Jak rezyser może mówic takie brednie ? ( Szumowska przy "33 scenach z zycia" bredziła podobnie ) Jesli wartosc tych filmów lezy w ilosci widzów którzy wyszli z sali kinowej to chyba pan ( i pani ) rezyser nie do konca cenią wytwory swojej własnej pracy ( nie mówiąc juz o widzach ).Chyba zaden poważny twórca filmowy nie spłodziłby werbalnie podobnych nie chodzi mi o to zeby nie pokazywac rzeczy "kontrowersyjnych" i "szokujących" ( gdyby tak było to do dzis bylibysmy na poziomie filmów Cecila De Mille'a ).Wrecz przeciwnie , przełamywanie kolejnych granic w kinie , pokazywanie rzeczy nowych i inteligentniejszych jest jak najbardziej widz nie powinien podnosic tyłka z fotela!On ma tam siedziec i trawic obrazy płynace z jak rezyser zachęca go do wyjscia to jest najzwyklejszym idiotą Góra Shadow_Vegeta Temat postu: Wysłany: 15 Lip 2009, 17:29 Rejestracja: 09 Paź 2005, 19:30Posty: 173Miejscowość: Warszawa No nie wiem ja uwazam ze film sie podoba a przynajmniej interesuje polskich widzow. No juz prawie znika film z kin a w wawie na pokazie ze mna byla pełna sala dosłownie. Nikt nie wyszedł. Oczywiscie gdy byla scena gdzie Szyc gada ze swoim penisem rozległo sie kilka tekstow "o boże". Ale matko boska. Każdy przecież czasem dla jaj gada ze swoim penisem To tak jak gadanie z psem. To że ktoś sie tym obrusza widocznie albo ma jakies problemy ze swoja seksualnością albo nie wiem. Mnie film w zaden sposob nie zniesmaczył jeżeli o to chodzi. Ta wypowiedz ktora przytoczyłeś moze masz racje jest dosc dziwna. Z tego co wiem ten rezyser nie jest zbyt "inteligetny" ze tak to ujme. Ale jest to człowiek ktory idzie w innym kierunku niz wiekszosc polskich rezyserow i wytycza nowe sposoby tworzenia polskich filmow. I za to przynajmniej, powinno sie go szanować. Dla mnie książka masłowskiej ktora dopiero teraz po filmie przeczytalem jest czyms rowniez rewolucyjnym i film swietnie oddaje klimat i pointe ksiazki. Moze dlatego ze jestem z tego pokolenia pokazanego w filmie, do mnie ten film trafia. Cos troche "chaosowo" napisalem, ale zjadłem dzisaj za duzo frytek. Pozdrawiam. Góra ela Temat postu: Wysłany: 15 Lip 2009, 22:14 Parzy kawe II Rezyserowi Rejestracja: 25 Kwi 2009, 19:15Posty: 55Miejscowość: Gdańsk Shadow_Vegeta napisał(a):N Każdy przecież czasem dla jaj gada ze swoim penisem Ja nie rozmawiam ze swoim penisem. Góra
Wojna polsko-ruska. 2009. 5,1 195 068 ocen . 26 097 chce zobaczyć . 6,2 18 ocen krytyków . Strona główna filmu . Podstawowe informacje. Pełna obsada (70) Opisy (2)
Temat: wojna polsko-ruska szukając dubli przejrzałam ileś tam stron tematów do tyłu. mam takie jakieś wrażenie, że nikt jeszcze nie napisał o wojnie. widzieliście już? czekacie na nią? jeśli czytaliście książkę, czy nie czujecie wewnętrznej ekscytacji na myśl, że takie rzeczy ekranizuje się w najbliższej okolicy? uważam, że to fajnie, że się coś takiego dzieje. aha, i widziałam już film, polecam! Kopeć edytował(a) ten post dnia o godzinie 00:13 Temat: wojna polsko-ruska Czekam niecierpliwie. Z tego może powstać albo megagniot albo arcydzieło :) konto usunięte Temat: wojna polsko-ruska Agnieszka Kopeć: czekacie na nią?nie. Chociaz bedzie dobrze sie miło rozczarować. A wiadomo ze dobrze jesli cos sie dzieje. Martwic moze tylko osoba K. edytował(a) ten post dnia o godzinie 08:42 Temat: wojna polsko-ruska ja bym nie popadała w skrajność gniot-arcydzieło. wg mnie wojna plasuje się gdzieś po środku, ale bliżej pozytywnego bieguna. Temat: wojna polsko-ruska Mam nadzieję, że ekranizacja zostanie zrobiona zgodnie z regułami sztuki adaptacji - tzn. będzie zasadniczo odmienna od powieści. Temat: wojna polsko-ruska Krzysiek Kajetanowicz: Mam nadzieję, że ekranizacja zostanie zrobiona zgodnie z regułami sztuki adaptacji - tzn. będzie zasadniczo odmienna od powieści. Ke? Temat: wojna polsko-ruska czekam niecierpliwie, słyszałam że dobry film, więc czuję się zachęcona.. Temat: wojna polsko-ruska Mariusz S.: Krzysiek Kajetanowicz: Mam nadzieję, że ekranizacja zostanie zrobiona zgodnie z regułami sztuki adaptacji - tzn. będzie zasadniczo odmienna od powieści. Ke? Przecież film to jest zupełnie inne medium :) jak można zrobić ekranizację bez adaptacji? (niektórzy próbują) W tym przypadku mam nadzieję na porządną robotę adaptacyjną też dlatego, że książka mnie nie rzuciła na kolana :) Temat: wojna polsko-ruska Ale czy możesz mi wytłumaczyć dlaczego wg ciebie reguły sztuki adaptacji wymagają, aby ekranizacja była zasadniczo odmienna od powieści? Bo takiego kwiatka zasadziłeś w poprzednim poście i za cholerę nie wiem niby czemu miałoby tak być? :) Temat: wojna polsko-ruska mnie też książka nie rzuciła na kolana, ale co z niej pamiętam, to ciekawie prowadzoną narrację i ogólnie rzecz biorąc 'stajla'. i moim zdaniem film dał sobie z tym radę. myslę, że to jest bardziej adaptacja niż ekranizacja ;) Temat: wojna polsko-ruska Mariusz S.: Ale czy możesz mi wytłumaczyć dlaczego wg ciebie reguły sztuki adaptacji wymagają, aby ekranizacja była zasadniczo odmienna od powieści? Bo takiego kwiatka zasadziłeś w poprzednim poście i za cholerę nie wiem niby czemu miałoby tak być? :) Bo w powieści siedzisz u bohaterów w głowie, a tu tylko oglądasz ruchome obrazki i słyszysz dźwięk. Temat: wojna polsko-ruska Krzysztofie, ja cię jednak odsyłam do jakiejkolwiek książki poświęconej teorii kina i literatury i wtedy wrócimy do dyskusji. Bo jest tysiące książek, gdzie oglądasz obrazki i tysiące filmów, gdzie siedzisz u bohatera w głowie. Rożne media to co innego niż sposób przekazu. Koniec offtopa. Temat: wojna polsko-ruska czekam. jestem bardzo ciekawa, jak sobie twórcy filmu poradzili z "wojną...", zwłaszcza że książka mi się bardzo podobała, choć przyznaję że jest specyficzna:) konto usunięte Temat: wojna polsko-ruska Zajawkę widziałam (trailera znaczy się) i zachęcający jak dla mnie, reszta wyjdzie w praniu... Temat: wojna polsko-ruska Sonisława Piskorska: Zajawkę widziałam (trailera znaczy się) i zachęcający jak dla mnie, reszta wyjdzie w praniu... Mnie właśnie wczoraj trailer zniechęcił, bo na film czekałam od pierwszej wiadomości o produkcji, czyli od jakiś dwóch lat, no i jak się tak człowiek nastawi, bo potem cokolwiek innego niż własne wyobrażenia - rozczarowuje. Proszę o rzetelną recenzję kogoś, kto film widział. Temat: wojna polsko-ruska Hmm, w filmie wystąpił Borys Szyc, niestety. konto usunięte Temat: wojna polsko-ruska Kiedy to wchodzi do kin? bo jeszcze nie ma, prawda? konto usunięte Temat: wojna polsko-ruska nie podobał mi się . Konwencja al'a matrix jakieś skoki przewrotki dylematy disco polo... nastawiony mym skromnym zdaniem na efekt wizualny a nie jakikolwiek przekaz myślowy. nie dla mnie Temat: wojna polsko-ruska paulina, ja widziałam, ale nie wiem, co to 'rzetelna recenzja' - chyba coś, czego nie lubię pisać. o moich odczuciach dot. filmu napisałam wyżej. dodam teraz, że konwencja a'la matrix i dylematy disco-polo podobały mi się. taki swojski surrealizm. konto usunięte Temat: wojna polsko-ruska A czy w filmie zamieszczono jakże ważne rozmowy Silnego z Dżordżem? Ja widziałam reklamy filmu w tv, jest w nich ta scena jak Szyc zbiera "całkiem dobre reklamówki", he he fajne.
Wczoraj odbyła się premiera filmu "Wojna polsko-ruska", który jest ekranizacją powieści Doroty Masłowskiej "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną". W studiu "Dzień Dobry TVN" gościliśmy aktorów: Borysa Szyca i Magdalena Czerwińską.
Home Książki Literatura piękna Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną Debiutancka powieść Doroty Masłowskiej uchodzi wciąż za wielką polską sensację literacką. Książka ta sprzedała się w ogromnym nakładzie i wzbudziła żywe zainteresowanie zagranicznych wydawców. Autorka w 2002 roku wstrząsnęła polskim życiem literackim bestsellerem, który napisała, przygotowując się do matury. "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" to chłodne spojrzenie na życie zdezorientowanej młodzieży z blokowiska, żyjącej od imprezy do imprezy, w świecie narkotyków, seksu i światopoglądowego nonsensu. Debiutancka powieść młodziutkiej autorki stała się z dnia na dzień zarówno literackim skandalem, jak i kultową książką pokolenia. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 5,6 / 10 5834 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
Dorota Masłowska Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną Noir sur Blanc. Historia jest banalnie prosta. Silny, typowy blokers przeżywa rozstanie ze swoją dziewczyną, jednocześnie
Długo myślałem nad tym co napiszę w recenzji filmu, którego to recenzowania po zobaczeniu bym sobie nie odmówił na pewno. A to wszystko przez jakąś dziwną niechęć do autorki książki, napisanej pod tym samym tytułem z małym dodatkiem „(…) pod flagą biało-czerwoną”. Recenzja będzie krótka i treściwa, bo taki kaprys mój. Zacznę od aktorstwa, gdyż oto postanowiłem zostawić fabułę filmu na sam koniec. Wg mojej skromnej opinii, bardzo skromnej, sztuka aktorstwa jest na bardzo wysokim poziomie, genialny Borys Szyc, genialna Sonia Bohosiewicz, Maria Strzelecka jako zaczytana w biblii szatana, wrażliwa, pisząca wiersze Andżela. Aktorstwo rozkłada na łopatki i nie pozwala się nudzić nawet przy przydługim zakończeniu, o czym później. Pojawia się także sama aktorka autorka, na której temat nie będę się wypowiadał, a szczególnie jej głosu. Na szczęście scenariusz jest poukładany bardziej w całość niż jej wypowiedzi na forum, bez wyuczonych kwestii. Muzyka dobrana dobrze do fabuły, tylko nie wiem co tam nagle zaczął śpiewać Rysiek Riedel z Dżemem, za którym przepadam tak samo jak za Dorotą Masłowską, na przydługim zakończeniu, o którym później. Jeszcze jak przypominam sobie poszczególne kawałki, to widzę sceny z filmu, co bardzo dobrze świadczy o produkcji. No i genialni 5’nizza z kawałkiem Soldat na sam koniec, po przydługiej końcówce. Zdjęcia mogłyby być lepsze, tak bardzo chwalono się efektami specjalnymi, rodem z zachodnich filmów, ale widać jednak wszystkie triki niesienia aktorów na linach do góry. Świecący Szyc na plaży, gdzie po zbliżeniu kamery nagle przestawał, by znowu zaświecić po oddaleniu. Kicz na kiczu (mamy tylu specjalistów w Polsce, grafików, animatorów, cudów, wianków – a wszystko co zawodowe to ruskim się wydaje być), który ma swój urok po jakimś głębszym przemyśleniu wszystkiego. Po za efektami ocena 8/10, zbliżenia, kadry, dogranie z muzyką, a nawet pseudo offowo-teledyskowe wstawki z biegania po łące (na przydługiej końcówce), które potrafią zrzucić z krzesła i cieszyć oczy. Było aktorstwo, była muzyka i zdjęcia, teraz coś o fabule, gdyż recenzja krótka być miała, a o najważniejszej części wspomnieć warto. Zeschizowana, zakręcona, pełna zwrotów akcji, narkotycznych wizji i rożnych przenośni, w ciągu całego filmu potrafi wzruszać, rozśmieszać do łez, wprowadzać w stan zadumy i lekko znudzić, aby zakończyć się z wielką pompą. Nawet „kurwy” i inne epitety nie są w ogóle słyszalne w tej całej wesołej paranoi. Bohaterów idzie polubić od samego początku, zwroty akcji są płynne, a schizy dawkowane nam w bezpiecznych proporcjach. Jednym słowem podoba się, ale ta przydługa końcówka, gdzie w pewnym momencie, jak w muzyce techno, uderza nas wieloma scenami i sytuacjami dość brutalnie, które potrafią zmęczyć. Oglądając film, doszukałem się drugiego dna, a nawet myślę o trzecim i czwartym, chyba o to chodziło w całym przeniesieniu książki na ekrany kin, książki której raczej nie przeczytam. I to nie z zazdrości, gdyż takową nie pałam do autorki, tylko zniechęcającą pompą wokół tego wszystkiego i nie moim językiem (zgeneralizowałem). Film przemówił, zadowolił i polecam, nie tylko fankom Borysa Szyca i jego golizny, nie tylko zbuntowanym fankom Masłowskiej, co traktują książkę niczym biblię, można z czystym sumieniem polecić każdemu normalnemu człowiekowi, z podkreśleniem normalności. Ubaw zapewniony. PS. nie poznaję sam siebie… Oficjalna strona filmu. O filmie na Filmwebie
.
  • 07ns42hznl.pages.dev/883
  • 07ns42hznl.pages.dev/134
  • 07ns42hznl.pages.dev/277
  • 07ns42hznl.pages.dev/763
  • 07ns42hznl.pages.dev/854
  • 07ns42hznl.pages.dev/913
  • 07ns42hznl.pages.dev/66
  • 07ns42hznl.pages.dev/155
  • 07ns42hznl.pages.dev/169
  • 07ns42hznl.pages.dev/846
  • 07ns42hznl.pages.dev/901
  • 07ns42hznl.pages.dev/60
  • 07ns42hznl.pages.dev/931
  • 07ns42hznl.pages.dev/371
  • 07ns42hznl.pages.dev/2
  • wojna polsko ruska gdzie jest feta