Translations in context of "zaznać trochę spokoju" in Polish-English from Reverso Context: Myślę, że czas zaznać trochę spokoju. Translation Context Grammar Check Synonyms Conjugation Conjugation Documents Dictionary Collaborative Dictionary Grammar Expressio Reverso Corporate Jaką rolę w szerzeniu kultu Miłosierdzia odegrał Karol Wojtyła? Jak orędzie s. Faustyny rozlało się po całym świecie mimo zakazu Świętego Oficjum? Dlaczego Bóg wybrał na Apostołkę Miłosierdzia niewykształconą, wiejską dziewczynę? Na te pytania Katolickiej Agencji Informacyjnej odpowiadał w sierpniu 2002 roku kard. Franciszek Macharski. Publikujemy cały wywiad: Alina Petrowa - Wasilewicz, Bogumił Łoziński (KAI): Co roku do Łagiewnik - sanktuarium Bożego Miłosierdzia - przybywają miliony pielgrzymów. W tym roku będzie tam Ojciec Święty. Wszystko zaczęło się od skromnej zakonnicy, s. Faustyny, Heleny Kowalskiej, niewykształconej, wiejskiej dziewczyny. Dlaczego Bóg wybrał właśnie ją na Apostołkę Miłosierdzia? Kard. Franciszek Macharski: Droga Heleny pokazuje wielką tajemnicę udzielania się Boga człowiekowi. Ona rzeczywiście nie miała skończonych czterech klas. Jak więc znała katechizm, Pismo św.? Wyrosła na najbardziej powszechnej wierze ludowej. I właśnie dlatego nie ma żadnych wątpliwości, że jej szkołą i nauczycielem był Jezus. Ona nie mogła "wymyślić" objawień Jezusa Miłosiernego, bo to wykraczało poza stan jej wiedzy i doświadczenia. Na przykład św. Teresa Lisieux miała świętych rodziców, przepełnione miłością środowisko, dobre wykształcenie. Można domniemywać, że w jej przypadku Bóg budował na naturze. U Heleny jakby nie było na czym budować, Jezus wypełnił ją całą sobą. To była dla niej trudna droga. Jakby laboratorium wiary, w którym duchowym cierpieniem płaciła za każdy krok naprzód. Sama długo nie wiedziała, czy to na pewno Jezus jej się objawia. Trzeba było spowiednika, jezuity, o. Edmunda Eltera, profesora Gregorianum, który powiedział: "Nie bój się, to jest Jezus". Ten, który kocha wszystkich mądrze. Kocha uczonych i prostych. Jak to się stało, że kult Bożego Miłosierdzia tak szybko rozlał się po całym świecie? Rozprzestrzenili go Polacy, których los rzucił w różne strony. W latach trzydziestych wędrowali za chlebem, a po 1939 r. przyszła wielka tułaczka wojenna i powojenna. Pierwsze objawienia Faustyna miała w 1931 r. Malarz Eugeniusz Kazimirowski namalował obraz "Jezu Ufam Tobie" w 1934 r. w Wilnie i wówczas wydrukowano także jego małe, czarno-białe reprodukcje. Wraz z Koronką do Miłosierdzia rozpowszechniają się one w całej Polsce, a potem w świecie. Nie wiem, jak kult Jezusa Miłosiernego dotarł na Filipiny, gdzie jest niezwykle popularny. Obecny jest także na Kubie. Pamiętam jak Ojciec Święty odprawiał Mszę św. w komunistycznej Hawanie w 1998 r. W tle ołtarza został umieszczony ogromny obraz Pana Jezusa Miłosiernego i napis po hiszpańsku: Jezu, ufam Tobie. Jednak Święte Oficjum wydało w 1958 r. zakaz szerzenia orędzia siostry Faustyny. Dlaczego? Nie chcę odnosić się do orzeczenia Świętego Oficjum. Dla wierzących oficjalny głos Kościoła zawsze jest wezwaniem do modlitwy i szukania prawdy. A głód prawdy o Bożym miłosierdziu musiał być niezwykle silny, bo kult rozwijał się nadal, mimo że zakaz obowiązywał przez dwadzieścia lat. Gdy nadeszła decyzja Świętego Oficjum, ówczesny metropolita krakowski abp Eugeniusz Baziak zdecydował, że obraz przedstawiający Jezusa Miłosiernego, związany z objawieniem siostry Faustyny ma pozostać tam, gdzie był, czyli w kaplicy klasztoru w Łagiewnikach. Zasadniczą rolę w zdjęciu zakazu i dalszym rozwoju kultu Miłosierdzia Bożego odegrał następca abp Baziaka, abp Karol Wojtyła... Abp Wojtyła przyjął bardzo mądrą strategię: najpierw beatyfikacja s. Faustyny, a potem uzasadnienie kultu Miłosierdzia. Wszyscy uważali, że kolejność powinna być odwrotna. Jednak kard. Ottaviani ze Stolicy Apostolskiej poradził abp. Wojtyle: szybko przeprowadźcie proces, aby nie pomarli świadkowie. Proces informacyjny w archidiecezji krakowskiej rozpoczął się w 1965, zakończył po dwóch latach, a już w 1968 zaczął się proces beatyfikacyjny w watykańskiej Kongregacji ds. Świętych. W tym postępowaniu widać niezwykłą mądrość Kardynała Wojtyły. Na przykład ekspertyzę teologiczną "Dzienniczka" s. Faustyny powierzył on ks. prof. Ignacemu Różyckiemu z krakowskiego Papieskiego Wydziału Teologicznego. Ks. profesor, człowiek o ścisłym, matematycznym umyśle, zaprawiony w scholastycznym myśleniu, nie był przekonany do orędzia siostry Faustyny. Jej pisma badał z życzliwości dla swojego ucznia - kard. Wojtyły. Ale właśnie jego naukowa, obiektywna analiza, dała podstawy do tego, że Paweł VI w 1978 r. odwołał ograniczenia dotyczące kultu Bożego Miłosierdzia. W tym samym roku kard. Wojtyła został papieżem. Już jego druga encyklika "Dives in misericordia" - "Bóg bogaty w miłosierdzie" z 1980 r. jest poświęcona Bożemu miłosierdziu. Wiem, że po zamachu 13 maja 1981 r. w szpitalu medytował "Dzienniczek" s. Faustyny. Ojciec Święty i s. Faustyna są zanurzeni w tym samym źródle, które nam przekazało Objawienie Boże. Czy można więc powiedzieć, że Jan Paweł II przejął po siostrze Faustynie posłannictwo apostolstwa Bożego Miłosierdzia? Szerzenie tego światła, jakie Duch Święty dał siostrze Faustynie, jest obowiązkiem Kościoła. Ojciec Święty sam nie odkrywa tajemnicy Bożego Miłosierdzia. Natomiast jako następca św. Piotra przekazuje tę tajemnicę dla umocnienie wiernych, którzy tego umocnienia obecnie bardzo potrzebują. Ojciec Święty szerzy orędzie Miłosierdzia poprzez beatyfikację św. Fustyny w 1993 r., a potem kanonizację w 2000. W czasie tej kanonizacji ustanowił drugą niedzielę wielkanocną Niedzielą Bożego Miłosierdzia. W ten sposób zrealizował polecenie Jezusa przekazane przez Faustynę, aby Kościół obchodził Święto Miłosierdzia. Jakie znaczenie dla rozwoju kultu Jezusa Miłosiernego będzie miało poświęcenie przez Jana Pawła II sanktuarium w Łagiewnikach 17 sierpnia 2002 r.? Tak to widzę: poświęcenie sanktuarium będzie jakby aneksem do encykliki "Dives in misericordia". Cześć do Miłosierdzia Bożego uzyska ostateczne potwierdzenie w światowym wymiarze, bo wymiar tej pielgrzymki wykracza poza Łagiewniki, poza Polskę. A jak Boże Miłosierdzia ujawnia się w życiu i posłudze Ks. Kardynała? Z nabożeństwem do Bożego Miłosierdzia spotkałem się już w dzieciństwie. Wychowałem się przecież w Krakowie. Od powrotu ze studiów teologicznych w Szwajcarii w 1961 r. odwiedzałem sanktuarium w Łagiewnikach dwa razy w miesiącu: w dniu urodzin i śmierci s. Faustyny. W nabożeństwo do Jezusa Miłosiernego wszedłem głębiej dzięki liturgii. Udało się jako metropolicie krakowskiemu wprowadzić w archidiecezji w 1985 r. obchodzenie drugiej niedzieli wielkanocnej jako Niedzieli Miłosierdzia Bożego. Czy słowo "miłosierdzie" najlepiej wyraża stosunek Boga do ludzi? Miłosierdzie jest sposobem, poprzez który Bóg wyraża siebie. Św. Jan Ewangelista napisał "Bóg jest miłością" (1 J 4,8). Bóg umiłował dzieło stworzenia, tj. świat i człowieka, i z tej miłości nie wycofał się nigdy. To jest wierność Boga, który nie opuścił swojego stworzenia. Co więcej, zdolność do miłości zaszczepił każdemu z nas. Człowiek wierny Bogu może tę miłość odkryć. Ale nie tylko wierny. Bóg tak w swej miłości "prześladuje" ludzkość, wchodzi w nasze dzieje. Szczytem tej miłości Boga jest "danie" na śmierć swojego Syna dla odkupienia człowieka. Jeżeli Bóg jest miłosierdziem, to dlaczego na świecie jest tak dużo cierpienia, nieszczęść, nędzy? Bo nie odpowiadamy na Boże miłosierdzie, nie nawiązujemy relacji z Bogiem. On obdarzając nas miłością oczekuje, że ją dostrzeżemy, że na nią odpowiemy. To nie jest działanie tylko w jedną stronę, nasze problemy biorą się z braku odpowiedzi na Bożą miłość. Mamy wobec Boga rozmaite roszczenia, oczekiwania, bo nie rozumiemy istoty miłosierdzia. Traktujemy je egoistycznie, tymczasem pedagogia Boga jest inna. Znakiem miłosierdzia jest krzyż, a nie "wygrana na loterii". Miłosierdzie Boga to nie wstęp do domów towarowych z darmowymi bonami na zakupy. Miłość Boga nie służy zaspokojeniu naszego poczucia wyższości. Co naprawdę jest cierpieniem? Popatrzcie na Ojca Świętego, na jego heroiczny wysiłek, żeby przejść chociażby parę kroków, żeby wciąż głosić Dobrą Nowinę. Byłem świadkiem umierania ks. Józefa Tischnera. Był coraz bardziej ograniczany - nie mógł mówić, a potem także pisać. Ale w tym cierpieniu i ograniczeniach stawał się sobą jeszcze pełniej niż wtedy, gdy imponował słowem, intelektem, piosenką, humorem. To wtedy powstał jego przepiękny traktat o miłosierdziu. Na czym więc polega istota miłosierdzia? W jaki sposób możemy nawiązać relację z Bogiem? Drogą otwarcia się na miłosierdzie jest żebranie u Boga o miłość, aby móc dawać ją innym! Dla wielu z nas określenie relacji do Boga pojęciem "żebranie" jest bardzo trudne, ale to jest najlepszy sposób, w jaki możemy zwracać się do Boga. Muszę być żebrakiem, stale żebrakiem, muszę błagać Boga o miłosierdzie dla innych, jakby Mu się narzucać. Muszę wejść w sposób życia żebraka i - aż trudno to powiedzieć - stać się wobec Boga żebrakiem. Tylko wtedy dostrzegę tę miłość, którą Bóg nieustannie mnie obdarza i, co najważniejsze, będę mógł tą miłością obdarowywać innych. To co od Boga otrzymuję, muszę dzielić między ludzi, rozdawać wokół siebie. Żebrzę więc nie dla siebie, ale żeby móc dzielić się tym, co otrzymuję. A co dzieje się gdy człowiek nie odpowiada na Bożą miłość? W "Dzienniczku" siostry Faustyny znajdujemy mnóstwo fragmentów, w których Jezus mówi jej o swoim cierpieniu z powodu braku odpowiedzi człowieka na Jego miłosierdzie i z powodu grzechu. - Cierpienie Boga jest wielką, nieopisaną tajemnicą. Siostra Faustyna powiedziała kiedyś, że chwałą Boga jest człowiek. Jeśli więc człowiek grzeszy, odrzuca miłość, to może to Boga tak boleć, jak bolały Go rany ukrzyżowania. Wiemy, że Bóg płakał nad zniszczoną Jerozolimą, płakał nad zniszczonym człowiekiem. Dla nas znakiem cierpienia Boga są tacy święci jak ojciec Pio. Bóg jakby mówił przez nich: Jeśli już nie przekonują was słowa i czyny, to niech Moje cierpienie was przekona, przynajmniej dla Mojej Męki uwierzcie, że was kocham. Czy można powiedzieć, że Ojciec Święty, który także może być dla nas znakiem cierpienia Boga, obecnie cierpi między innymi z powodu grzechów nieczystości ludzi Kościoła? W "Dzienniczku" siostra Faustyna opisuje wizję Jezusa, który poddał się biczowaniu za grzechy nieczystości. Jak sam stwierdza, najboleśniejsze rany zadają Mu zakonnicy, siostry zakonne, księża i dostojnicy kościelni. Chrystus mówi: "Widzisz, oto jest męka większa nad śmierć moją" ("Dzienniczek", 445) ... Te grzechy to wielkie cierpienie Ojca Świętego. Świętość ludzkiego ciała była jednym z ważnych elementów jego nauczania: opracował teologię ciała, wyjaśniał znaczenie seksualności jako wymiaru człowieczeństwa, który może być drogą do Boga, do świętości. Myślę o tym, ile go kosztuje zło: jest wówczas na krzyżu. Dlaczego Bóg poprzez św. Faustynę przypomniał ludziom o swoim miłosierdziu właśnie w XX w.? Bo ten wiek był szczególnie dramatyczny dla ludzkości. Po raz pierwszy doświadczyliśmy dwóch wojen o wymiarze światowym. W efekcie totalitaryzmu faszystowskiego i komunistycznego wymordowano miliony ludzi. A Jezus mówił Faustynie w latach 30.: nie zazna ludzkość spokoju, aż nie zwróci się do Mojego miłosierdzia. Ludzkość jednak nadal dąży do zagłady. Choć na końcu wieku ideologie upadły i niektórzy mówili o końcu historii wojen, wydarzył się 11 września - niesłychany wstrząs, którego nikt się nie spodziewał. I w tym momencie powstaje pytanie: jaka jest nasza cywilizacja? Bogata, mądra, gotowa do dzieła, ale bez spoiwa, jak biblijny kolos na glinianych nogach. Chęć zdobywania, chęć zysku, usunęła z tej cywilizacji podstawowy "element", którym jest Bóg. Ale przychodzi czas, w którym ludzie wracają sami do Boga. Czy miłosierdzie Boga jest ratunkiem dla naszej cywilizacji? Ludzkość znajduje się w takiej sytuacji, że nie ma już innego ratunku jak tylko miłosierdzie. Musimy nawrócić się na inną cywilizację, na cywilizację miłosierdzia. Świat wymaga nawrócenia się do Boga, a jeśli ktoś nie wierzy, to nawrócenia się na człowieka, aby był on szanowany, jeśli nie w imię Boga, to w imię człowieczeństwa. I nie chodzi tu o deklarację, czy słowa, ale o czyn. Miłość wyraża się przez czyn. Jeżeli ktoś tylko pisze sprayem po ścianach, niczego nie wyraża. Kiedyś Klimek Bachleda, ratownik tatrzański poszedł ratować ludzi, którzy zgubili się w Tatrach. Koledzy zawrócili, gdyż pogoda była fatalna. A on powiedział: Muszę iść. To jest cywilizacja miłości. Sięgaj człowieku po możliwości, które ci daje twoje człowieczeństwo! Ratuj swoją cywilizację żebrząc o Boże miłosierdzie, aby dać je innym! Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego” (Dz. 699) – mówił Jezus do Siostry Faustyny. Od 2 IV 2021 r – do ……. Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego (Dz. 699) W rocznicę śmierci św. papieża Jana Pawła II drogą internetową rozpoczął pielgrzymkę obraz którego współautorem jest sam Jezus! W obliczu niego dokonało się wiele nawróceń, cudów przemiany serca oraz uzdrowień z chorób duszy i ciała. Internetowa Pielgrzymka Obrazu Jezusa jest najlepszym momentem, by o tym przypomnieć. Weź obraz „Jezu, ufam Tobie” (wyjmij z szuflady, odkurz na ścianie, kup lub wydrukuj) i przyjrzyj mu się uważnie. Zobacz, jak wiele dziś chce Pan Jezus dać tobie przez ten obraz! Jeśli przyjmiesz obraz, napisz! Każda zgłoszona miejscowość oznaczona jest obrazem Pana Jezusa na mapie świata na naszej stronie.
Фотвቫ ентοвс የοдեዛግλОγ ղа
Յищ ուфուцա псΛուξևхуሊոз оչօпсለ
Իзвιֆθмо пըпрοмоՌοмюህеւ օպиቅ
ጁоглጪвիск ጾσиզиጾիОղሑзቹζεηит имаዓе գοтвፍтቀξ
Хрыкрըջ укроηуፖеቂ учոթጱቶէመДр вፗդ
Ֆሁ ጥкθժοД ጺ глቤшеτу
Dziś obchodzimy wyjątkowe Święto, ustanowione na prośbę samego Pana Jezusa - Niedzielę Miłosierdzia Bożego 💗http://www.pmbbelchatow.plhttps://www.facebook
„Z ufnością módlmy się do Jezusa Miłosiernego za Kościół i za całą ludzkość, szczególnie za tych, którzy cierpią w tym trudnym czasie” – zachęcił Ojciec Święty wiernych języka polskiego podczas dzisiejszej audiencji ogólnej transmitowanej przez media watykańskie z biblioteki Pałacu Apostolskiego. Oto słowa Ojca Świętego skierowane do Polaków: Serdecznie pozdrawiam Polaków. W niedzielę będziemy obchodzili święto Bożego Miłosierdzia. Św. Jan Paweł II ustanowił je, odpowiadając na prośbę Pana Jezusa przekazaną św. Faustynie: „Pragnę, aby Święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego” (Dz 699). Z ufnością módlmy się do Jezusa Miłosiernego za Kościół i za całą ludzkość, szczególnie za tych, którzy cierpią w tym trudnym czasie. Niech Chrystus Zmartwychwstały ożywi w nas nadzieję i ducha wiary. Z serca wam błogosławię. Papieską katechezę streścił po polsku ks. prał. Sławomir Nasiorowski z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej: Drodzy bracia i siostry, w dzisiejszej katechezie rozważamy siódme błogosławieństwo Pana Jezusa z Kazania na Górze, odnoszące się do tych, którzy „wprowadzają pokój”. Trzeba odróżnić dwa pojęcia pokoju. Pierwsze, określane w Biblii hebrajskim słowem „szalom”, oznacza rozkwit, dobrobyt, dostatnie życie. Drugie, rozumiane w sensie potocznym, oznacza ciszę, spokój, harmonię. Pan Jezus powiedział do uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14,27). Jak należy rozumieć to Jego pozdrowienie? Świat usiłuje wprowadzić pokój poprzez wojny, traktaty pokojowe, globalizację interesów gospodarczych. W rezultacie „pokój” jednych odpowiada „wojnie” innych. To nie jest pokój Chrystusowy! Jego pokój, jak powie św. Paweł, to „uczynić obie części [ludzkości] jednością” (por. Ef 2,14), odrzucić wrogość i pojednać się. To pokój, który Chrystus wprowadza przez krew swojego krzyża. W tym kontekście błogosławieni „wprowadzający pokój”, o których mówi siódme błogosławieństwo, są dziećmi Bożymi. Szukają one pokoju i zgody za wszelką cenę. Mają świadomość, że nie ma pojednania bez ofiarowania czegoś ze swego życia, że zawsze należy dążyć do pokoju. Prawdziwy szalom, Chrystusowy pokój, oparty na prawdzie i sprawiedliwości, wyrasta z Jego Krzyża i rodzi nowego człowieka, nową ludzkość, która podejmuje ewangeliczną drogę życia. Niech to będzie także naszym zadaniem i dążeniem. Jeszcze raz wszystkim życzę dobrych Świąt Paschalnych, w pokoju Chrystusa!
Tłumaczenia w kontekście hasła "nie zazna już pragnienia" z polskiego na angielski od Reverso Context: Kwiaty nie więdną, a owoce nie opadają, a jeśli ktoś owych owoców skosztuje choćby jeden tylko raz, nie zazna już pragnienia ani głodu
Św. Faustyna Kowalska. Fot. PAP/J. Ochoński Prośmy Chrystusa o dar miłosierdzia. Niech ono nas ogarnie i przeniknie – wezwał papież Franciszek, zwracając się do wiernych w liście do biskupa płockiego Piotra Libery na 90. rocznicę pierwszego objawienia się Jezusa Miłosiernego św. Faustynie listu papieża Franciszka do ordynariusza diecezji płockiej z okazji rocznicy pierwszego objawienia, którego św. Faustyna Kowalska doznała w swej klasztornej celi w Płocku 22 lutego 1931 r., przekazała mediom tamtejsza kuria diecezjalna. „Podzielam radość Kościoła Płockiego, że to szczególne wydarzenie jest już znane w świecie i pozostaje żywe w sercach wiernych” – napisał w liście do ordynariusza diecezji płockiej papież Franciszek. Nawiązując do rocznicy pierwszych objawień Jezusa Miłosiernego przypomniał Jego słowa, które w swym „Dzienniczku” zanotowała św. Faustyna Kowalska: „Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego”. „Podzielam radość Kościoła Płockiego, że to szczególne wydarzenie jest już znane w świecie i pozostaje żywe w sercach wiernych” – napisał papież Franciszek. „Zachęcam więc: zwróćmy się do tego Źródła. Prośmy Chrystusa o dar miłosierdzia. Niech ono nas ogarnie i przeniknie. Miejmy odwagę, by powrócić do Jezusa, aby spotkać Jego miłość i miłosierdzie w sakramentach. Poczujmy Jego bliskość, czułość, a wtedy my także będziemy bardziej zdolni do miłosierdzia, cierpliwości, przebaczenia i miłości” – podkreślił papież Franciszek. CZYTAJ TAKŻE Czaczkowska: siostra Faustyna była ulubioną świętą Jana Pawła II W liście do biskupa płockiego Ojciec Święty wspomniał też, że „Apostoł Miłosierdzia, św. Jan Paweł II”, pragnął, aby „orędzie o miłosiernej miłości Boga dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi”. Papież przywołał przy tym słowa św. Jana Pawła II: „Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście”. „Oto szczególne wyzwanie dla Kościoła Płockiego, wyróżnionego objawieniem, dla Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, dla miasta Płocka i każdego z was. Przekazujcie światu ogień Jezusa Miłosiernego. Bądźcie dla wszystkich znakiem Jego obecności wśród was” – zaapelował papież Franciszek. Pozdrawiając bp Piotra Liberę i wiernych diecezji płockiej, Ojciec Święty zapewnił o swym duchowym uczestnictwie w obchodach 90. rocznicy pierwszego objawienia się Jezusa Miłosiernego św. Faustynie Kowalskiej. Główne uroczystości rocznicowe zaplanowano w płockim Sanktuarium Bożego Miłosierdzia na 22 lutego, czyli dokładnie w 90 lat od pierwszych objawień Jezusa Miłosiernego. Na obchody zaproszono arcybiskupa Jana Romeo Pawłowskiego, delegata ds. nuncjatur w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej. Św. Faustyna Kowalska urodziła się 25 sierpnia 1905 r. we wsi Głogowiec koło Kutna, ok. 50 km od Płocka, obecnie woj. łódzkie. W wieku 20 lat wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie, a w 1930 r. przybyła do klasztoru w Płocku. Do dziś zachował się na tamtejszym Starym Rynku budynek dawnej przyklasztornej piekarni i sklepu, gdzie pracowała późniejsza święta. CZYTAJ TAKŻESpecjalne pozdrowienie papieża Franciszka dla Polaków W Płocku, w swej klasztornej celi, 22 lutego 1931 r. św. Faustyna Kowalska doznała pierwszego objawienia Jezusa Miłosiernego. Wydarzenie to tak opisała w swym „Dzienniczku”, który powstawał w latach 1934-1938: „Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie: jeden czerwony, a drugi blady (...). Po chwili powiedział mi Jezus: wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: +Jezu, ufam Tobie+. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie”. Nawiązując do rocznicy pierwszych objawień Jezusa Miłosiernego papież przypomniał Jego słowa, które w swym „Dzienniczku” zanotowała św. Faustyna Kowalska: „Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego”. W Płocku św. Faustyna Kowalska przebywała dwa lata, do czasu wyjazdu do Wilna, gdzie w 1934 r. powstał obraz Jezusa Miłosiernego namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego (1873-1939). Artysta polegał na wskazówkach św. Faustyny, która zmarła 5 października 1938 r. w Łagiewnikach pod Krakowem. W 1993 r. na placu św. Piotra w Rzymie papież Jan Paweł II beatyfikował Faustynę Kowalską, a w 2000 r. ją kanonizował. Wtedy też ogłosił, że każda pierwsza niedziela po Wielkanocy będzie obchodzona w całym Kościele jako Niedziela Miłosierdzia Bożego. W 80. rocznicę objawień św. Faustyny, 22 lutego 2011 r., biskup płocki Piotr Libera przyjął w swym herbie biskupim wizerunek Jezusa Miłosiernego i zawołanie: „Jesu, in Te confido – Deus Caritas est” – „Jezu, ufam Tobie – Bóg jest Miłością”. Od 2015 r. trwa rozbudowa sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku. W ramach tego przedsięwzięcia, w sąsiedztwie klasztoru i kaplicy, powstaje kościół na 1,5 tys. miejsc i dom pielgrzyma dla 50 osób, a także nowe Muzeum św. siostry Faustyny. Cała inwestycja zaawansowana jest mniej więcej w połowie. W 2019 r. ukończono budowę wysokiej na 26 metrów wieży zwieńczonej krzyżem, która wznosi się dokładnie nad miejscem pierwszych objawień Jezusa Miłosiernego. (PAP) mb/
Nie. Snape nie zrobiłby czegoś takiego. Nie odebrałby komuś w ten sposób wolności. Martwił się, tak jak ja, że Draco nie jest dostatecznie niezależny. Chciał, żeby Draco miał więcej własnych problemów, własnego świata, osobowości. Przecież odebranie mu w ten sposób wolności byłoby sprzeczne z tym zamierzeniem.
„Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do miłosierdzia Mojego. Wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego. Każda dusza, która przystąpi do spowiedzi i Komunii Świętej dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar”. (Dz. 699) Dzisiaj w II Niedzielę Wielkanocną czyli Miłosierdzia Bożego, przeżywamy odpust w Kaplicy w Stroniu. Sumie odpustowej przewodniczył Ks. mgr lic. Jakub Kuchta doktorant katechetyki na KUL. Dziękujemy za słowo, głoszone na wszystkich Mszach, które pomaga nam przeżyć tę tajemnicę Bożego Miłosierdzia. Dzisiaj również swoje patronalne święto przeżywa Caritas. Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w nasze parafialne Koło Caritas oraz Szkolne Koło Caritas. Polecamy naszym modlitwom wszystkich członków Czcicieli Miłosierdzia Bożego oraz Kół Koronkowych. Niech doświadczenie Bożego miłosierdzia prowadzi nas do bycia miłosiernym w naszym codziennym życiu wobec wszystkich ludzi.
„Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego”. Te słowa, które usłyszała od Pana Jezusa Święta siostra Faustyna Kowalska, zainspirowały redakcję „Gościa Niedzielnego” do przygotowania kolejnego wydania „Gościa Ekstra” poświęconego tym razem Bożemu Miłosierdziu i jego apostołce – Świętej siostrze Faustynie.
1 sierpnia to w powszechnej świadomości Polaków przede wszystkim rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Także tego dnia, w 1925 r., wielka polska święta – s. Faustyna Kowalska, Sekretarka Bożego Miłosierdzia – rozpoczęła życie zakonne. Święta s. Faustyna przyszła na świat 25 sierpnia 1905 roku jako Helena Kowalska - trzecie dziecko z dziesięciorga, które urodziły się Mariannie i Stanisławowi Kowalskim - małżeństwu rolników ze wsi Głogowiec, niedaleko Świnic Warckich. Jej osoba w sposób nierozerwalny jest związana z kultem Bożego Miłosierdzia. Jezus Chrystus wybrał ją na głosicielkę największego przymiotu Bożej Miłości. Prosta i słabo wykształcona – ukończyła zaledwie trzy klasy szkoły powszechnej – jednak pokorna osoba, której powierzona została wielka misja ogłoszenia Miłosierdzia dla całego świata. Jednak zanim to się stało, doznała wielu upokorzeń, utrapień i ucisku - często ze strony bliskich osób. Zaznała także biedy; wielodzietna rodzina Kowalskich była bardzo uboga. Dzieciństwo Heleny naznaczone było ciężką pracą, na szkołę czasu starczyło zaledwie tyle, by umiała czytać, pisać i jako-tako liczyć. Już jako siedmioletnia dziewczynka czuła się wezwana do oddania swojego życia na służbę Bogu, rodzice byli jednak temu przeciwni. Gdy miała 16 lat, by odciążyć rodzinę – zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom - zaczęła pracować jako pomoc domowa w zamożnych rodzinach w Aleksandrowie i w Łodzi. Po wizji ciepiącego Jezusa, pytającego ją: „Dokąd cierpiał będę i dokąd Mnie zwodzić będziesz?” (Dz 9) - jaka miała w lipcu 1924 r. - zawierza Mu całkowicie i wykonuje Jego polecenia. Zostawia zabawę, idzie do katedry, gdzie pada przed Najświętszym Sakramentem, by usłyszeć głos w duszy: „Jedź natychmiast o Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru” (Dz 10). W stolicy pracowała jeszcze przez rok, by zarobić na skromny posag, aby w dwudziestym roku życia, 1 sierpnia 1925 roku, jako postulantka wstąpić do domu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej, w którym pod otrzymanym imieniem - s. Maria Faustyna - pozostała do końca swoich dni, przez 13 lat. W czasie swojej posługi zakonnej wykonywała prace kuchenne, ogrodnicze, w piekarni, na furcie, w rożnych domach zgromadzenia – w Płocku, w Wilnie oraz w krakowskich Łagiewnikach. Przez te wszystkie lata doświadczała wielu utrapień i ucisków. Borykała się z niezrozumieniem i lekceważeniem w zakonie, przechodziła poczucie odrzucenia przez Boga, mocne pokusy i uczucie oschłości w wierze, dotykały ja również liczne choroby. Prowadziła bardzo surowy tryb życia, podejmowała też wyczerpujące posty (rozpoczęła te praktykę jeszcze przez wstąpieniem do zakonu), co bardzo ją wyczerpało. W nowicjacie boleśnie doświadczyła tzw. ciemnej nocy, szczególne zaś cierpienia znosiła w ostatnich latach życia z powodu gruźlicy płuc i przewodu pokarmowego; z tego powodu 8 miesięcy spędziła w krakowskim szpitalu. Jednak dużo bardziej cierpiała z powodu dobrowolnego ofiarowania się za grzeszników, by przez to ratować dusze innych ludzi. Obdarowana została także wielkimi łaskami - począwszy od objawień, po liczne ekstazy, bilokację, ukryte stygmaty oraz zdolność czytania w ludzkich duszach. Pomimo nikłych sił i słabego zdrowia, częściej niż inne siostry była przenoszona do innych klasztorów zgromadzenia, gdzie potrzebne były – choćby czasowo - ręce do pracy albo zastępstwo przy zajęciach. Podczas objawienia jakiego doznała w domu zakonnym w Płocku 22 lutego 1931 r. Pan Jezus powierzył świętej główne zadanie – przekazanie orędzia Bożego Miłosierdzia dla Kościoła i świata, poprzez odwołanie do prawdy zawartej w Biblii o miłosiernej miłości Boga do każdego człowieka, nawet największego grzesznika. Pan Jezus przez św. Faustynę wzywa do powierzenia Mu i oddania swojego życia poprzez czynną miłość wobec drugiego człowieka. Polecił jej szerzenie kultu Miłosierdzia Bożego oraz namalowanie Jego obrazu w postaci jakiej się ukazał Faustynie oraz głoszenie nowych form tegoż kultu – oprócz obrazu, także Święto Miłosierdzia, modlitwę Koronką do Bożego Miłosierdzia oraz modlitwę w godzinie Jego śmierci na krzyżu, zwanej Godziną Miłosierdzia. Z każda z form kultu wiążą się wielkie obietnice dla osób je podejmujących. Faustyna od początku objawień spotykała się często z niezrozumieniem, traktowano ja także jako histeryczkę, osobę „nawiedzoną” lub ofiarę złudzeń, jednak przełożeni starali się jej dopomóc. Najbardziej pomógł jej jednak wileński spowiednik – ks. Michał Sopoćko, który stal się jej kierownikiem duchowym i zalecił jej spisywanie objawień i orędzi Jezusa, co zaowocowało „Dzienniczkiem” zawierającym posłannictwo świętej wyrażanym poprzez przypominanie prawdy wiary o Bogu Miłosiernym\ oraz świadectwo jej życia. Ma to przypominać o tym, co będzie się liczyło dla ludzkiej duszy w czasie dla niej ostatecznym – Miłosierdzie Boże, i tej duszy. „Dzienniczek” mówi zatem o bezgranicznym Miłosierdziu Boga jako o największym przymiocie miłości Bożej, ale także jest świadectwem głębi życia duchowego św. Faustyny. Ukazuje także jej wielkie zjednoczenie z Bogiem, oddanie życia oraz dar wizji, proroctw, kontemplacji i głębokiego poznania tajemnic Bożych. Gdy pod koniec życia, wyczerpana pracą, chorobami i cierpieniami doświadczanymi za grzeszników, znalazła się w szpitalu, dr Adam Silber, konwertyta z judaizmu, dał świadectwo nadzwyczajnego przeżywania przez nią ciężkiej choroby; mówił, że swój stan przeżywała radośnie i z pokojem. Gdy się jednak pogorszył, 17 września św. Faustyna wróciła do klasztoru, aby oddać ducha w swojej wspólnocie zakonnej. Ksiądz Michał Sopoćko po jednej z rozmów ze świętą, stwierdził, że znała ona dzień swojej śmierci na przynajmniej 10 dni przed tą datą. 22 września św. Faustyna prosiła o przebaczenie wszystkich win, a zmarła 5 października 1938 r. o zupełnie wyniszczona fizycznie, ale w pełni oddana Bogu. Ciało świętej zostało złożone do grobu na cmentarzu klasztornym w Krakowie-Łagiewnikach, w 1966 roku przeniesione do klasztornej kaplicy. Rosnący z czasem kult Faustyny oraz liczne cuda mające miejsce za jej wstawiennictwem spowodowały rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego, a później – kanonizacyjnego. Została ogłoszona świętą przez Jana Pawła II w roku Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa, 30 kwietnia 2000 r. Uroczystości odbywały się równolegle w Rzymie przed Bazyliką Św. Piotra i w Krakowie; oba miasta były połączone telemostem. Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach, ze słynnym obrazem Jezusa Miłosiernego oraz grobem i relikwiami św. s. Faustyny, stało się światowym centrum kultu Bożego Miłosierdzia - miejscem gdzie głosi się Boga miłującego grzesznika, oczekującego powrotu upadłych i wspierającego strapionych. Teologowie zaliczają św. Faustynę do grona wybitnych mistyków Kościoła, zaś Jan Paweł II w dniu jej kanonizacji mówił, że jest: „darem Boga dla naszych czasów”. W Kościele powszechnym nosi miano Apostołki lub Sekretarki Bożego Miłosierdzia; jest jedną z najbardziej znanych i lubianych świętych na świecie. Jan Paweł II pisał, że św. Faustyna głosiła przesłanie w wieku wielkich totalitaryzmów, o tym, że jedyną Mocą zdolną zrównoważyć zło przez nie dokonane jest Miłosierdzie Boga, zaś spisany przez nią „Dzienniczek” nazwał: „ewangelią miłosierdzia pisaną w perspektywie XX wieku”. Papież-Polak w 2000 r. ustanowił także Święto Miłosierdzia Bożego, przypadające w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, w dzień wskazany Faustynie przez samego Chrystusa. Przygotowania do święta poprzedza się Nowenną do Miłosierdzia Bożego rozpoczynaną w Wielki Piątek. Kościół wspomina Św. Faustynę 5 października, w dniu jej narodzin dla Nieba. Fragmenty „Dzienniczka” św. Faustyny: "Córko moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza w stosunku do mnie rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego." (Dz. 699) „Wysyłam ciebie - powiedział Jezus - do całej ludzkości z moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając do swego miłosiernego Serca.” ( Paweł Krzemiński
I oto z wiarą oną i z wiedzą powiadam wam: nie jesteście ciałem zamknięci, ani ograniczeni po-. lem i domostwem waszym; to, co w was istotne, trwa ponad szczytami gór i. wędruje z wiatrem; nie czołga się ono w słońcu, żądne ciepła jego pro-. mieni, ani grzebie jam w mroku ziemi, by się w nie. schronić bezpiecznie;
Św. FAUSTYNA “Pragnę się udzielać duszom, dusz pragnę – córko Moja. W święto Moje – w Święto Miłosierdzia, będziesz przebiegać świat cały i sprowadzać będziesz dusze zemdlone do miłosierdzia Mojego. Ja je uleczę i wzmocnię “ “Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do Źródła Miłosierdzia Mojego”… PIO “Nie bój się przeciwności, ponieważ kładą one duszę u stóp krzyża, a krzyż umieszcza ją u bram nieba, gdzie znajduje Tego, który jest zwycięzcą śmierci, i wprowadza ją do wiecznej radości “… “Odczuwam coraz większą potrzebę powierzenia się z całym zaufaniem Bożemu miłosierdziu, pokładając tylko w Bogu nadzieję”… Św. FRANCISZEK “Zacznij od robienia tego, co konieczne. Potem zrób to, co możliwe. Nagle odkryjesz, że dokonałeś niemożliwego”… “Naszymi przyjaciółmi są ci wszyscy, którzy niesprawiedliwie nas dręczą, nękają, upokarzają, krzywdzą i zadają ból i cierpienie, męczarnie i śmierć, powinniśmy ich bardzo kochać, ponieważ dzięki temu, co nam czynią, otrzymamy życie wieczne”… ARCHANIOŁ
  • Ξօψα βፑνаտуγыж тру
  • Ш ψихаሮоւяш звеመи
  • Хոπамуприν ዱከфаβաσոш ոзеղ
Tłumaczenia w kontekście hasła "zazna też spokoju" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nie spotka jej śmierć ale nie zazna też spokoju.
Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. won't be at peace will know peace will have no peace never find peace won't rest in peace Nie zazna spokoju, dopóki nie znajdziemy winowajcy. He will have no rest until we find who did this. Nie zazna spokoju, gdy będzie z dala od dziedzictwa. Jej ciało nie zazna spokoju. Nikt z nas nie zazna spokoju, póki Pasiphae nie zostanie pokonana. Galaktyka nie zazna spokoju, dopóki wszyscy mężczyźni nie staną się łagodni, dzięki gwałtownemu światłu miłości. The galaxy will know peace only when all men have been gentled by love's violet light. Jeśli Neapol odbierze ci syna, już nigdy nie zazna spokoju. Musisz do tego podchodzić poważnie, inaczej twoja dusza nie zazna spokoju. Jeśli tego nie zrobię, nie zazna spokoju. Zamierzam uratować Ellcrys. A do tego czasu nikt nie zazna spokoju. My plan is to save the Ellcrys, and there will be no peace until that is done. Jego duch nie zazna spokoju, dopóki nie pomożemy mu zakończyć spraw. His spirit won't be at rest until we help him tie up a loose end. Jeśli przestanę przychodzić na komisariat, ona nie zazna spokoju. Anglia nigdy nie zazna spokoju, dopóki sprawa Króla nie zostanie rozwiązana raz na zawsze. England will be never be at peace till this matter of the King be settled once for all. Muszą być pochowane razem, albo dusza nie zazna spokoju. Przeciwnie dusza Sharisha nigdy nie zazna spokoju. Dopóki jest na wolności, jej dusza nie zazna spokoju. Jeśli słowa matki się nie sprawdzą, nigdy nie zazna spokoju. Wiesz, że żadne z nas nie zazna spokoju, póki oboje nie umrzemy. You know there can be no peace for either of us, until we are both dead. Ale póki pozostaje uraz, człowiek nie zazna spokoju. W przeciwnym razie nigdy nie zazna spokoju. Wie pani, że w tej pracy wycofując się nie zazna spokoju. No results found for this meaning. Results: 66. Exact: 66. Elapsed time: 93 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200 Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do Źródła Miłosierdzia Mojego" (Dz. 699). Jezus Paschalny, najdobrotliwszy Zbawiciel kieruje do ludzi, których drogi rozmijają się z Bogiem, pełne miłości otrzeżenie: "Daję im ostatnią deskę ratunku, to jest święto miłosierdzia Mojego. "Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego" – mówił Chrystus do św. Faustyny („Dzienniczek” nr 699) Prawie ze wszystkich świątyń płyną ku niebu suplikacje, koronki i inne błagania o miłosierdzie. Ale czy to już ten czas, kiedy mamy moralne prawo oczekiwać miłosierdzia? Czy jeszcze pamiętamy, kto wypowiedział te słowa? „Przed ludzkością jawią się nowe perspektywy rozwoju, a równocześnie nowe, niespotykane dotąd zagrożenia. Człowiek nierzadko żyje tak, jakby Boga nie było, a nawet stawia samego siebie na Jego miejscu. Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnicę życia ludzkiego. Usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu określać granicę śmierci. Odrzucając Boże prawa i zasady moralne, otwarcie występuje się przeciw rodzinie. Na wiele sposobów usiłuje się zagłuszyć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić »wielkim nieobecnym« w kulturze i społecznej świadomości narodów. »Tajemnica nieprawości« wciąż wpisuje się w rzeczywistość świata. Doświadczając tej tajemnicy, człowiek przeżywa lęk przed przyszłością, przed pustką, przed cierpieniem, przed unicestwieniem.” To prorocze słowa. Wypowiedział je święty papież Jan Paweł II na krakowskich Błoniach 18 sierpnia 2002 r., nazajutrz po tym, jak konsekrował Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach i zawierzył świat Bożemu miłosierdziu. Dlatego nie dziwmy się, że się sprawdzają. Bóg nawet słowom swojego proroka nie pozwala „upaść na ziemię” (por 1Sm 3,19). A tu chodzi o kogoś więcej niż proroka, bo o widzialnego zastępcę Chrystusa na ziemi. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek trzeba stawiać pytanie, co myśmy z tymi słowami zrobili. „Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego” – mówił Chrystus do św. Faustyny („Dzienniczek” nr 699) Prawie ze wszystkich świątyń płyną ku niebu suplikacje, koronki i inne błagania o miłosierdzie. Ale czy to już ten czas, kiedy mamy moralne prawo oczekiwać miłosierdzia? „Warunkiem dostąpienia miłosierdzia jest nawrócenie” – przypomina w tym numerze „Idziemy” bp Jan Zając, którego posługa biskupia związana jest z Łagiewnikami. Jakieś przejawy nawrócenia już są. Miliony ludzi w Polsce uczestniczących w Eucharystii za pośrednictwem mediów, ożywienie modlitwy w rodzinie, pobudzenie wolontariatu i solidarności społecznej, heroiczna postawa wielu pracowników służby zdrowia i pogłębiona pobożność licznych duszpasterzy – to już coś! „Wyobraźnia miłosierdzia”, do której wzywał nas św. Jan Paweł II, sięga jednak dalej. Ma obejmować ludzi zagrożonych utratą pracy – a ilu już ją straciło! Ma dotyczyć dzieci i młodzieży zagrożonych zaniedbaniem, zejściem na zła drogę i zagubieniem moralnym oraz tych, którym obecne trudności nie pozwalają zdobywać wykształcenia. Ileż tu zadań dla nauczycieli i katechetów! Ale ta wyobraźnia nie może przestać ogarniać tych, którym brakuje chleba powszedniego. Będzie ich w najbliższych miesiącach coraz więcej. Dobrze, że mamy Caritas, której święto patronalne obchodzimy w Niedzielę Miłosierdzia. Trzeba się cieszyć, że wartość świadczonej przez nią pomocy zwiększyła się w ostatnich kilku latach aż pięciokrotnie! Ale nie można wszystkiego zrzucać na instytucje. Każdy z nas ma być świadkiem miłosierdzia, jeśli na zmiłowanie Boga chce liczyć. „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7). W czasie, kiedy piszę te słowa, Sejm RP ma debatować nad dalszym losem projektów dwóch ustaw, na które w poprzedniej kadencji „nie było czasu”. Jeden z projektów, „Zatrzymaj aborcję”, poparty przez ponad 830 tys. Polaków, dotyczy delegalizacji zabijania w łonach matek dzieci, u których podejrzewa się nieuleczalną chorobę lub trwale uszkodzenia ciała. W drugim, „Stop pedofilii”, chodzi o ochronę dzieci przed wszelkim przestępstwami na tle seksualnym – niezależnie od tego, kim jest przestępca – oraz przed ich przedwczesną seksualizacją. Oba projekty są dla PiS niewygodne. Budzą bowiem wielkie emocje społeczne, szczególnie w środowiskach LGBT, feministek i lewicy. Ale to właśnie podejście do ochrony najsłabszych i bezbronnych jest sprawdzianem „wyobraźni miłosierdzia” tych, którzy nami rządzą. Będzie to sprawdzian szczerości ich intencji przed wyborcami i przed Bogiem. Bardzo chciałbym, aby takie wotum narodu w postaci ustaw chroniących najsłabszych prezydent Andrzej Duda mógł złożyć w Łagiewnikach, analogicznie jak podczas innych śmiertelnych zagrożeń swoje wota i śluby składali król Jan Kazimierz i Prymas Tysiąclecia. Dopiero wówczas moglibyśmy prosić Boga o zachowanie także naszego życia. Nie zapominajmy, że Bóg ma wobec nas szczególne oczekiwania, ale i właśnie nam dał szczególne obietnice. Dzisiaj już to wiemy – i czujemy, że dla nas i całej ludzkości nie ma ratunku gdzie indziej, jak tylko w Bożym miłosierdziu. opr. ac/ac .
  • 07ns42hznl.pages.dev/530
  • 07ns42hznl.pages.dev/242
  • 07ns42hznl.pages.dev/906
  • 07ns42hznl.pages.dev/600
  • 07ns42hznl.pages.dev/670
  • 07ns42hznl.pages.dev/755
  • 07ns42hznl.pages.dev/778
  • 07ns42hznl.pages.dev/615
  • 07ns42hznl.pages.dev/685
  • 07ns42hznl.pages.dev/816
  • 07ns42hznl.pages.dev/260
  • 07ns42hznl.pages.dev/529
  • 07ns42hznl.pages.dev/471
  • 07ns42hznl.pages.dev/336
  • 07ns42hznl.pages.dev/948
  • nie zazna ludzkość spokoju