{"type":"film","id":686639,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Klucz+do+wieczno%C5%9Bci-2015-686639/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Klucz do wieczności 2016-09-08 19:48:11 ocenił(a) ten film na: 8 Ciekawa fabuła, interesujący temat takie since-fiction lubię, dzisiaj jeszcze to fantastyka, ale w przyszłości kto wie, w końcu medycyna i technologia rozwijają się cały czas. leosia10 "W przyszłości" oznacza w przeciągu najbliższych 40-70 lat. Ot co, żeby podać już jeden projekt naukowy który chce to osiągnąć: 2045 Initiative leosia10 O tak, technologia+medycyna pójdą do przodu, mocno się rozwinie, tylko problem w tym że ludzie nadal pozostaną "niedorozwinięci" i cała ta technologia (jak większość przypadków) będzie dostępna tylko dla bogatych + kosztem ubogich/potrzebujących. Film w sumie słaby, taka tam sensacyjna, ale ten aspekt był akurat pokazany bardzo wyraźnie.
Tytuł: Klucz do wieczności Tytuł oryginalny: Self/less Gatunek: thriller, sci-fi Reżyseria: Tarsem Singh Czas trwania: 1 godzina 56 Akcja, Thriller, Kryminał Po opracowaniu rewolucyjnego wynalazku, badaczka postanawia odciąć się od firmy, z którą współpracowała. Jej decyzja niesie za sobą poważne konsekwencje... Film z biblioteki: CDA Premium Cały sezon już dostępny! Klucz do wieczności < > Farma odc. 46 (sezon 2) Film sensacyjny Sean Archer, agent FBI, ściga terrorystę Castora Troya. Bandyta Filmów o zamianie dusz, osobowości, współegzystowaniu wielu jaźni w jednym ciele, jest naprawdę wiele. Osobiście, największą sympatią darzyłam zawsze nie jakieś sławne klasyki z tej dziedziny, a film Dwoje we mnie (z 1984 roku), w którym zagrał Steve Martin. Produkcja ta ma prawie tyle lat co ja i odkąd byłam dzieckiem, silnie oddziaływała na moją wyobraźnię. No bo czyż to nie jest wspaniały pomysł, by w razie choroby, starości czy niebezpieczeństwa móc się teleportować do nowego i lepszego ciała? Ja tam bym nawet na chorobę nie czekała, tylko od razu wyskakiwała ze swej wadliwej cielesnej powłoki. I tak, wiedziona dziecięcymi niemal emocjami, skierowałam wczoraj swe kroki ku sali kinowej, a tam kolejne wielkie rozczarowanie. A tak mi się marzy by jeszcze w te wakacje zobaczyć jakiś dobry film. Chyba nic z tego. Kto bogatemu zabroni? Nienawidzę, gdy w komentarzach (wiadomo gdzie :)) pojawia się powyższy tekst, jednak w tym wypadku wydaje się on jedyna adekwatną do sytuacji frazą. Nasz główny bohater, biznesmen Damien (Ben Kingsley), jest wprost obrzydliwie bogaty, o czym dobitnie świadczy wystrój jego apartamentu (ściany spływają złotem, normalnie marzenie aspirującej polskiej gospodyni domowej). Niestety, poza bogactwem i wpływami, wszystkiego mu w życiu brakuje. Jest już w raczej w zaawansowanym wieku, nie utrzymuje kontaktu z jedyną córką, a w dodatku za kilka miesięcy przewidziano jego zgon z powodu raka. Naprawdę niewesoło, ale pieniądze i z takiej sytuacji mogą utorować wyjście, niestety póki co, jedynie w rzeczywistości filmowej. Damien zgłasza się do firmy, która obiecuje mu przeprowadzenie dość specyficznego zabiegu, nazwanego linieniem. Pacjent, niczym zwierzęta na wiosnę, ma zrzucić swoją dotychczasową okrywę cielesną, i ukazać się w nowej, lepszej, zdrowszej formie. Po symulowanej śmierci,dusza Damiana w zadziwiająco szybkim czasie rzeczywiście zmienia cielesne naczynie. Starszy mężczyzna nagle znajduje się w ciele trzydziestopięciolatka, w dodatku wysokiego, białego i muskularnego, z przystojną twarzą Ryana Reynoldsa. Niestety, po początkowej euforii, okazuje się, że ciało, które miało być nieśmiganą nówką, jest pojazdem z odzysku, a cielesne naczynie dla jego duszy (podobno wyhodowane w laboratorium) nie jest tak puste, jak obiecywano. Zamiast akcji, szantaż emocjonalny Głównym problemem tego filmu jest chyba chęć twórców, by zamieścić w nim wiele różnych tematów i problemów, z których powstała dość nudna i nieciekawa mieszanka. Liczyłam na to, że fabuła skupi się wokół przeszczepu osobowości i związanych z tym możliwościach, że obejrzę coś w stylu Jestem bogiem z tym nieszczęsnym Bradleyem Cooperem. Niestety, choć w początkowych sekwencjach, filmy są do siebie bardzo podobne, Klucz do wieczności nie jest nawet w połowie tak dobry jak Limitless, a to przecież też nie było jakieś wielkie arcydzieło. Rozumiem jeszcze rozterki moralne, związane z wykorzystaniem czyjegoś ciała, bo to wiąże się bezpośrednio z tematem, ale już bez konfliktu między bogactwem, a ubóstwem doskonale bym się obyła. Złote klamki i żyrandole kontra brak ubezpieczenia zdrowotnego dla dziecka. Bogaty biznesem spotyka biednego żołnierza. Dorabianie do tego ideologii i poruszanie tych bardzo amerykańskich tematów, zdecydowanie obniża poziom filmu. Na emocje widzów (no dobra, na moje) negatywnie działają też przesadne uproszczenia w fabule. Żadnych niespodzianek, wszystko opowiedziane jest tak, że najmniej inteligentny widz raczej się nie zgubi w zwrotach akcji. A już szantażu emocjonalnego nie mogę darować. Pojawienie się Anny (Jaynee-Lynn Kinchen), nie tylko małego i uroczego, ale też ciężko chorego dziecka poprzedniego właściciela ciała, wnosi do filmu cały, jak dla mnie zbędny, bagaż rodzinny. Tego już trochę za wiele, w dodatku cały czas, z każdą minutą, odchodzi się coraz dalej od pierwotnego pomysłu zamiany ciał. Panowie równie dobrze mogli się spotkać na kawie w metrze, czy przy bardziej niespodziewanych okolicznościach, w których mogliby się zastanowić kto ma lepiej, bogaty, czy kochany przez bliskich. Taki z chłopa król. Jestem naprawdę rozczarowana tym filmem, który okazał się jednym z tych, mających świetne zapowiedzi, składające się z najlepszych momentów, wabiące do kina widza, który dopiero na sali przekonuje się, że pomiędzy tymi widzianymi już momentami są tylko zapychacze.Uroczysta premiera "Igrzyska śmierci: Ballada ptaków i węży". Zwiastun nr 1 (polski)- Klucz do wieczności - Wiekowy multimilioner dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny przenosi swoją świadomość do ciała zdrowego, młodego człowieka. Choć operacjaKlucz Do Wieczności (Self/Less) to dramat science-fiction w znakomitej obsadzie, który już tego lata trafi na ekrany polskich kin. Sprawdź szczegóły na temat filmu! Klucz Do Wieczności to dramat science-fiction w znakomitej obsadzie, który już w lipcu 2015 trafi na ekrany polskich kin. Film wyreżyserował Tarsem Singh, który ma już na koncie olśniewającą wizualnie Celę (z udziałem Jennifer Lopez) czy też Królewnę Śnieżkę (w wersji z Lily Collins i Julią Roberts, z 2012 roku). Klucz Do Wieczności - data premiery W polskich kinach film będzie można oglądać od 24 lipca 2015 Klucz Do Wieczności - obsada W filmie występują Ryan Reynolds, Ben Kingsley, Natalie Martinez, Matthew Goode, Victor Garber, Michele Dockery Klucz Do Wieczności - o czym jest film? Wiekowy multimilioner dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny przenosi swoją świadomość do ciała zdrowego, młodego człowieka. Choć operacja przebiega pomyślnie, mężczyznę zaczynają nawiedzać koszmarne wspomnienia związane z tajemniczą przeszłością dawcy. Musi odkryć jego tożsamość i dowiedzieć się dlaczego komuś tak bardzo zależy na jego śmierci. Klucz Do Wieczności - zwiastun za mat. prasowe dystrybutora ac Dla Ciebie znalazłem film Naznaczony ostatni klucz Cały Filmhttp://www.e-cda.pl/naznaczony-ostatni-klucz Start jest nawet niezły. Trochę siły ludzkich charakterów, zapowiedź rozważań o nieśmiertelnej tęsknocie za wiecznością, Ben Kingsley i niezgoda na odchodzenie. Potem niestety wszystko bierze w łeb. Pięścią w Hale jest po sześćdziesiątce, jest też miliarderem, który wybudował połowę Nowego Jorku i ma powierzchowność wspomnianego Kingsleya. Choruje na raka - pozostało mu pół roku życia. Nigdy nie lubił przegrywać, tymczasem wkrótce zostanie pokonany przez śmierć. Olbrzymi majątek pozwoli mu jednak rzucić wyzwanie także podczas tej ostatecznej rozgrywki. W tajemniczej klinice ceniącego swoją prywatność niejakiego Albrighta za 250 mln dolarów dostaje możliwość przeniesienia swojego umysłu i świadomości do ciała trzydziestokilkuletniego mężczyzny. Zagwarantuje sobie jeszcze trochę czasu na dokonania i korzystanie z życia. Oczywiście cała operacja może przynieść skutki uboczne, ale cóż one znaczą wobec możliwości przedłużenia istnienia...Jeżeli przymkniemy rozum na mało twórczy proces przenoszenia ludzkiego wnętrza (w którym miejscu człowiek się zatem zaczyna?) w nowe ciało, będziemy mogli w tym momencie rozbudzić sobie apetyt na dające spore możliwości konsekwencje ponownych narodzin. Tym bardziej, że szybko okazuje się, iż świeże "opakowanie" wcale nie jest "czyste", jak gwarantowała to przeprowadzająca przemieszczenie firma, tylko miało już swojego użytkownika. Kim jest nowy "obiekt", czy człowiek to tylko myśl, czy przekroczywszy nieubłagane granice śmierci i wyposażeni w kolejne lata przestaniemy je w końcu marnować, jak przebiegać będzie rywalizacja dwóch umysłów o jedno ciało i jak może wyglądać spełnienie marzeń wielu dojrzałych mężczyzn, czyli powrót do młodości, lecz z dorosłym rozumem, rutyną i umiejętnościami - o wszystkich tych pojawiających się po takim otwarciu filmu pytaniach pomyślimy sobie z nadzieją we własnym zaczyna się jednak w chwili wkroczenia Damiana w mięśnie Ryana Reynoldsa. Okazuje się, że przerzucenie świadomości nie oznacza przekazania umiejętności aktorskich. Twórcy filmu uwzględnili to na swój sposób i oddając bez walki zabieganie o inteligencję i wrażliwość widza skręcili w stronę nieco topornej "strzelanki". Stary duchem, ale młody ciałem Damian likwiduje więc kolejnych złych, którym zależy przede wszystkim na utrzymaniu szczególnego procederu w podziemiu. Nie ma w tym jednak cienia napięcia, do tego stopnia, że grzmot wystrzałów i ścielące się trupy nie wzruszają nawet kobiety i jej sześcioletniej córki, z którymi przyjdzie współdziałać naszemu bohaterowi. Scenariuszowe absurdy i niekonsekwencje zaczynają się mnożyć, brak pomysłu na oryginalne doprowadzenie do finału staje się nader widoczny, trudności z wydobyciem z "rozstrzelanego" wyjściowego pomysłu czegoś więcej niż przeciętnego kina akcji ciążą i męczą. Wątek, który ma wywoływać emocje sprowadza się do tanich chwytów, zwroty akcji sprawiają wrażenie okrzyku rozpaczy, a rozważania, które autorzy filmu wyprowadzają z podjętego tematu rażą miałkością. Gdy nie ma konceptu na to, co dalej z zawiązaną na ekranie sytuacją, Reynolds kopie i łupie, a my mamy uwierzyć, że posunęliśmy się o krok w rozwikłaniu film kradnie Matthew Goode, który najciekawiej poradził sobie z powierzoną mu rolą i najkonsekwentniej ją skonstruował. Po swoje idzie Ben Kingsley, choć bardziej doświadczony reżyser być może poradziłby sobie z poskromieniem aktora w próbie tak mocnego zawłaszczenia filmu, byśmy zapamiętali go najmocniej, mimo występowania jedynie w początkowej części. Ryanowi Reynoldsowi do ostatniej sceny wydaje się, że tworzy postać, łokciami przy nim rozpycha się Natalie Martinez. Ale najbardziej zagubionym okazał się reżyser, który z braku zdecydowania, jakie kino robi, obiecuje więcej niż kończą się moce na filozofowanie, zaczyna się moralizowanie. Scenarzystom i reżyserowi nie stało weny na wyobrażenie sobie, co z nowym życiem mógłby zrobić taki geniusz biznesu, jak Damian Hale, dlatego oferują mu jedynie odkrywanie dylematów moralnych związanych z nietypową sytuacją i kontrowersyjną metodą przedłużania egzystencji (choć przecież trudno dać wiarę, by tak inteligentny i doświadczony człowiek nie był ich świadom wcześniej). Skupiają się na cenie (niekoniecznie związanej z pieniędzmi), jaką trzeba zapłacić za marzenia o uwolnieniu się od brzemienia śmierci. I nieco mimochodem wspominają o poświęceniu. Wielkiej przeciwwadze dominujących obecnie płytkiej wersji hedonizmu i pokoleniowych mód. Poświęceniu, które unieśmiertelnia mocniej, niż największe czyny. Bo pozostaje w niosących dalej życie umysłach. I istniejących obok rozumu sercach. Ocena: 2/6KLUCZ DO WIECZNOŚCIUSA, Reynolds, Ben Kingsley, Matthew Goode Kkowejsza.pl: Cały film na kanale YouTube KkowejszaFengShui Link w bio W tym filmie dowiesz się: 1. Co to jest yin i co to jest yang Cały film na kanale YouTube KkowejszaFengShui Link w bio W tym filmie dowiesz się: 1.